Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'lewa-reklama.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
|
Wściekły po sukcesie Pisanie o czymkolwiek innym w tym tygodniu jest wręcz niesmaczne. Mistrzostwo świata siatkarzy jest bowiem wydarzeniem tak wielkim i zarazem tak wiekopomnym, że należy je podkreślać z całą mocą. Sukces to tym większy, że nie można powiedzieć, iż Polaków w drodze po złoto ominęła gra z którymkolwiek zespołem aspirującym do medali. Co więcej, prawie wszystkie te spotkania zostały wygrane, a jedyna porażka przydarzyła się nam z drużyną, która ostatecznie została sklasyfikowana poza pierwszą "szóstką". Pod względem sportowym więc wszystko wypadło znakomicie, a szeroko komentowana przed mistrzostwami decyzja trenera Stephane'a Antigi o skreśleniu z kadry turniejowej dotychczasowego asa atutowego, czyli Bartosza Kurka, obroniła się genialnie. Same mistrzostwa też zostały wspaniale zorganizowane, o co zresztą obawy - po dobrych wspomnieniach z piłkarskiego EURO 2012 - były najmniejsze. Teoretycznie zatem nic tylko się cieszyć i być dumnym z tego, że najlepsi siatkarze świata urodzili się między Bugiem a "Odromnysom". A jednak mimo tego wszystkiego uczuciem, które we mnie dominuje, jest wściekłość.
Wściekłość z powodu teatrzyku, jakim te mistrzostwa się stały za sprawą posunięć prezesa Polsatu, a pod koniec imprezy również prezydenta Bronisława Komorowskiego. Najpierw z wielką pompą pokazano otwartej widowni mecz otwarcia, który obejrzało na żywo jakieś cztery razy więcej widzów niż spotkanie finałowe. Przyznają Państwo, że to ewenement na skalę światową, który chyba najdobitniej pokazał, że mistrzostwa są przede wszystkim biznesem, a nie wydarzeniem sportowym. Skład meczu inauguracyjnego był pewny i wiadomo było, że zagrają w nim Polacy, więc można było zrobić show. Ale ponieważ sport jest poniekąd loterią, to Stadion Narodowy w Warszawie został wykorzystany tylko raz, a w ostatni weekend jeździły na nim samochody wyścigowe. A po pierwszym spotkaniu mistrzostw turniej został zakodowany i przeciętny widz albo wydał na możliwość obejrzenia ich całkiem sporo pieniędzy (na kablówkę, platformę cyfrową lub piwo, jeśli szedł na mecz do baru), albo zabił w sobie zdolność żywego kibicowania naszym siatkarzom. Przyznał to na przykład znany pisarz powieści grozy Stefan Darda, który otwarcie wypowiedział się w tej sprawie na Facebooku.
Ale na dzień przed finałem prezydent Komorowski zaprosił do siebie prezesa Polsatu i wybłagał go o odkodowanie finału, jeśli zagraliby w nim Polacy. Polscy siatkarze w nim zagrali, prezydent na mecz zdążył dojechać ze Spały, gdzie odbyły się tego samego dnia dożynki prezydenckie, a po spotkaniu serdecznie pogratulował polskim piłkarzom oraz podziękował Polsatowi za to, że finał został odkodowany.
Zagraniczni uczestnicy mistrzostw w pierwszej chwili nie wierzyli, że najważniejsza stricte siatkarska impreza nie była dostępna dla zwykłych zjadaczy chleba w państwie, które ją zorganizowało. Było to dla nich posunięcie po prostu tak nielogiczne, że aż nieprawdopodobne. W każdym innym kraju podziękowania dla rodzimej stacji za to, że odkodowała finał, byłyby skrajnym absurdem. Pamiętają Państwo jak wielka afera była w 2005 roku, gdy TVP dopiero pod naciskiem kibiców przeniosła transmisję finału Mistrzostw Europy siatkarek Polska - Włochy z anteny regionalnej do TVP2? A wcześniej pokazywała wszystkie inne mecze Polek na TVP1. Wtedy nikt jej za to nie dziękował, a teraz mieliśmy dziękczynienie za udostępnienie szerokiej masie Polaków czegoś, co dla reszty świata jest oczywiste.
Dlatego właśnie, gdy oglądałem wspaniale zrealizowaną transmisję meczu finałowego - z czego zresztą Polsat jest od dawna znany - opatrzoną naprawdę fajną czołówką i wesołym hymnem imprezy śpiewanym przez Margaret (na pewno lepszym od "Endless summer" z EURO 2012), to ogarniała mnie coraz większa wściekłość, że z całej imprezy zostawiono kibicom jedynie ochłapy.
Sportowo zaś przypominam, że gdy 40 lat temu Polacy zostawali mistrzami świata, to dwa lata później triumfowali również na igrzyskach olimpijskich. Analogia jest tu oczywista i chyba nikt z nas by się na powtórkę tych wydarzeń nie pogniewał.autor / źródło: Robert Marchwiany dodano: 2014-09-24 przeczytano: 3654 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'prawa-gl.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
|
- - - - POLECAMY - - - -
|