Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'lewa-reklama.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
|
Odwiedził nas Leszek Miller Zamość generalnie leży na uboczu wielkiej polityki, choć oczywiście rykoszetem dość często za jej sprawą obrywa. Co jakiś czas jednak nasze miasto jest odwiedzane przez polityków z pierwszych stron gazet, choć tak się składa, że raczej rzadko są to osoby akurat sprawujące rządy. W ubiegłym roku z mieszkańcami spotkał się Janusz Palikot, w lutym tego roku do Zamościa przyjechał Jarosław Kaczyński, a w ubiegłą środę swoje święto miała tzw. tradycyjna lewica. Hetmański Gród zaszczycił bowiem swoją obecnością Leszek Miller, niegdysiejszy premier Polski, później odsunięty przez Sojusz Lewicy Demokratycznej na bocznicę i parający się zabawkami w rodzaju Polskiej Lewicy. Dziś ponownie przewodniczący SLD, który usiłuje pozbierać elektorat, by raz jeszcze znaleźć się w elicie rządzącej.
Z góry uprzedzam, że w trakcie wspomnianej środy skupiłem się tylko na ostatnim punkcie programu tej wizyty, czyli na spotkaniu ex-premiera z mieszkańcami, a zarazem partyjnymi towarzyszami z naszego regionu. Nie byłem ani na wykładzie Millera na PWSZ, ani na jego wycieczce po Zamościu, ani na konferencji prasowej szefa SLD ("iwenty" na stojąco niestety nie są dla mnie - wolałem spokojnie posiedzieć kilka metrów dalej). Mam jednak tę przewagę nad innymi dziennikarzami, że oni chwilę po briefingu wyszli, a ja zostałem. Nie żałuję.
Byłem bowiem świadkiem pięknego przedstawienia obecnej sytuacji lewicy w Polsce. Średnia wieku przybyłych do sali Consulatus oscylowała w granicach 60 lat i organizatorzy robili wszystko, by zaakcentować obecność osób zdecydowanie młodszych. Nie było to trudne, bo strukturom SLD w mieście od pewnego czasu szefuje 30-letni Łukasz Kwiatkowski, a i młodą dziewczynę do wręczenia kwiatów premierowi też w partii znaleziono. Poza nimi z młodzieżą było dość krucho. To jednak problem ogólnopolski i wydaje się, że Sojusz w pełni zdaje sobie z tego sprawę. Już w pierwszych słowach Millera dało się odczuć, że nie chce się licytować na hasła z Ruchem Palikota. Wynik wyborów sprzed roku określił jako najgorszy w historii, a przyczyn tego nędznego rezultatu upatruje w ówczesnej polityce Grzegorza Napieralskiego - człowieka młodszego pokolenia. Dlatego do centralnego przywództwa w partii wrócił symbol starej gwardii i tym samym hasła przez niego głoszone trafiają głównie do osób starszych.
W przemówieniu nie było zatem nic o legalizacji marihuany i związków partnerskich, odbieraniu majątku Kościołowi, liberalizacji prawa do aborcji oraz refundacji środków antykoncepcyjnych. To oczywiście nie znaczy, że Sojusz za tymi rozwiązaniami nie optuje i ich nie poprze, jeśli zostaną postawione na forum parlamentu (zresztą jeszcze w tym samym tygodniu Klub SLD złożył w Sejmie "aborcyjny" projekt ustawy - bardzo pro forma), ale nie na nich się skupia. Albo inaczej - obudowuje je tezami o potrzebie głębszej integracji europejskiej i przyjęcia Karty Praw Podstawowych. Brzmi fajniej i nie tak bezpośrednio, jak tezy rzucane przez partię pana z Biłgoraja. Być może zresztą były premier ma nadzieję na przyciągnięcie do siebie członków ugrupowania Janusza Palikota. Jak podkreślił, spośród polityków lewicy pretensje nie do wybaczenia ma jedynie do Marka Borowskiego, twórcę Socjaldemokracji Polskiej.
Było czuć, że Leszek Miller bardzo tęskni do czasów swoich rządów. Z rozrzewnieniem wspominał kadencję, gdy prezydium Klubu Parlamentarnego SLD składało się z 36 osób. Jak mówił, jego zdaniem partia ma szansę na podobnie świetny wynik wyborczy, jak w 2001 roku. O to, czy jego konsekwencją będzie ponownie tak liczne prezydium klubu, nie miałem szans zapytać, bo czas przeznaczony na spotkanie szybko się skończył.
Podobnie zresztą nie mogłem spytać byłego premiera o plany na wybory do Parlamentu Europejskiego. Chciałem to zrobić, bo przywódca Sojuszu w swoim wystąpieniu kładł nacisk na wybory samorządowe, czyli o kilka miesięcy późniejsze. Jak zapowiedział Leszek Miller, już od teraz partia ma dążyć do wyłonienia "absolutnie najlepszych" ze swego grona, aby móc wystawić ich za 2 lata na listy wyborcze.
I tu nastąpił zgrzyt. W moim odczuciu wcale nie drobny. W pewnym momencie, mówiąc o wymyślonym przez Sojusz programie budowy okręgów przemysłowych na północy, w centrum i na południu Polski, co miałoby wydźwignąć naszą gospodarkę, były premier (twierdzący, że taki okręg mógłby powstać i u nas) nagle zwrócił się bezpośrednio do swoich lokalnych kolegów z partii. - Musimy jednak mieć gotową koncepcję. Warszawa wszystkiego już nie zrobi - podkreślał Leszek Miller dając do zrozumienia, że "doły" SLD, mówiąc delikatnie, nie starają się zbytnio pracować na rzecz ugrupowania.
Nie powiem, przeżyłem szok. Szef partii w prostych słowach i bezpośrednio (podkreślam: na spotkaniu z mieszkańcami) mówił do członków swojej własnej partii w terenie, że centrala nie widzi efektów ich działań. - Jeżeli ludzie narzekają, że za poprzedniego ustroju było lepiej, to dlaczego ich nie pytacie czemu głosowali za zmianami? - pytał Miller. Na twarzach zebranych malowało się niemałe zaskoczenie. Nikt nie śmiał zaoponować.
Przełóżmy to na warunki zamojskie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że po tej kadencji naszej Rady Miejskiej z czworga radnych Lewicy w wyborcze szranki stanie tylko połowa z nich. Są to na tyle wyraziste osoby, że ich ponowny wybór jest bardzo prawdopodobny, ale co z resztą? Wyniki wyborów sprzed dwóch lat jasno wskazują, że ta strona sceny politycznej ma poważny problem z zastąpieniem starszego pokolenia młodszym. A przynajmniej ludźmi, których nazwiska mówią mieszkańcom tyle samo dobrego, co nazwiska osób obecnie zasiadających w RM. SLD ma na to jeszcze dwa lata. Czy zdąży? Musiałby naprawdę wziąć sobie do serca słowa Leszka Millera.autor / źródło: Robert Marchwiany dodano: 2012-10-25 przeczytano: 4824 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'prawa-gl.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
|
- - - - POLECAMY - - - -
|