Biuro Regionalne w Brukseli ma w końcu być użyteczne dla całej Lubelszczyzny, a nie tylko władz województwa. Na pensje pracowników złożą się też europarlamentarzyści z regionu.
Obecny zarząd chce skończyć z tzw. "brukselskim marazmem" i rozpisuje konkurs na nowego przedstawiciela. Takiego konkursu dotychczas nigdy nie było i w efekcie w biurze pracowały osoby, które niezbyt dobrze wywiązywały się ze swoich zadań.
Na przykład syn lubelskiego europosła PO Sebastian Zaleski miał dużo problemów technicznych, które jak opisywał w sprawozdaniach znacznie utrudniały mu pracę - np. "niedziałająca myszka od komputera". Kolejna przedstawicielka Lubelszczyzny Agnieszka Sawicka w swoich raportach opisywała głównie wyprawy na różnego rodzaju spotkania, konferencje i bankiety. Wątpliwą zaletą przedstawicielstwa w Brukseli był fakt posiadania mieszkania, w którym podczas wizyt nocowali przedstawiciele naszego województwa. Teraz biuro nie będzie go już utrzymywać.

Rozstrzygnięcie konkursu na nowego przedstawiciela nastąpi 28 lutego. Kandydat musi znać minimum dwa języki obce: angielski i francuski, mieć doświadczenie w pracy w strukturach Unii Europejskiej i dużą wiedzę o Lubelszczyźnie. Drugiego pracownika do biura zatrudniają nasi europosłowie zrzeszeni w stowarzyszeniu "Razem dla Lubelszczyzny". Stowarzyszenie i Urząd Marszałkowski podpisały już porozumienie w tej sprawie. - Biuro ma pełnić rolę służebną. Jeżeli np. jakakolwiek organizacja pozarządowa będzie miała sprawę w Brukseli, jego pracownicy powinni pomóc we wszelkich formalnościach, zorganizować spotkania. Dodatkowo nasze przedstawicielstwo ma rozwinąć kontakty z innymi regionami. Musi poszukać nowych partnerów w Niemczech, czy Anglii, gdzie dotychczas nie mamy podpisanych porozumień o współpracy - mówi odpowiedzialny za biuro członek zarządu województwa Mariusz Grad (PO).

Zadaniem nowych pracowników przedstawicielstwa ma być również znalezienie nowych możliwości promocji regionu w innych europejskich stolicach. Zarząd województwa chce też, by i władze Lublina zaangażowały się w prowadzenie brukselskiej placówki. - Nie tylko Lublina. Chcielibyśmy, aby Biała Podlaska, Chełm i Zamość również uczestniczyły w tym projekcie - mówi Grad.

Europoseł Mirosław Piotrowski mówi, że z propozycją prowadzenia wspólnego biura występują do eurodeputowanych z Lubelszczyzny inne regiony, np. Podkarpacie. - Niewykluczone, że w przyszłości powołamy wspólne przedstawicielstwo dla całej Polski Wschodniej - twierdzi.

Do dnia rozstrzygnięcia konkursu na nowego pracownika biuro będzie prowadziła młoda działaczka PO Agnieszka Parol, absolwentka wydziału ekonomii UMCS, do niedawna zatrudniona przez organizację pracodawców Lewiatan. Ma przygotować raport, który podsumuje dotychczasową działalność biura i wskaże jego potrzeby.