Zgodnie z zapowiedzią sprzed miesiąca, 2 kwietnia redaktorzy/podróżnicy Wirtualnej Polski, realizujący serwis "Polska jest fajna" spędzili cały dzień w Zamościu. Powodem ich przybycia było przygotowanie galerii fotografii i filmów o "idealnym mieście" Zamościu. Efekty pobytu w Zamościu Sylwii Mróz, Michała Michalca i Michała Wojcieszaka możemy już oglądać na stronach Wirtualnej Polski.

Scenariusz wizyty redaktorów WP w Zamościu został przyjęty przy porannej kawie w restauracji Hotelu Orbis "Zamojski". Redaktorzy skorzystali z zaproponowanych przeze mnie atrakcji, które przygotowywane były od kilku dni. Jadwiga Machulewska dyrektor Wydziału Promocji, Kultury i Spraw Społecznych zaaprobowała program i tematy do zaprezentowania w serwisie WP.

Jak się okazało Sylwia Mróz była już w Zamościu w 2006 r. podczas wystawy "Miasto Idealne - Miasto Niewidzialne". To zapewne było inspiracją do przyjętego scenariusza kolejnej jej wizyty.

Czasu mało, pogoda niepewna. Młodzi redaktorzy zabrali się sprawnie do pracy. Realizację materiału rozpoczęto na Rynku Wielkim. Sfotografowano i nakręcono ratusz i kamieniczki ze wszystkich stron. Najwięcej uwagi poświęcono kamienicom ormiańskim ponieważ po konserwacji prezentują się bardzo okazale. Mój komentarz ograniczył się do informacji: kto miasto założył i opisu miejsca gdzie się znajdowaliśmy. Na wstępie oczywiście słowa Marii Dąbrowskiej oddające jej zachwyt nad Zamościem.

Kolejny punkt programu to umówione przez Karola Garbulę, rzecznika prasowego prezydenta spotkanie z Marcinem Zamoyskim prezydentem Zamościa. W gabinecie prezydenta miasta zainstalowano kamerę na statywie i optymalnie ustawiono światło. Przyglądał się temu z zainteresowaniem Marcin Zamoyski, a następnie przyznał się młodym redaktorom, że przez szesnaście lat także był operatorem filmowym.

Do kamery opowiedział o tym, jak zarządza się miastem z Listy UNESCO. Usilne starania Sylwii Mróz, by powiedział, że jest potomkiem wielkiego rodu, nie przyniosły rezultatu. Musiałam to powiedzieć ja do kamery, stojąc przed ratuszem.

Zbliżała się godzina dwunasta. Pora na hejnał z wieży ratuszowej. I choć to jeszcze nie sezon turystyczny to Kazimierz Szady zgodził się zagrać hejnał na trąbce i pozwolił fotografować do woli, na wieży i z płyty rynku. Toż to w interesie miasta - zaznaczył. Potem zaprosił młodą redaktor i operatora na konkurs hejnalistów do Lublina.

Na wieży wiało niemiłosiernie. Toteż legendę o tym, dlaczego hejnalista pozdrawia tylko trzy strony świata opowiadałam gościom z WP już na Rynku Wielkim. Mam nadzieję, że jak usłyszy ją mieszkańcy Krakowa to się nie obrażą i do Zamościa także przyjadą.

Niebo tego dnia niestety nie było lazurowe. Obawy, że spadnie deszcz towarzyszyły nam przez cały dzień. Nie było chwili do stracenia. Na trasie do parku ekipa nakręciła jeszcze spiżowy pomnik fundatora Zamościa.

Zamość to w przeszłości nie tylko "idealne miasto" ale także bardzo nowoczesna twierdza. Przyszedł czas na sfotografowanie i nakręcenie materiału o twierdzy. Wybór padł na Starą Bramę Lubelską. Teren najmniej rozkopany z uwagi na prowadzone prace rekonstrukcyjne przy twierdzy zamojskiej.

Sylwia z aparatem, Michał z kamerą na statywie i "z ręki". Komentarzem do filmu stała się legenda o zamurowaniu bramy po słynnym przejeździe jeńca hetmana, arcyksięcia Habsburga. Zbliżała się czternasta. Już od rana trwało małe zamieszanie w restauracji "Muzealnej". To miejsce zostało przeze mnie wybrane do zaprezentowania legendy związanej ze "szwedzkim stołem". Piotr Kubina stroił stół dekoracyjną tkaniną i zastawiał go wybornym jadłem. Pieczyste, mięsiwa, ryby, pierogi, domowej prawie roboty chleb, smalec i ogórki. Niczego tam nie brakowało. Nawet nalewka i stylowy lichtarz. Znakomitym tłem stały się portrety, stylizowane na staropolskie - Jana Zamoyskiego, Jana Zamoyskiego Sobiepana i Marysieńki. Klimaty rodem z epoki odrodzenia, prawie jak na dworze ordynata.

Za stołem: Maria Rzeźniak i Jolanta Puźniak - Głąb w wytwornych strojach z XVII wieku. Do towarzystwa - także przebrani w stroje szlacheckie: Piotr Kubina i Andrzej Urbański. Rycerze niestety nie dopisali - obowiązki zawodowe. Legendę autorstwa Henryka Szkutnika - jak Szwedów pod Zamościem w 1656 r. III ordynat "szwedzkim stołem" podjął - opowiedział Andrzej Urbański.

Przygotowanie "szwedzkiego stołu" sfinansował Wydział Promocji, Kultury i Spraw Społecznych i restaurator Piotr Kubina.
Jak opowiadała Sylwia Mróz - nawet nie zamarzyła o tym, choć legendę poznała przygotowując się do przyjazdu do Zamościa. Redaktorom z Wirtualnej Polski inscenizacja bardzo się podobała.

To jeszcze nie koniec programu. "La citta ideale" Zamość najlepiej zaprezentować na przykładzie makiety znajdującej się w Muzeum Zamojskim. Opowieści o tym jak Jan Zamoyski - kanclerz i hetman miasto fundował a Bernardo Morando budował - podjął się Andrzej Urbański, gospodarz na włościach muzealnych. Jeszcze powtórka materiału aby było idealnie i pora na Biuro Wystaw Artystycznych, dyrektor Jerzy Tyburski nie mógł się już doczekać ekipy z kamerą.

Sale BWA Galerii Zamojskiej co prawda świeciły pustką ponieważ przygotowywano je dla nowej wystawy "Dyplom 2008", nie mniej jednak dyrektor Jerzy Tyburski przygotował dziesiątki cudnej urody ilustracji ze swojej ponad trzy tysięcznej kolekcji. Radowały się oczy Sylwii Mróz i jak zaczarowana pstrykała jedno zdjęcie za drugim. Wyszła z tego przepiękna galeria. Dyrektor BWA miał także okazję pochwalenia się przed kamerą działalnością zamojskiej galerii.

Ekipę pożegnała - całkiem zresztą miło - nieszczęsna Katarzyna. W rolę "ducha Zamościa" wcieliła się Sylwia Mróz. W powłóczystej pelerynie, z zamotanym na szyi czerwonym szaliczkiem niczym krwawą pręgą od katowskiego topora, biegała po schodach ratusza i podcieniach zamojskich, wszędzie tam, gdzie zgodnie z legendą można spotkać nieszczęsną Katarzynę. Do nakręconego filmu dodałam komentarz i podkreśliłam, że całą legendę turyści mogą poznać przybywając do Zamościa. Występuje także duże prawdopodobieństwo, że spotkają tu latem "ducha Zamościa".

Za naszym pośrednictwem, redaktorzy serdeczne dziękują za pomoc wszystkim osobom zaangażowanym w projekt serwisu "Polska jest fajna". Ja usłyszałam jeszcze, że Polska jest fajna, ale Zamość najfajniejszy. Takiej serdeczności nie spotkali w żadnym z miast, które zwizytowali wcześniej.

Podaję linki, gdzie można oglądać efekty wizyty ekipy WP w Zamościu.

polskajestfajna.wp.pl/gid,9822342,img,9822366,kat,76192,galeriazdjecie.html
polskajestfajna.wp.pl/gid,9822492,img,9822504,kat,76192,galeriazdjecie.html
polskajestfajna.wp.pl/gid,9822600,img,9822619,kat,76188,galeriazdjecie.html


Krótkie filmy o Zamościu zostaną zaprezentowane na serwisie "Polska jest fajna" w połowie kwietnia. Stosowną informację podamy do wiadomości naszych Czytelników.

* * *

Dziękujemy Panu Zbyszkowi Chomie, pracownikowi Muzeum Zamojskiego, zamojskiemu przewodnikowi i członkowi Zamojskiego Bractwa Rycerskiego za wypożyczenie stroju do inscenizacji legendy szwedzkiego stołu.