Resort zdrowia, którym kieruje minister Zbigniew Religa ostatnimi czasy stał się bardzo aktywny w pomysłach wprowadzania nowych podatków.
Kilka dni temu minister zaproponował, aby koszty leczenia powstałe w wyniku wypadków samochodowych przerzucić na ubezpieczyciela (czyt. wykupującego polisę OC), teraz proponuje wprowadzenie podatku pielęgnacyjnego.

Podatek ten mieliby płacić wszyscy, a środki w ten sposób uzyskane przeznaczone byłyby na opiekę nad tzw. "osobami niezdolnymi do samodzielnego życia", np. ich rehabilitację. Resort uważa, że podatek jest konieczny, bo z roku na rok rośnie liczba osób, które wymagają opieki państwa.
Koszt nowego pomysłu ministerstwa to ok. 0,5% do 1,2% naszego wynagrodzenia.

Wniosek nasuwa się sam. Wszyscy ci, którzy jeszcze teraz finansują, bo mają na to środki opiekę nad członkami swojej rodziny, po wprowadzeniu kolejnej daniny przerzucą odpowiedzialność za tę opiekę na państwo. I znowu wzrośnie liczba osób, którym państwo musi pomóc. I znowu podatek będzie musiał być podwyższony...

A miało być tak fajnie, miało być tanie państwo...