Wczoraj wieczorem w zamojskim klubie "Kosz" odbył się koncert zatytułowany "Punk not dead!!!".
Początkowo koncert planowany był na dzień 24 listopada, jednak z powodu żałoby narodowej związanej z tragedią w Halembie został przełożony na 1 grudnia.

Niestety z trzech zapowiedzianych wcześniej kapel w "Koszu" wystąpiły tylko dwie.

Koncert rozpoczął się - jak to się bardzo rzadko zdarza - punktualnie.

Na początku zaprezentowała się grupa "Sadza". Zaczęli od kilku powszechnie znanych cover'ów, zagrali m.in. "Wehikuł czasu" Dżemu?
Niewątpliwie skład bardzo młody, aczkolwiek muzycy w niczym nie ustępowali starszym wykonawcom, a już na pewno nie brakowało im zapału. Zespół pochodzi z Rachań, koło Tomaszowa i istnieje już 3 lata. Grają klasykę polskiego rocka.
Jak wiadomo, początki są zawsze trudne. Tak było i w tym przypadku. Publiczność trochę niemrawa, potrzebowała czasu na "rozgrzanie".

Jako drugi zagrał "Drumhammer" z Tomaszowa Lubelskiego. Muzycy zespołu również bardzo młodzi. Chłopakom trzeba oddać ukłon, ponieważ pokazali na początku kilkunastominutowy niezły pokaz wirtuozerii. Głębokie techniczne brzmienie perkusji, oraz składne riffy gitarowe porwały publiczność na parkiet. Od tego momentu coś drgnęło i zabawa zaczęła się na całego. I tak było już do końca..

W międzyczasie koncertowanie urozmaicał Piotrek który z chęcią chwytał za mikrofon i dawał wokalistyczny popis śpiewając m.in. "Marchewkowe pole" Lady Panku, czy "Victorię" Dżemu. Było widać, że czuje bluesa, śpiewał całym ciałem, a publiczność była zachwycona...


więcej zdjęc w dziale FOTOGALERIA