Za jego rządów policjanci fotografowali się w komendzie z rozebraną prostytutką, zasypiali po pijanemu na środku drogi, za pieniądze wypuszczali na wolność złodzieja samochodów, a potem składali fałszywe zeznania, by sprawa nie ujrzała światła dziennego.
Po odejściu na emeryturę były komendant zamojskiej policji marzy o karierze samorządowca. W wyborach do zamojskiej Rady Miasta wystartuje z trzeciego miejsca listy Platformy Obywatelskiej.

- Od 27 lat mieszkam w Zamościu. Chodzi mi o żywotne interesy miasta. Przez wiele lat jako policjant zasiadałem w komisji porządku publicznego zamojskiej Rady Miasta. Teraz po przejściu na emeryturę nie zamierzam siedzieć bezczynnie - tłumaczy w rozmowie z "Gazetą". Gerard Waszkiewicz nie chce wspominać atmosfery, w jakiej żegnał się z policją: - Dyscyplina w komendzie nie była zła. Odosobnione przypadki nie mogą wpływać na tę ocenę - kończy.

Waszkiewicz odszedł z policji w sierpniu 2005 r. Oficjalnie przeszedł na emeryturę, jednak nieoficjalnie mówiło się, że na tej decyzji zaważył spadek dyscypliny w zamojskim garnizonie. O to kilka przykładów:

* w październiku 2003 r. do aresztu trafiło trzech funkcjonariuszy, którzy w zamian za łapówkę - wartą 40 tys. zł skodę octavię - wypuścili na wolność złodzieja samochodów - sprawa do dziś toczy się przed sądem;
* sprawę karną ma też była zastępczyni Waszkiewicza Anna P., która według prokuratury fałszowała zeznania, by sprawa łapówki nie wyszła na jaw;
* w lutym 2004 r. Waszkiewicz wskazał, by doroczne szkolenie rzeczników lubelskich komend policji zorganizować w lokalu Tadeusza W., jego sąsiada z Krasnobrodu, który miał sprawy prowadzone w zamojskiej policji i prokuraturze, m.in. o pobicie;
* w maju 2004 r. z zamojskiej komendy śmiał się cały kraj: wtedy media ujawniły, że na terenie komendy policjanci fotografują się z rozebraną prostytutką;
* w lipcu 2004 r. policjant z Zamościa usnął za kierownicą samochodu na środku drogi, powodując korek - był kompletnie pijany;

- Pan Waszkiewicz nie ma sprawy w prokuraturze ani w sądzie. Nie jest też już policjantem. Obecnie przebywa na emeryturze - ucina Ireneusz Godzisz, zastępca szefa zarządu powiatu PO w Zamościu.

- Władze regionalne Platformy Obywatelskiej na szczeblu lokalnym nie zajmują się oceną etyki kandydatów, ponieważ od tego są struktury terenowe. Gwarantuję, że przyjrzymy się tej sprawie - tłumaczy Krzysztof Łątka, członek zarządu regionu lubelskiej PO.

Kandydat PO ze sprawą w sądzie
W poniedziałek ujawniliśmy, że Dariusz Marciniewicz, kandydat PO do zamojskiej Rady Miasta ma prokuratorski akt oskarżenia dotyczący nieprawidłowości w kierowanym przez niego oddziale jednego z banków. Sprawa toczy się w sądzie. Władze lubelskiej PO oświadczyły, że taki człowiek nie może startować w wyborach z list PO. Jako że listy zostały już zarejestrowane, Marciniewicz może jedynie sam odstąpić od ubiegania się o mandat. Dotąd tego nie zrobił.