Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'lewa-reklama.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
|
Dariusz Piekut: Zawsze chciałem być malarzemUhonorowany kilkunastoma nagrodami i wyróżnieniami za twórczość w dziedzinie rysunku i malarstwa w konkursach ogólnopolskich i międzynarodowych Dariusz Piekut zaprezentował retrospektywną wystawę rysunku i malarstwa w ArteHotel w Zamościu. Jego ostatnie cykle to wymiar apoteozy Zamościa i Roztocza. Uznany i ceniony artysta ze Skierbieszowa mówi o swoich inspiracjach, warsztacie, kulisach powstawania prac i marzeniach.
Teresa Madej - Jesteś w świetnej formie artystycznej!
Dariusz Piekut: -Jestem.
Teresa Madej -Ta retrospektywna wystawa rysunku i malarstwa w ArteHotel ma miejsce w przeddzień chyba czterdziestolecia, licząc od studiów, Twojej pracy artystycznej/twórczej.
Dariusz Piekut: -Może. Może tego nie pisz Tereska... Ja nie chcę obchodzić jubileuszy.
Teresa Madej - Nie musisz.
Dariusz Piekut: -To już jestem spokojniejszy (śmieje się).
Teresa Madej - Poczucie humoru ci dopisuje. Masz za sobą niesamowite dokonania. To niezwykła twórczość w dziedzinie rysunku i malarstwa oraz godna podziwu ilość wystaw, która nadaje się do Księgi Rekordów Guinnessa.
Dariusz Piekut: -Wojtek Sternik mówił o 17-tu, a naliczyłem 45 wystaw indywidualnych.
Teresa Madej - Do tego należy dodać udział w 100 wystawach zbiorowych. Imponująca jest iloś
prac. Czy udało Ci się policzyć ile prac narysowałeś i namalowałeś?
Dariusz Piekut: -Nie bardzo chcę liczyć, żeby nikogo nie denerwować... Będą oceniać mnie, że za dużo tworzę.
Teresa Madej - Każda z prac, które prezentujesz, wygląda tak, jakby była najważniejszą w życiu. Rysujesz tak, że trudno dać wiarę, że robi to człowiek.
Dariusz Piekut: -Tak, po dwóch latach wróciłem do rysunku.
Teresa Madej - Skąd się bierze takie natchnienie, taka cierpliwość do stawiania kreski, taka ambicja w wykonywaniu dzieła i ta niespotykana pracowitość, czy wprost rygor pracy?
Dariusz Piekut: -Sam sobie narzuciłem taki tryb działania. Nie ładnie to może brzmi, ale po prostu dyscyplinę.
Teresa Madej - Myślę, że Twoje ambicjonalne podejście pod względem technicznym, artystycznym i uczuciowym, jest odczytywane przez każdego widza. W każdej pracy jest kawałek Ciebie.
Dariusz Piekut: -To co kiedyś robiłem, jeszcze w okresie studiów, czyli rysunki industrialne inspirowane maszynami, które były dla mnie trudne do zrozumienia i wydawały się tajemnicą, chciałem przełożyć na własny język artystyczny. Dużo takich prac wykonałem. To te rysunki piórkiem i ekoliną, a wcześniej piórkiem i tuszem. Stopniowo, po dziesięciu latach rysowania, zacząłem się bardziej skłaniać w kierunku malarstwa. Zawsze byłem zafascynowany polskimi kolorystami. Nacht-Samborski i Potworowski to słynnymi kapiści związani z Krakowem. Założyli grupę kapistów, żeby wyjechać na studia artystyczne i oglądać prace impresjonistów francuskich. Ale istotą tego jest, że zawsze chciałem być malarzem. Wychowywałem się na Zamojszczyźnie i zawsze było mi bliżej do natury, chociaż w rysunku, czy samej grafice bardziej szukałem inspiracji industrialnej. Pociągał mnie także surrealizm. Czasem nawet moje prace ktoś porównywał do jakieś futurystycznej wizji, czasem do prac Beksińskiego. Postanowiłem, że będę jednak malarzem. Od lat, miałem gdzieś tam w myślach zapisane, że coś takiego chciałbym robić. Zamość jest różnie pokazywany przez różnych artystów. Ale ja chciałem mu dodać więcej humanizmu poprzez kolor, żeby ten Zamość pokazać w sposób bardziej kolorowy, ale nie do przesady, aby nie zabrnąć w cukierkowość.
Teresa Madej - Mocnym akcentem w Twojej twórczości była wystawa "Zamojska Bajka".
Dariusz Piekut: -Ta pierwsza wystawa odbyła się trzy lata temu w Lunecie, gdzie mi pomogłaś i fajnie wymyśliłaś tę formułę. Zaczęliśmy od Rynku Wielkiego, ratusza i spacerowaliśmy uliczkami, zajrzeliśmy na podwórko Marka Grechuty i przez Bramę Lwowską podążyliśmy do Lunety na wernisaż mojej wystawy "Bajkowy Zamość". To był strzał w dziesiątkę, w tym sensie, że te moje prace jeszcze bardziej pomogły, nawet osobom tu mieszkającym, zobaczyć w jakim pięknym mieście mieszkają. I że to miasto warte jest ciągłej promocji, i że swoim urokiem, czarem przyciąga ludzi z kraju i ze świata.
Teresa Madej - Masz duże zasługi w promowaniu Zamościa i Roztocza. Stajesz się zacnym malarskim przewodnikiem po Zamościu. Interpretacja Zamościa w Twoich obrazach porusza zmysły odbiorcy, one są pełne pozytywnych emocji. Malarsko znakomicie zagrałeś Zamościem.
Dariusz Piekut: -Na pierwszej wystawie pokazałem 19 prac "Zamojskiej Bajki", a ostatnio malowałem już 82 "bajkę". Jest zainteresowanie tym cyklem.
Teresa Madej - Bajki mają to siebie, że są lubiane przez każdego.
Dariusz Piekut: -Teraz, gdy miałem możliwość zorganizować wystawę w ArteHotel to uznałem, że trzeba koniecznie pokazać kilka obrazów "Zamojskiej Bajki", bo czuje się pomysłodawcą tego cyklu. Może jest w nazwie nieco banału, ale myślę, że to szlachetny banał. Nie trzeba nic więcej dopowiadać. Wystarczy namalować charakterystyczne fragmenty architektury Zamościa. Mam też już dalsze pomysły na Zamość.
Teresa Madej - W obrazach z cyklu "Zamojska Bajka" jest Twoja przepiękna, malarska opowieść o Zamościu.
Dariusz Piekut: -Dokładnie tak.
Teresa Madej -Malarstwo czy rysunek? Powiedziałeś, że zawsze chciałeś być malarzem. Chcę zapytać o meritum...
Dariusz Piekut: -To meritum jest w tym, że trochę jest kokieterii z mojej strony. Ja chyba nie mogę cały czas być tylko malarzem. Muszę też być grafikiem, rysownikiem. Musze ciągle wracać i dlatego zacząłem wracać do tych "Miejsc" wybranych gdzieś na Roztoczu, gdzie tam się pojawił stary samochód, czy lokomotywa, czy wieża Babel. Bo te wieże Babel mają coś w sobie takiego mistycznego.
Teresa Madej - To Cię przyciąga i skupia Twoją uwagę.
Dariusz Piekut: -Muszą by
to takie miejsca, które mają w sobie coś, co mnie prowokuje, żeby to pokazać we własny przetworzony sposób w rysunku, czy w malarstwie.
Teresa Madej - Tak, jakby czekały na Ciebie żebyś je zobrazował, właśnie te "miejsca".
Dariusz Piekut: -Ostatnio zacząłem, ale też w ten sposób kontynuuję cykl "Na Roztoczu" jako "Roztoczańską Bajkę" czy "Bajkowe Roztocze". Te prace oczywiście znajdują zainteresowanie u bywalców galerii w Polsce - między innymi i na aukcjach młodej sztuki oraz na aukcjach innych domów akcyjnych w Warszawie. Na stałe współpracuję z Sopockim Domem Aukcyjnym i Galerią i Domem Aukcyjnym 101 Projekt z Warszawy. To są galerie i domy aukcyjne, które najbardziej promują artystów uznanych już na rynku polskiej sztuki. I po prostu, tego się trzymam.
Teresa Madej - Twoje rysunki są poza wymiarem, poza naszą wyobraźnią, to wprost Himalaje sztuki. Jak to w ogóle można narysować?
Dariusz Piekut: -Z ich powodu jestem najbardziej rozpoznawalny. Ale jest ból palców z powodu ściskanego piórka. Jeszcze czuję, bo wczoraj kończyłem pracę. Teraz robię projekt, ale kiedyś te prace powstawały spontanicznie. Zdarza się, że mam już projekt i mimo trzydziestoletniego doświadczenia, to czasem w trakcie zmieniam układy kompozycyjne, czy to dokładam kresek, czy staram się robić je lżejsze i takie bardziej świetliste. Chociaż to różnie wychodzi, bo piórko muszę maczać w ekolinie lub w tuszu, i czasem więcej farby na piórku daje grubszą kreskę. Jest ciągła walka z tą materią, bo ja chcę uzyskać cienką kreskę, a raptem robi się gruba. Tego już nie można usunąć. Bo w malarstwie to można wszystko poprawić, w rysunku ołówkiem - też, a tutaj każda kreska jest ostateczna.
Teresa Madej - Czy tak spełniony artysta jak Ty, motywuje się tym, że są jeszcze tematy nieodkryte?
Dariusz Piekut: -Są. Mam tyle pomysłów, że aż się przeraziłem. Musiałbym mieć trzy życia, żeby to zrealizować. I to jest coś niesamowitego, bo mam dużo nowych pomysłów. Kiedy widzę, że zaczynam pewne formalne elementy wprowadzać do malarstwa i są zbyt podobne do tych, które poprzednio zrobiłem, to wtedy uciekam w rysunek. Ma te dwie drogi. Jedna z wystaw nosiła tytuł "Dwie drogi". Nie chcę, żeby nastąpiło zmęczenie materiału w tym znaczeniu, że zaczynam powielać prace. Bo to, że one mogą być atrakcyjne dla odbiorcy, to nie oznacza, że ja będę robił tzw. produkcję masową, bo te obrazy - mówiąc nie ładnie - schodzą. Muszę to kontrolować, zrobić przerwę i uciec w rysunek. Wyzwania mam różne. W rysunku staram się teraz nawiązywać do obrazów, które robiłem, co tych pejzaży roztoczańskich i wybranych miejsc. Czasem też wracam do industrializmu, bo to są moje korzenie. Na roku było kilka osób związanych z tym nurtem industrialnym, jakby w podświadomości coś się nam kodowało i tworzyliśmy te prace pokazujące części mechanizmów maszyn, czy jakiś miast, czy nawiązywaliśmy do miejsc przemysłowych z krajobrazu przemysłowego.
Teresa Madej - Ale niektóre Twoje "miejsca" to nie są zastane, tylko z Twojej artystycznej wyobraźni.
Dariusz Piekut: -Są też i konkretne miejsca, tak jak ten samochód, stary, może przedwojenny, gdzieś stojący w krzakach, czy też ta rozpadająca się lokomotywa. I tu jest zawarta ta symbolika - nostalgia do tego, co już przeminęło.
Teresa Madej - Opowiadasz tym obrazami o sobie, czy o świecie?
Dariusz Piekut: -Mówię o sobie i o świecie, który odszedł. To wszystko jest powiązane.
Teresa Madej - To co odeszło jest dla Ciebie ważne, poświęcasz temu swoją uwagę, zatrzymujesz przeszłość dla innych.
Dariusz Piekut: -Ja uważam, że nawet taka maszyna rolnicza, dawno już zardzewiała, może być bardzo atrakcyjnym obiektem plastycznym, wdzięcznym dla artysty. Ja im nadaję jakby nowe życie, mimo, że może on już dawno "umarły" w tych krzakach, a może skończyły na składnicy złomu.
Teresa Madej - Czyżbyś tworzył nowy kierunek w sztuce XXI wieku - sentymentalizm? Tu jest tyle uczucia i emocji.
Dariusz Piekut: -Moje pierwsze prace powstały w latach 90. Być może przewidywałem dzieje tych maszyn rolniczych, lokomotyw i samochodów.
Teresa Madej -Zauważam wielką miłość do tego, co robisz, bo pasja to za mało powiedziane. Jest bezgraniczną i bezwarunkową miłością do tych dzieł. Malujesz i rysujesz całym sobą. W pewnym też sensie ścigasz się samym ze sobą.
Dariusz Piekut: -Mam świadomość mijającego czasu. Czasem jest tak, że cały dzień chodzę jak zamknięte w klatce zwierzę i czuję, że już mam całą koncepcję pracy, którą zacznę tworzyć. Później się okazuje, że nie mogę tworzyć, bo jednak nie jestem gotowy. Ale po paru godzinach udaje się. W rysunku zmieniam to, co chce pokazać, dodaję coś innego. Tak samo w malarstwie. Czasami projekt mam zrobiony, wydaje się, że jest podany na tacy, a potem widzę, że to nie to, co chciałem uzyskać. Nie jest tak, że siadam jak zaprogramowana maszyna i rysuje, bądź maluję. Nie wiem do końca, co powstanie. Czasem wykorzystuje fragmenty, które tworzą mi się podczas danej chwili. Coś rozwijam, coś zostawiam.
Teresa Madej - I to jest chyba najbardziej emocjonujące podczas tworzenia dzieła. Ta chwila.
Dariusz Piekut: -Miałem kilka obrazów, które zamalowałem i powstały nowe z fragmentami rysunkowymi, które wykorzystałem do kompozycji malarskiej. W malarstwie cały czas coś zmieniam. Wydaje się, że w tym momencie jest skończony, zawieszam na ścianie jeden obok drugiego i codziennie je obserwuję. Potem wiem, co mam zmienić. I wtedy mam satysfakcję. Tak jest w tych roztoczańskich pejzażach, cyklach "Roztoczańska Bajka", "Bajkowe Roztocze", czy "Na Roztoczu".
Teresa Madej - Pracujesz nad obrazem prawie jak Stwórca nad powstaniem świata. Tworzysz, potem dojrzewasz do tego, aby obraz wypuścić w świat i żeby go ujrzał widz.
Dariusz Piekut: -Żeby w tym wywiadzie nie wyszło, że jestem zapatrzony w siebie, bo tak nie jest.
Teresa Madej - Myślę, że bardzo dojrzałeś artystyczny i jesteś świadomy tego, co robisz.
Dariusz Piekut: -Nie wpadłem w zachwyt nad sobą, bo jeszcze widzę tak dużo innych możliwości, że będę tworzył kolejne prace. Mam też ambicje, by uczestniczyć w różnych projektach. By nie spocząć na laurach, że pokazuję się tylko lokalnie, bo to też jest ważne, i bardzo dużo osób ceni tu moją twórczość i ja się z tego cieszę. Ale też coraz więcej mam odbiorców swojej sztuki w Warszawie, w Krakowie. I to mnie motywuje do dalszych działań.
Teresa Madej - W Twoich pracach jest autentyczna artystyczna szlachetność wypowiedzi. To talent.
Dariusz Piekut: -Tak, ale to musi być poparte pracą, żeby nie było to powierzchowne hochsztaplerstwo. Choć niektórzy mogą to różnie odbierać...
Teresa Madej - Twoje prace grają na emocjach widza, ale to jest czysta gra, bez odrobiny fałszu. Takie uczciwe spojrzenie na świat, poparte talentem i ogromną pracą. Twoje prace oddają Ciebie.
Dariusz Piekut: -Dziękuję, że tak to widzisz. Bo ja nie chcę oszukiwać nikogo. Nawet się trochę boję, bo ja poznałem tyle obrzydliwie utalentowanych osób, nawet uczniów w szkole, którzy nie poszli dalej. Ja może troszkę cierpiałem, ale myślę, że każdy wybiera sobie swoją drogę. Ma prawo. Ja zawsze to podkreślam, że do pewnych spraw i w malarstwie, i w rysunku sam musiałem dojść. Poprzez własną pracę, doświadczenie, podglądanie innych. Bo nic nie jest dane za darmo.
Teresa Madej - Czas na marzenia.
Dariusz Piekut: -Żeby powstawały nowe prace, duża pracownia, najlepiej w Zamościu (śmieje się).
Teresa Madej - Gdzie chciałbyś jeszcze pokazać swoje obrazy?
Dariusz Piekut: -Tam, gdzie będę zapraszany, ale też we Włoszech, we Francji, w Nowym Jorku. Swoje wystawy traktuje jako podróże artystyczne, zawsze pojawiają się nowe inspiracje. Ostatnio miałem zaproszenie na Biennale do Australii, do Melbourne, gdzie już pokazywałem dwa rysunki, które są na tej wystawie. Chciałbym poznawać świat, a te wystawy są taką drogą na świat. W mim kręgu zainteresowania pozostają kraje śródziemnomorskie. To ma związek z moimi pracami o tematyce morskiej, czy też cyklem "Weneckie klimaty", "Włoskie klimaty".
Teresa Madej - Czy prezentowane na wystawie prace są na sprzedaż?
Dariusz Piekut: - Niektóre tak i już są zarezerwowane, ale niektóre chcę zostawić dla rodziny i siebie. Nadal zatrzymuję prace, za które otrzymałem Certyfikat Najwyższej Jakości w 2010 r. na słynnym, Międzynarodowym Biennale Rysunku, jedynym na świecie, w Pilźnie, w Czechach.
Teresa Madej - Gratuluję Ci retrospektywnej wystawy w ArteHotel. Dziękuję za rozmowę.
Dariusz Piekut: -Dziękuję bardzo. Także za to, że jako pierwsza zaczęłaś promować moją twórczość.
Teresa Madej - Dziękuję, jesteś dla mnie zbyt łaskawy. autor / źródło: Teresa Madej, fot. Andrzej Szumowski dodano: 2018-04-10 przeczytano: 11437 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'prawa-gl.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
|
- - - - POLECAMY - - - -
|