|
Arlekinada, czyli karnawał w renesansowym ZamościuNiezwykłe widowisko artystyczne na zamojskim Rynku Wielkim, na którym spotkały się trzy żywioły: taniec, ogień i woda zainaugurowało, odbywający się po raz ósmy w "Perle Renesansu", Zamojski Festiwal Kultury "arte, cultura, musica e..." (13.06.).
Na godzinę przed zacnym wydarzeniem, tancerz z Zespołu Tańca Dworskiego "Gratia Iuvenis" poprowadził naukę kontredansa (z angielskiego "country dance") z udziałem publiczności oraz młodszych tancerzy "Zamojszczyzny". Jak mówią źródła kontredans to ludowy, zbiorowy, figurowy taniec towarzyski pochodzenia angielskiego, modny, zwłaszcza we Francji od końca XVIII w., który w XIX w. przekształcił się w kadryla. Polega on na szeregowaniu ewolucji tanecznych wykonywanych przez dwie stojące naprzeciw siebie pary. Struktura muzyczna kadryla polega na powtarzaniu fraz 8-taktowych.
Kulisami tanecznego spektaklu stał jeden z najwspanialszych ratuszy w Polsce, sceną najpiękniejszy plac "Padwy Północy", który możemy przyrównać do wytwornej sali balowej lub okazałego salonu Europy, a bohaterami - postacie w tajemniczych maskach, ubrane w stroje karnawałowe i z epoki - niezwykle bogato zdobione, mieniące się złotem i przepychem. Część kostiumów renesansowych w których wystąpili uczestnicy Arlekinady pochodzi z kolekcji własnej "Zamojszczyzny", część została wypożyczona z teatru.
Jednym słowem piątkowego wieczoru w mieście renesansu królował taniec renesansowy, który na bazie tańców popularnych w średniowieczu uległ pewnej ewolucji, głównie pod wpływem wybitnych twórców tańców dworskich. Z tego powodu w większości są one zaliczane właśnie do tej kategorii. Według innej terminologii, zalicza się je do tańców historycznych.
Scenariusz niecodziennego balu karnawałowego, który z wysokości królewskiego tronu podziwiała królowa, miał określony temat. - Staramy się każdego roku, poza walcem i polonezem, zaprezentować publiczności inne tańce, wybrane z repertuaru tańców dworskich, historycznych: był kontredans, pawana, branle, galiarda, czyli tańce renesansowe i tańce barokowe, które głównie wykonywał Zespół Tańca Dworskiego "Gratia Iuvenis". Zespół gościł już u nas na pierwszej Arlekinadzie - powiedziała Jolanta Kalinowska-Obst.
Przypomnijmy, że branle to grupa dworskich tańców wywodzących się z francuskiego branlera, w metrum 4/4, znanego być może od XIV w. Stały się bardzo popularne we Francji w XV-XVI w., a później na dworach całej Europy. Wykonywane były grupowo i składały się z kilku figur. Branle dały początek menuetowi. Galiarda to renesansowy taniec dworski oraz forma muzyczna stosowana w muzyce późnego renesansu i baroku. Pochodząca z Włoch lub Francji grupa tańców posiada metrum trójdzielne, szybkie tempo, jest tańcem żywym i skocznym. Najczęściej występuje po pawanie.
A kto pojawił się na balu karnawałowym w Zamościu? Jako, że bal rozgrywa się w mieście wielu kultur, wielu nacji to właśnie przedstawiciele różnych kultur i różnych przybyli, by wspólnie bawić się na Rynku Wielkim w Zamościu. To przewodnia myśl Arlekinady 2014. Wszystko było tajemnicze, wyrafinowane, kolorowe i niezwykle czarowne. Po prostu, piękne.
Bal poprowadziła Jolanta Kalinowska-Obst jako Pierrot - postać smutna i zarazem romantyczna, w białej masce, ubrana w biało-czarny strój, której atrybutem była złota róża. To jedna z głównych postaci, obok Arlekina, włoskiej commedii dell'arte, którą rozsławiła pantomima francuska.
I tak ponad sto osób w baśniowych kostiumach, mimo chłodu i padającego deszczu, z szacunku dla widowni, z miłości do tańca zaprezentowało widowisko, które zachwyciło publiczność. Imponujące wejście tancerzy było istnym "wejściem smoka", ten legendarny, z Karkowa także się pojawił i ogniem ział. Sunęli, krokiem pawany, z monumentalnych, barokowych, w swoim wyglądzie teatralnych schodów ratuszowych. Królową i gości balu w stylu weneckim prowadzili kuglarze z Teatru Ognia Utopia.
Naszym oczom ukazały się postacie w kostiumach rodem z baśni z tysiąca i jednej nocy. Onieśmielony ich widokiem księżyc i zazdrosne - o bijący od zamojskich "przebierańców" blask - gwiazdy skryły się za ciemnymi chmurami. To jedyna taka czarowna godzina, podczas której zdarzają się rzeczy niezwykłe, wyreżyserowana przez kierownika i choreografa ZPiT "Zamojszczyznę" Jolantę Kalinowską-Obst, która od lat wkłada całe serce w to przedsięwzięcie. Dla tancerzy "Zamojszczyzny", którzy chętnie w takich przedsięwzięciach uczestniczą to nowe przeżycia, nowe doznania i nowe kostiumy oraz układy choreograficzne.
W widowisku artystycznym, wzorowanym na Karnawale Weneckim, wystąpili: tancerze w karnawałowych i historycznych maskach oraz kostiumach z Zespołu Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna", kuglarze Teatru Ognia Utopia oraz specjalni goście - tancerze Zespołu Tańca Dworskiego "Gratia Iuvenis" z Warszawy. Organizatorem Arlekinady finansowanej przez Miasto Zamość jest Zamojski Dom Kultury.
Tym sposobem Arlekinada staje się fantastyczną, największą uliczną zabawą karnawałową odbywającą się w Zamościu. Szkoda, że odbywa się tylko raz w roku, bo przecież przeżycia publiczności są niezapomniane. Sądzę, że warto powtórzyć ją choćby jeszcze raz na zakończenie wakacji, co daje szanse na uczestniczenie w niej gościom z kraju i zagranicy. Sądzę też, że apel do zamościan o przyjście w kostiumie z commedii dell'arte lub choćby tylko w masce z czasem zaowocuje. Takie maski mogliby wykonać uczniowie Liceum Plastycznego w Zamościu i za pewną odpłatnością udostępnić chętnym. Jestem przekonana, że chętnych by nie brakowało. Także do zatańczenia pawany, którą poprowadzi Pierrot, czytaj: Jolanta Kalinowska-Obst. Rekord par tańczących poloneza w Zamościu był sukcesem. Może teraz spróbujemy pobić rekord tańczących pawanę Pierrotów? Gdzie? Oczywiście na Rynku Wielkim w Zamościu!
Zamość onLine jest patronem medialnym 8. Zamojskiego Festiwalu Kultury
autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2014-06-15 przeczytano: 14956 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|