Wszędzie dobrze, gdzie nas (niestety) nie ma. Mistrzostwa w Brazylii na razie ofensywne, skuteczne i bezkompromisowe. Orkiestra gra, sędziowie błądzą jak zawsze. W końcu ludzie. O tym, co na murawie, można przekonać się naocznie, a później poczytać. Na dłużej można zatrzymać się za to nad dyrygentami.

Młodzież wielu z nich nie kojarzy z boiskową wirtuozerią, bo nie może. Czekała jeszcze w kolejce na świat. Ja już kojarzę. Mało tego, wydaje się, że Didier Deschamps, Jurgen Klinsmann, Marc Wilmots czy Niko Kovac biegali za piłką jeszcze wczoraj. Wydaje się...

Rzeka czasu płynie jak płynęła. Fabio Capello, Ottmar Hitzfeld i Cesare Prandelli są dla mnie znakomitymi selekcjonerami, ale od strony murawy ich nie znam. Czekałem właśnie w kolejce na świat. Za lat dwanaście, szesnaście i dwadzieścia piłka po mistrzowsku potoczy się ponownie. Na trenerskiej ławce usiądą kolejni piłkarze. Zwykła kolej rzeczy. W jakim miejscu będą wówczas nasi?

Na razie doczekaliśmy czasów, że Boniek biega w koszulce Hondurasu.

autor / źródło: Tomasz Tomczewski / Gazeta Zamojska
w wersji drukowanej czytaj w
dodano: 2014-06-17 przeczytano: 3707 razy.