Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include(lewa-reklama.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'lewa-reklama.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 409
|
Słowo o nazwiskach Nie wiem czy można mnie uważać za purystę językowego. Między innymi dlatego, że coraz mniej wiadomo kto to taki, bo i sam język stale ewoluuje. Wyrażenie, które kilkaset czy nawet kilkadziesiąt temu było błędem, dziś jest - lub będzie - powszechnie używane, co zwłaszcza w zglobalizowanym świecie stanowi rzecz całkowicie normalną. Z tego powodu nie puchną mi uszy, gdy słyszę, że coś "pisze" w znaczeniu "jest napisane". Zdarza się zresztą, że sam tej formy używam, choć raczej ona mi się "wyrywa".
Są jednak pewne rzeczy, które o naszym języku stanowią. Przede wszystkim ortografia. W rzeczywistości pełnej mniej lub bardziej prawdziwych dyslektyków, dysgrafików i różnych innych osób posiadających dokumenty na jakąś dysfunkcję pojawiają się głosy, że należy polską ortografię zunifikować. Zdaniem tych ludzi nie jest istotne czy słowo "rzeka" napiszemy przez "rz", czy "ż" lub wyraz "góra" przez "ó" czy "u". Wiadomo przecież o co chodzi i w gruncie rzeczy jeśli ktoś ma kaprys kibicować "Róhowi Hożuf", to jest to wyłącznie jego sprawa. Taka postawa zdarza się zwłaszcza wśród osób, które piszą tylko na komputerze, gdzie bardzo łatwo ominąć polskie znaki diakrytyczne, dlatego postulują ich całkowite wyłączenie z użycia. Postulujący miękną jednak na argument, że Niemcy wcale nie zamierzają rezygnować ze swoich "umlautów", a Czesi z symboli typowych dla niektórych swoich liter. Oczywiście poza tymi najbardziej "postępowymi", którzy są bardziej europejscy od przywódców struktur unijnych
.
Poza ortografią mamy jednak też inne zasady rządzące polską pisownią i odróżniające ją od szeregu innych, a zarazem pokazującą cechę wspólną dla języków słowiańskich. Należy do nich bez wątpienia odmiana nazwisk.
Piszę o tym, bo od dość dawna obserwuję szaleńczą fobię, jaka dotyka bardzo wiele osób prywatnych oraz (co gorsza) urzędów. Panuje przekonanie, że odmieniać należy tylko nazwiska kończące się na -ski lub -ska. Cała reszta ma mieć stałą formę.
Niekiedy dochodzi przy tym do zdarzeń wprost kuriozalnych. Pamiętam, jak będąc na studiach i starając się zaliczyć przedmiot "Ochrona praw człowieka" musiałem spędzić jeden dzień w sądzie i sporządzić z tego szczegółowy raport. Oczywiście nie w sensie oceny orzeczeń wydawanych przez wymiar sprawiedliwości, lecz spraw organizacyjnych. Miałem sprawdzić m.in. czy interesanci mogą liczyć na właściwą informację i czy wokanda zawiera wszelkie potrzebne dane. Dokonałem wówczas dwóch cennych obserwacji. Po pierwsze: że wiele rozpraw jest odwoływanych z powodu niestawienia się obu stron, co rzuciło mi nowe światło na problem opieszałości polskiego sądownictwa. Po drugie: kiedy usłyszałem, jak protokolantka wzywa na salę "Urszulę Kępa i Józefa Kępa", przez chwilę zwątpiłem w swoje zmysły.
To samo pewnie wielu z Państwa słyszy w kościołach podczas ogłoszeń parafialnych, co pokazuje, że skaza nie dotyczy tylko organów państwowych. Kiedyś nie wytrzymałem i w wolnej chwili zapytałem jednego z duchownych czemu nie odmienia nazwisk. Usłyszałem: "Wolę nie odmieniać, bo mogę kogoś urazić. Niektóre nazwiska się przecież nie odmieniają". Kilka dni temu zaś dowiedziałem się, że jedna z najbardziej znanych osób zamojskiego życia publicznego pewnego dnia publicznie skorygowała kogoś, kto się do niej zwrócił, aby nie odmieniał jej nazwiska, bo ono rzekomo jest nieodmienne.
Szanowni Państwo, z całą stanowczością stwierdzam, że ów prominent rzecze bzdury.
Uczono mnie zarówno w szkole, jak i na studiach, że regułą w języku polskim jest odmiana nazwisk. Dotyczy to nawet nazwisk zagranicznych, w których brak odmiany może nastąpić tylko wówczas, gdy naprawdę nie da się złożyć żadnej konstrukcji. Odmienne (choć tylko w jednym przypadku) jest nawet nazwisko kardynała Richelieu. Tym bardziej możemy więc mówić o Zbigniewie Ziobrze, Stefanie Huli, Janie Matejce, a tym bardziej o Józefie Kępie.
A przede wszystkim nie bójmy się tych odmian. Lepiej bowiem nawet zaryzykować pomyłkę niż nie robić nic i wtedy na pewno popełnić błąd.
autor / źródło: Robert Marchwiany dodano: 2013-06-13 przeczytano: 3266 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include(prawa-gl.inc) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
Warning: include() [function.include]: Failed opening 'prawa-gl.inc' for inclusion (include_path='.:/opt/alt/php53/usr/share/pear:/opt/alt/php53/usr/share/php') in /home/klient.dhosting.pl/wbrzyski/zamosconline.pl/public_html/img/text.php on line 756
|
- - - - POLECAMY - - - -
|