Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'lewa-reklama.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
|
Ochrona danych osobowych Na wstępie chcę oświadczyć, iż nie doceniłem PKP. Przed dwoma tygodniami wysunąłem przypuszczenie, że kompletnie olali moją skargę na konduktora, a tymczasem kilka dni temu dostałem od nich odpowiedź. Wprawdzie głowy nie dam czy gdybym nie napisał o sprawie publicznie, to też dostałbym od nich jakiś dokument, ale tego już się czepiał nie będę.
Lecz na tym moje słowa uznania do państwowego molocha się kończą. Treść pisma bowiem, mówiąc delikatnie, odbiega od zdrowego rozsądku. Rozumiem, że konduktor miał prawo do pouczenia mnie, iż trzeba ze sobą brać oryginał potrzebnych dokumentów i w swojej skardze tego nie kwestionowałem. Chodziło mi o bardzo niekulturalne zachowanie przy tym konduktora, połączone z sugerowaniem "innego załatwienia" sprawy. Co mi na to odpisała PKP? Otóż ni mniej, ni więcej, tylko: "Zarzuty odnośnie niewłaściwego zachowania i próby korupcji są wysoko krzywdzące i nie znalazły potwierdzenia w zebranej dokumentacji". Rozumiecie Państwo? Ja już pomijam wynikający z tych słów domniemany fakt, że w przypadku takowej próby konduktor ma obowiązek odnotowania jej w wypełnianych dokumentach. Pomijam też to, że biorąc pod uwagę twarde zasady logiki, użycie w powyższym zdaniu spójnika "i" w jego drugiej połowie powoduje kompletny bezsens wypowiedzi, gdyż pierwsza część frazy nie jest wtedy poparta drugą. Chodzi mi o to, że podpisany pod treścią tego pisma dyrektor magister inżynier nie pyta czy mogę uzupełnić treść swojego zażalenia, nie pyta czy mam kogoś na potwierdzenie moich słów (a przecież była tam też moja dziewczyna, która była mą opiekunką podczas podróży) i nie informuje o jakiejkolwiek możliwej procedurze odwoławczej (czyli nie ma takowej, co dla mnie jest przynajmniej dziwne). Po prostu - przeprowadziliśmy "postępowanie wyjaśniające" i tyle. Zapewne odbyło się to na zasadzie zapytania konduktora czy był niegrzeczny i chciał łapówki, ewentualnie jeszcze na przeczytaniu raportu jazdy i na tym koniec. Uznano a priori, że można kwestię zamknąć. Nie będę składał doniesienia do prokuratury, bo przekonano mnie, iż to nie ma sensu, bo skoro dyrekcja firmy tak stawia sprawę, to nie mam szans, a dodatkowo narażę się na proces o pomówienie. Po prostu w przyszłości podróżując koleją będę nagrywał na dyktafon każde konduktorskie wejście do mojego przedziału.
Ale w tym piśmie napisano coś jeszcze: "Ponadto drużyna konduktorska posiada identyfikator służbowy z przydzielonym numerem, przypięty do munduru w widocznym miejscu. Nie ma natomiast obowiązku udostępniać swych danych osobowych". Też pomijam to, iż kierownik pociągu ma wszystkie dane wypisane na tym identyfikatorze, a mój ulubiony konduktor okłamał mnie mówiąc, że swych personaliów mi podać "nie może". Po prostu "nie ma obowiązku". Dlaczego? A bo tak! Nie ma do tego żadnych podstaw prawnych, ale co z tego?
Jakoś mi to jednak kontrastuje z otrzymaną ostatnio korespondencją. Oto bowiem jeden z aktualnych posłów przysłał do każdego mieszkania w bloku, w którym mieszkam, ulotkę reklamującą swoją osobę z okazji wyborów. Co ciekawe - każde pismo było zaadresowane imiennie i na dokładny adres lokum. Wiem, że przed rokiem zarzucałem kandydatom startującym w wyborach samorządowych, że wrzucają każdemu do skrzynek listy bez zadania sobie trudu zaadresowania koperty, ale to były wybory lokalne, gdzie nadawcom powinno zależeć, by ludzie ich znali wręcz osobiście. Tu natomiast mamy do czynienia z przesyłką od faceta, którego biuro jest aż w Białej Podlaskiej i naszymi ziemiami w życiu by się nie zainteresował, gdyby nie wchodziły w skład jego okręgu wyborczego, który nawiasem mówiąc jest wręcz skrajnie idiotycznie rozległy. Pytam się więc - skąd on ma te wszystkie dane? Zaznaczam, że nie wszyscy adresaci są właścicielami mieszkań, do których trafiły owe pisma, za to każdy adres zawierał w sobie zarówno numer bloku, jak i numer lokum więc ten ktoś nie mógł się opierać na książce telefonicznej, a przynajmniej tylko na niej.
Swoją drogą skoro ten poseł ma takie chody, to może znalazłby dojście i do pana konduktora?autor / źródło: Robert Marchwiany dodano: 2007-10-19 przeczytano: 3011 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'prawa-gl.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
|
- - - - POLECAMY - - - -
|