Czasami człowiek może być stuprocentowo przekonanym o konkretnym biegu sprawy, a i tak życie go zaskoczy. Byłem gotów zakładać się o każde pieniądze, że Sportowcem 2016 Roku w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" zostanie Robert Lewandowski, a tymczasem okazało się, że tytuł przypadł Anicie Włodarczyk, na którą zresztą sam głosowałem. W zakresie spraw stricte zamojskich zaś mnóstwo osób było pewnych, że na pewno coś nie wyjdzie z planami przebudowy zachodniej obwodnicy miasta, czyli z odcinkiem od granic miasta przy ulicy Szczebrzeskiej do mostu na Łabuńce na Alei 1 Maja - łącznie prawie pięciu i pół kilometra. Tymczasem w czwartek, 5 stycznia, okazało się, że chyba najtrudniejsza kwestia w całym przedsięwzięciu, czyli pozyskanie niemal 82 mln zł dofinansowania ze środków centralnych, jest już za nami. Miasto Zamość dostanie 100 procent środków, o które wniosło. Stało się tak dzięki zajęciu przez nasz projekt czwartego miejsca w konkursie na kluczowe inwestycje drogowe z programu Infrastruktura i Środowisko 2014-2020.

Z planów wynika, że bieżący rok poświęci się na opracowanie dokumentacji, zaś od roku 2018 będą modernizowane kolejne odcinki drogi, co potrwa aż do roku 2021. Ogół przedsięwzięcia został wyceniony na 96 mln zł, zatem łatwo policzyć, że miasto wyda na ten cel ze swoich kolejnych budżetów ok. 14 mln zł. Efektem inwestycji ma być nowoczesna droga dwupasmowa z dwoma rondami w miejscu obecnych skrzyżowań ulicy Dzieci Zamojszczyzny z Sadową oraz Aleją 1 Maja. Pozostałe skrzyżowania też mają zostać przebudowane. Jak ważny to odcinek, mogą zaświadczyć zarówno ci, którym doskwiera teraz wyłącznie nawierzchnia, jak i osoby, które na tej trasie były uczestnikami wcale nie tak rzadkich kolizji czy wypadków - niekiedy nawet z ofiarami śmiertelnymi. O narzekających na brak dobrej kanalizacji burzowej nawet nie wspomnę. Bez wątpienia więc można obecnie rządzącym miastem pogratulować nie tylko sukcesu, ale i samego pomysłu, który przysłuży się wszystkim mieszkańcom oraz przyjezdnym. Jedyna rzecz, jakiej się obawiam, a która zarazem jest godna pochwały, to wspomniane wcześniej ronda. Wygląda bowiem na to, że będą one dwupasmowe, a wiadomo, iż jedno takie miejsce w naszym mieście już mamy i największy użytek z niego mają blacharze. Owszem, jeszcze trzy lata temu uważałem, że obecne oznakowanie tamtego ronda jest całkowicie wystarczające, ale praktyka spowodowała, że zmieniłem zdanie. Wprawdzie wielkich szkód mój samochód nie poniósł, ale myślę, że nie zrobimy błędu bardzo precyzyjnie oznaczając poszczególne miejsca do zjazdów z każdego z tych rond.

Podobnie zresztą mam nadzieję, że stanie się w przypadku jeszcze jednego skrzyżowania z ruchem okrężnym, jakie powstanie w Zamościu najpóźniej w przyszłym roku. Wtedy bowiem ma się zakończyć budowa przedłużenia ulicy Namysłowskiego do ulicy Prostej, co w konsekwencji spowoduje konieczność zmiany organizacji ruchu na skrzyżowaniu Prostej z ulicą Wyszyńskiego. Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłyby tam światła, ale od pani dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich, Małgorzaty Leszak-Kuśmierz, dowiedziałem się, że powstanie rondo. Niemniej samą inwestycję jak najbardziej pochwalam. I myślę, że pochwala ją większość osób, które miały wątpliwą przyjemność stania w korku na ulicy Przemysłowej, a często jeszcze i na Peowiaków. Tymczasem można było w miejskich mediach znaleźć głosy, że inwestycja jest bez sensu, bo nie wygeneruje żadnych zysków, a wesprze jedynie sektor drogowy. A jak już kierowcom doskwierają wspomniane korki, mogą przecież dotrzeć ulicą Zamoyskiego do wschodniej obwodnicy miasta, tam przejechać kilkaset metrów i potem pojechać ulicą Kilińskiego aż do "Twierdzy", czyli miejsca docelowego największego odsetka "korkowiczów". Innymi słowy - nie warto budować kilkuset metrów drogi, bo wystarczy przejechać innym szlakiem trzy kilometry i też się dojedzie.

O ile jak najbardziej docierają do mnie argumenty mówiące o konieczności trzymania w ryzach miejskiego budżetu (dlatego nie patrzę na tegoroczny budżet Zamościa bezkrytycznie), o tyle kompletnie nie rozumiem czym kierują się przeciwnicy drogowych inwestycji miasta. Zwłaszcza tych, które wynikają z potrzeby rozwoju sieci komunikacyjnej, a taką inwestycją jest na pewno omawiana budowa. Będzie stanowiła znaczne ułatwienie dla osób jadących w rejon "Twierdzy" (czyli niekoniecznie do samej galerii) z południowych i wschodnich rejonów miasta. Ja osobiście bardzo się cieszę, że w Zamościu rzeczywiście rozwiązywany jest jeden z największych problemów tego miejsca i mam nadzieję, że za kilka lat będę mógł pisać o tym w czasie dokonanym.