Policjanci z lubelskiego Centralnego Biura Śledczego zlikwidowali fabrykę amfetaminy
Wytwórnia narkotyków w Augustowie wyglądała niepozornie. Stare, nieużywane magazyny w centrum tej znanej miejscowości turystycznej w województwie podlaskim były siedzibą zakładu produkcyjnego. Funkcjonariusze wkroczyli do zamkniętego na kłódki budynku w sobotę po południu, gdy trzy linie technologiczne pod kierunkiem dwóch "chemików" pracowały na pełnych obrotach (miały wyprodukować ok. 16 kg amfetaminy). Mężczyźni byli kompletnie zaskoczeni, nie stawiali żadnego oporu. Gdyby narkotyki wydostały się z magazynu, ich czarnorynkowa wartość mogłaby sięgnąć nawet pięć milionów złotych.

Równolegle policja zatrzymywała innych członków zorganizowanej grupy przestępczej, którą kierowali Tadeusz K. z Warszawy i Jerzy W. z Lublina. W Krasnymstawie złapano dwóch mieszkańców Zamościa, którzy nadzorowali produkcję i dostarczali komponenty. W sumie w ręce policji wpadło siedem osób.

Z zebranych dowodów wynika, że fabryka dopiero zaczynała swoją działalność. - Docelowo grupa chciała wyprodukować w ok. 100 kg amfetaminy - mówi zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Lublinie Marek Woźniak.

Kierownictwo grupy to osoby doskonale znani policji. 53-letni Tadeusz K. był już zatrzymywany za przemyt narkotyków do Szwecji. Natomiast Jerzy W. za to samo przestępstwo spędził osiem lat w amerykańskim więzieniu. Po wyjściu na wolność wrócił do kraju i narkotykowego biznesu.

Rozbicie grupy to efekt ponad rocznego śledztwa. Funkcjonariusze korzystali z najnowocześniejszych technologii, ale ze względu na dobro sprawy nie informują o szczegółach. - Zatrzymanie było możliwe dzięki użyciu najnowszych technik operacyjnych, które dotychczas nie były wykorzystywane przez funkcjonariuszy - stwierdza enigmatycznie Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. A prokurator Woźniak zapewnia: - To nie jest cała grupa. Sprawa jest cały czas w toku.

Wszystkim zatrzymanym mężczyznom grozi do 15 lat więzienia. Prokuratora zapowiada, że wystąpi wobec nich do sądu o tymczasowe aresztowanie.