Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'lewa-reklama.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
|
Dlaczego lustracja jest potrzebna Mój ostatni tekst wzbudził większe niż zwykle zainteresowanie Czytelników, czego dowodem są liczne komentarze. Omawiana tam była wypowiedź Arkadiusza Bratkowskiego na temat doniesień Instytutu Pamięci Narodowej, wedle których był on przez kilka miesięcy tajnym, acz niezbyt przydatnym, współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL o pseudonimie "Agro". Były marszałek naszego województwa stwierdził, że jest dumny, iż postawiono go w jednym szeregu z Lechem Wałęsą, na którym również ciążą zarzuty współpracy z SB. Zwłaszcza według jednego z moich Szanownych Czytelników po pierwsze - słowa pana Arkadiusza Bratkowskiego miały głęboki sens i nie należy ich uważać za niemądre, a po drugie - Lech Wałęsa to człowiek, do którego należy mieć szacunek za jego historyczne zasługi, któremu sam Dalajlama podawał chusteczkę i dlatego nie na miejscu jest zwracanie uwagi na to co było przed sierpniem 1980 roku.
Żeby była jasność - to nie jest tekst o Lechu Wałęsie. O sprawie "Bolka" wypowiedziałem się już w czerwcu zeszłego roku przy okazji felietonu pt. "Wymuszona retrospekcja" i raczej nie mam nic do dodania. No może poza tym, że niepokoi mnie fakt, iż nawet ponoć niezawisłe sądy zaczynają uważać, że dyskusja o Lechu Wałęsie powinna kończyć się na stwierdzeniach prowadzących do jedynie słusznej konkluzji, że jest on "zasłużoną postacią historyczną", czego przykład mieliśmy nie tak dawno w sprawie Grzegorza Brauna. Chodzi mi raczej o to, że kwestia "Bolka" jest jednym z elementów całego procesu lustracyjnego, który niektórzy uznają za niepotrzebny i popełniają tym samym duży błąd.
Nie, nie zapomniałem w ostatniej frazie dodać sakramentalnego zwrotu "moim zdaniem". Może ktoś uzna tym samym, że uzurpuję sobie prawo do prawdy - jego sprawa. Po prostu za często widzę w naszym życiu publicznym ile złego robi niejasna przeszłość naszych tak zwanych elit. Służba Bezpieczeństwa była bardzo dobrze zorganizowaną strukturą, co nie jest niczym dziwnym, bo właśnie tak powinny być skonstruowane tego rodzaju służby. Każdy miał w niej kogoś "pod sobą" i "nad sobą". Ten system zależności kończył się na podrzędnych "tajnych współpracownikach", którzy jednak bezinteresownie (poza bezdennie wierzącymi w socjalizm ideowcami) nie działali i osiągali z tego tytułu zyski. Nie było to dość trudne w kraju, w którym wszystkiego brakowało i śledczy mogli dać delikwentowi wszystko czego zapragnął: talon na samochód, paszport, stypendium zagraniczne, pomarańcze etc. Katalog był bardzo pojemny, jednak nie wolno zapominać, że można było żyć bez podpisywania "lojalek" i kapowania na otoczenie. Nie jest bowiem prawdą, że do współpracy z SB ludzi masowo zmuszano. Esbecy doskonale wiedzieli, że z niewolnika nie ma pracownika i aby współdziałanie miało im przynieść wymierne korzyści powinno ono sprawiać TW możliwie dużą przyjemność. W zamian "góra" miała człowieka w garści.
Co ciekawe ten stan rzeczy wcale nie zniknął po utworzeniu III RP, a w wielu wypadkach wręcz się nasilił. W jednym z filmów dokumentalnych o ówczesnych przemianach usłyszałem zdanie "Wygrało miłosierdzie, a nie sprawiedliwość", co miało być pochwałą Okrągłego Stołu. Efekty owego "miłosierdzia" były jednak opłakane. Ci, którzy wiedzą jak wprowadzano u nas wolny rynek, wiedzą też, że nie wszyscy obywatele mieli takie same szanse, by odnieść sukces. Nomenklatura postarała się bowiem zawczasu możliwie dużo majątku i osobistych wpływów zatrzymać przy sobie (na co zresztą "okrągłostołowa" część opozycji dobrodusznie przyzwoliła). Bazowano przy tym w dużej mierze na powiązaniach ludzi ze służbami. Fakt bycia niegdyś TW stanowił często przyczynek do grania na esbecką nutę. Tak się składa, że gros afer III RP swoje korzenie miało w Służbie Bezpieczeństwa. Patologie III Rzeczpospolitej były wywołane w ogromnej mierze przez osoby z dawnych służb.
Zrobiono ogromny błąd nie dokonując gruntownej lustracji rychło po obaleniu komuny. Przez lata dawny establishment bronił się rękami i nogami przed choć częściowym otwarciem archiwów dawnej bezpieki. Gdy słyszę, że "teraz jest za późno, trzeba było to zrobić 20 lat temu", to ręce mi opadają, bo prób lustracji od 1989 roku było co niemiara. Zastanawiam się też jak można być tak krótkowzrocznym, by nie dostrzegać związku między ówczesną siecią powiązań agenturalnych, a obecnymi trudnościami dla przeciętnego człowieka, który chce rozwinąć własny interes, ale nie może, bo w realiach wymagających uzyskiwania coraz to nowych koncesji i zezwoleń władza milszym okiem spogląda na konkurencyjną firmę, w której przypadkiem jest ktoś z dawnej nomenklatury. To wcale nie są takie rzadkie przypadki. Niemniej, jak widać, taka postawa jest możliwa.
Ostatnim argumentem, którym przeciwnicy lustracji mają nadzieję ją zdeprecjonować, jest rzekoma nieprawdziwość wielu dokumentów leżących w zasobach IPN-u. Jednakże ci przeciwnicy nie potrafią już odpowiedzieć na pytanie jaki cel miałoby to esbeckie fałszowanie mieć. Oczywiście, że SB zdarzało się wypuszczanie fałszywek do środowiska opozycyjnego, by kogoś zdyskredytować, ale nie zapominajmy o jednym - nie mogło to dezorganizować pracy całej Służby Bezpieczeństwa. Innymi słowy SB nie mogła oszukiwać samej siebie. Każdy dokument musiał mieć swoje miejsce, przez to wszelkie fałszywe dokumenty musiały być jako takowe jasno określone w samych katalogach. Pamiętać też należy, że kiedy dzisiaj się poszczególne esbeckie dokumenty weryfikuje, to ich treść bierze się pod uwagę dopiero na samym końcu. Najpierw dokładnie bada się szczegóły czysto techniczne, jak np. rodzaj i grubość użytego papieru, pieczątki czy tusz, a także zgodność wszelkich kolejnych sygnatur z tym wszystkim, czym dysponuje IPN w swoich archiwach. To wszystko musi być bezwzględnie zgodne, zanim ogłosi się, że dany dokument jest prawdziwy, a zatem zarzuty bazowania przez IPN na fałszywkach są, przynajmniej według mnie, bezzasadne.
Rozumiem, że za każdym razem, gdy wychodzi na jaw fakt współpracy znanych i powszechnie szanowanych osób ze Służbą Bezpieczeństwa, to jest to rzecz trudno dochodząca do świadomości ludzkiej. Odrzućmy jednak emocje, a skupmy się na prawdzie. Nie zapominajmy, że "jedynie prawda jest ciekawa", jak mawiał śp. Józef Mackiewicz.
Dążmy do tego, aby ją w pełni poznać i nie negujmy z góry kolejnych informacji płynących z Instytutu Pamięci Narodowej. Czyniąc inaczej bowiem szkodzimy sami sobie.autor / źródło: Robert Marchwiany dodano: 2009-01-23 przeczytano: 14709 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'prawa-gl.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
|
- - - - POLECAMY - - - -
|