Jazzowy hit na zakończenie sezonu!

Wszystkie trzy festiwale jazzowe, które co roku odbywają się w Zamościu już za nami. Powoli dobiega też końca tegoroczny sezon przedsięwzięć kulturalnych organizowanych w pięknej scenerii zamojskiej starówki.
Na zakończenie sezonu artystycznego Stowarzyszenie Zamojski Klub Jazzowy in. Mieczysława Kosza przygotowało dla miłośników jazzu miłą niespodziankę.

Przed zamojską publicznością wystąpi najstarszy polski zespól jazzowy Jazz Band Ball Orchestra z Krakowa. Dla tych, którzy choć trochę interesują się jazzem, tego bandu przedstawiać nie trzeba. Śmiało można napisać, że będzie to jazzowy hit sezonu.

Z założonym przed niemal półwieczem (!) przez Jana Kudyka zespołem wystąpi Caroline Mhlanga. Caroline pochodzi z bardzo muzykalnej rodziny południowoafrykańskiej. Jej wujek Luis Mhlanga jest znanym na całym świecie gitarzystą jazzowym. Sama artystka bardzo dobrze czuje się w kompozycjach z pogranicza bluesa, jazzu, soul i gospel.

Koncert odbędzie się 27 września br. o godz. 18.00 w sali koncertowej Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu.

Bilety w cenie 20 zł są do nabycia w pubie "Piwnica pod Rektorską" oraz w biurze Orkiestry.

* * *

Dla tych co się jeszcze zastanawiają czy iść na koncert, na zachętę przytoczę fragment relacji z koncertu Jazz Band Ball Orchestra, który miał miejsce w Lublinie w 2004 roku.
"Kiedy w grudniu 2004 roku Jazz Band Ball Orchestra zagrała w Hadesie piękne, stare standardy i oczarowała publiczność, zarówno maestrią oraz energią wykonawstwa, jak i umiejętnością kreowania muzycznego kabaretu, jeszcze raz okazało się, że stare bywa także nieśmiertelne. Grający od chyba 45 lat założony przez Jana Kudyka zespół jest po prostu cudowny, nie ma cienia wątpliwości, że muzycy

kochają to, co robią. Grają i bawią - koncerty JBBO to muzyczne, dynamiczne show, wspaniała wycieczka do czasów Luisa Armstronga, do chwil pierwszych triumfów swingu czy bluesa. Wtedy w grudniu śpiewali i tańczyli niczym szansonistki, podrzucali kolegom fałszywe dźwięki, a puzonista grał przy pomocy... smyczka. Zdawało się, że z jazzem mogą zrobić wszystko. Lider Jan Kudyk śpiewał niczym sam Satchmo, a koledzy opowiadali, jak to kiedyś w Pradze Kudyk poznał Armstronga..." - Grzegorz Józefczuk (Gazeta Wyborcza Lublin)

foto: www.jazz-band-ball-orchestra.pl, www.berndhasel.com/caroline/

Zobacz podobne:
     Wiecznie żywy jazz - rozmowa z Grzegorzem Obstem / 2012-08-02
     Heavy Metal Sextet zagra w Koszu! / 2012-07-16
     30. Festiwal "Jazz na Kresach" / 2012-05-27
     Jubileuszowy 30. Festiwal "Jazz na Kresach" / 2012-05-21
     Miasto przyznało dotacje na imprezy kulturalne / 2012-02-24
     Kulturalne hity Zamościa 2012 / 2012-02-15
     Jazzowe czwartki: Joanna Buczek Jazz Trio / 2011-08-03
     29. Festiwal "Jazz na Kresach" New Cooperation / 2011-07-04
     Leliwa Jazz Band: Zamość jest jazzowym miastem / 2011-06-10
     Eryk Kulm: nigdy nie czułem się mistrzem / 2011-06-07
     Alchemia jazzu - rozmowa z Janem "Ptaszynem" Wróblewskim / 2011-06-03
     29. Festiwal "Jazz na Kresach"- dzień drugi / 2011-05-30
     29. Festiwal "Jazz na Kresach"- dzień pierwszy / 2011-05-29
     Jazz wraca do "Kosza", 29. Festiwal "Jazz na Kresach" / 2011-05-18
     Perła z kosza / 2011-04-08
     Zaduszki Jazzowe - Zamość 2010 / 2010-11-18
     PGR w Art Jazz Cafe / 2010-08-26
     "Jazz na Kresach" New Cooperation 2010 / 2010-08-02
     Program "Jazz na Kresach" New Cooperation / 2010-07-29
     28. Festiwal "Jazz na Kresach" / 2010-05-31

Warto przeczytać:

[do góry]