Warning: include(gora.php) [
function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 33

Warning: include(gora.php) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 33

Warning: include() [function.include]: Failed opening 'gora.php' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 33
\Home > W naszym mieście

Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409

Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409

Warning: include() [function.include]: Failed opening 'lewa-reklama.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Refleksje po obronie tytułu

Tematów lokalnych wprawdzie rozgrywa się sporo - wszak lada moment czekają nas wybory samorządowe - ale nie mogłem niniejszego tekstu poświęcić innemu wydarzeniu. Obrona tytułu najlepszego zespołu globu to wydarzenie zawsze godne uwagi. Co prawda nie jest to w siatkówce precedens, ale pierwszy raz taka rzecz dotyczy Polski. W przypadku naszych siatkarzy adekwatnie byłoby powiedzieć, że WRESZCIE dotyczy Polski.

Owszem, gdyby nie idiotyczny regulamin drugiej fazy grupowej, powinniśmy odpaść właśnie w tej fazie rozgrywek. Jeszcze nie zdarzyło się wcześniej, aby najlepsza drużyna mistrzostw świata w siatkówce zanotowała łącznie trzy porażki w całym turnieju. Często nasi zawodnicy byli lepsi po prostu w końcówkach setów, kiedy zwycięstwo pada - przynajmniej w teorii - łupem przypadku. Można mówić, że mieliśmy piramidalne szczęście, iż w obu meczach z nami Serbowie nie przykładali się starannie do gry. Można wspomnieć, że półfinał nie tyle my wygraliśmy, ile przegrali Amerykanie. Ale wszystko to staje się kompletnie bez znaczenia, jeśli przypomnimy sobie, iż MIMO TEGO, że mieliśmy momenty po prostu kiepskie, wygraliśmy cały turniej.

Kiedy myślałem nad konkretnym aspektem wspomnianego triumfu, który miałem opisać na tych łamach, brałem pod uwagę kilka wątków. Najbardziej rzucającym się w oczy był przypadek Bartosza Kurka, który zanotował pierwszy naprawdę ważny turniej reprezentacyjny, w którym nie był "hamulcem", tylko kimś dokładnie przeciwnym. A muszę przyznać, że sam go w pewnym momencie skreśliłem dla kadry. Drugą sprawą, o której można napisać epopeję, była saga związana z wyborem trenera reprezentacji. Ciągnęło się to przez bardzo długie miesiące i przybierało różne koleje losu. Wydawało się, że skoro szkoleniowiec reprezentacji wyłania się tak długo, to nic dobrego z tego nie może wyjść. Tragiczny turniej Final Six Ligi Narodów zdawał się potwierdzać tę opinię. Niemniej... wyszło!

Jeśli miałbym wskazać konkretny powód do świętowania z okazji naszego mistrzostwa świata, to nie oczywistości, lecz głębsze spojrzenie w przyszłość. Oto bowiem, choć komentatorzy usilnie podkreślali związki personalne obecnej kadry z tą sprzed czterech lat, nie dało się nie zauważyć całkiem dużej liczby zmian w składzie. Katowicki finał z Brazylią był ostatnim spotkaniem w reprezentacji dla Pawła Zagumnego, Michała Winiarskiego oraz Mariusza Wlazłego. Kolejne lata to usilne poszukiwanie ich następców, bo ci naturalni niestety zawodzili. Po czym przyszedł Vital Heynen i okazało się, że młodych zdolnych jest wręcz na pęczki. Kwestia tylko tego, aby ich odpowiednio ukierunkować i dać im odpowiednie zadania. Heynen najzwyczajniej w świece to zrobił, ale warto się tym wykonawcom szczegółowo przyjrzeć.

W kadrze Polski na bułgarsko-włoski Mundial nie znalazł się nikt w wieku powyżej 30 lat. Najstarszy zawodnik - Grzegorz Łomacz - 31. urodziny obchodził dokładnie dzień po finale. Ogółem 30-latków mieliśmy pięciu. Każdy z nich za dwa lata na igrzyskach w Tokio jak najbardziej powinien być do dyspozycji trenera. Ale zdecydowanie bardziej warto się przyjrzeć grupie siatkarzy najmłodszych. Co ciekawe, jest ich dokładnie dwóch, bo obaj urodzili się 17 lipca 1997 roku. To Bartosz Kwolek i Jakub Kochanowski. Zaledwie o dwa lata starsi są Artur Szalpuk i Aleksander Śliwka. Słychać zaś w środowisku, że kolejna grupa młodzieży zacznie się dobijać do kadry naprawdę szybko. Co w sumie nie dziwne, skoro całkiem niedawno nasza młodzież lała wszystkich po kolei aż do końca istnienia kadry swojego rocznika.

Niemniej chciałbym przypomnieć, że kiedy rodzili się najmłodsi nasi reprezentanci, w naszym kraju trwała już zakrojona na wielką skalę akcja popularyzacji siatkówki. Telewizja Polska starała się wzmocnić sentyment w Narodzie do gry w "siatę" i tak zapełniała hale na Lidze Światowej (Polsat zwietrzył interes dopiero później, gdy uruchamiał własne kanały sportowe). Często publika przychodziła całymi rodzinami na mecz tylko po to,aby pogadać, pośpiewać, potańczyć i poskandować. Nie orientowała się w zasadach meczu siatkówki zupełnie. A sama kadra również po prostu dostawała lanie. W tych właśnie czasach na świat przyszli Bartek i Kuba.

Na ich przykładach widać wyraźnie, jak daleką drogę musiała przejść polska siatkówka, aby osiągnąć obecny poziom. I to właśnie sprawia mi największą radość. Radość połączoną z optymistycznym oczekiwaniem na kolejne lata istnienia tego zespołu. Choć mam w głowie, że poprzedni trenerzy (poza ostatnim - de Giorgim) też zaczynali fantastycznie, by potem coraz bardziej pogrążać się w marazmie. Kurek, Kubiak, Nowakowski i Zatorski razem nie zostawią spalonej ziemi, gdy przyjdzie im żegnać się parkietem. I coś mi się zdaje, że czekać nas będą kolejne medale. Również po Tokio.


autor / źródło: Robert Marchwiany
dodano: 2018-10-04 przeczytano: 9146 razy.



Zobacz podobne:
     Marcin Prus odwiedził Zamość / 2017-07-09
     Grali o Puchar Rektora PWSZ / 2014-04-04

Warto przeczytać:



[do góry] 




Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756

Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756

Warning: include() [function.include]: Failed opening 'prawa-gl.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
- - - - R E K L A M A - - - -


- - - - POLECAMY - - - -

Jazz na Kresach




Warning: include(stopka.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 768

Warning: include(stopka.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 768

Warning: include() [function.include]: Failed opening 'stopka.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 768