|
Żelazny Rycerz we Lwowie A.D. 2014
Wrześniowy weekend we Lwowie był bardzo słoneczny. Wojny, która dotknęła Wschodnią Ukrainę, w mieście pod Wysokim Zamkiem nie widać, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Niestety, jej skutki są odczuwalne w wielu obszarach życia miasta i mieszkańców.
Na parkingu przed Cmentarzem Łyczakowskim, zazwyczaj bardzo zatłoczonym, przez kolejne trzy dni nie ma żadnego polskiego autokaru. Jeśli pojawi się jakiś to z tymi, którzy towarzyszą ostatniej drodze żołnierza poległego na Wschodzie Ukrainy. Świeci pustką wnętrze XIV-wiecznej katedry ormiańskiej, tak licznie odwiedzanej przez turystów ze wszystkich stron świata. Opustoszał też konsulat rosyjski na d. ulicy Kochanowskiego. Tylko strażnik pilnuje ładnej kamienicy i otoczenia wyłożonego granitową, przedwojenną, polską kostką. Lwowska ulica nie daruje Rosji i jej wodzowi zajęcia Wschodniej Ukrainy. Jego fizjonomia "zdobi" wycieraczkę z "zaproszeniem" do wycierania nóg.
Jest jeszcze jeden widomy znak, że choć podpisano porozumienie pomiędzy stronami konfliktu, sytuacja jest napięta. Ludzie są przygnębieni i niepewni dalszego rozwoju wydarzeń. Pomimo tego konsekwentnie wspierają tych, którzy walczą o Ukrainę z silniejszym i bezpardonowym przeciwnikiem. Przed lwowskim ratuszem, podobnie jak sto lat temu, można wbić gwoździa w "Żelaznego Rycerza" wpłacając 100 hrywien na pomoc poszkodowanym przez wojnę.
Lwowski Żelazny Rycerz został wyrzeźbiony z lipy przez Jana Nalborczyka w 1916 r. i stanął na Wałach Hetmańskich w specjalnym pawilonie. Każdy mógł wbić w niego gwoździa, zwiększając jego moc i zwiększając poprzez ofiarę pieniężną obronność Armii, która ratowała kraj i Lwów od Rosji. W tym roku na niepodległej Ukrainie pojawił się agresor, ponownie Rosja i Rycerz ponownie jest obecny. A ten, liczący sobie 100 lat, znajduje się w Muzeum mieszczącym się w Czarnej Kamienicy.
Pomimo napiętej sytuacji, we Lwowie, po raz 21-szy odbyło się Forum Wydawców, najważniejsze targi książki na Ukrainie. To dowód, że miasto nadal jest miastem kultury. Ta edycja odbywa się w 200 rocznicę urodzin Tarasa Szewczenko, wieszcza narodowego, patrona Majdanu. W tym roku organizatorzy nie zaprosili wydawców z Rosji, aby nie finansować agresora, chociaż są książki rosyjskie wydawane przez ukraińskich wydawców. Polska reprezentowana była przez wydawnictwo Ars Polona i jej prezesa. Zainteresowanie literaturą polską jest bardzo duże. Kolejny polski akcent to spotkanie autorskie z Andrzejem Stasiukiem i Januszem Głowackim. Ocenia się, że Forum odwiedziło ponad 30 tys. osób.
Za spokój na Ukrainie modlił się i do przebaczania ludziom nawoływał ksiądz celebrujący mszę św. w liczącej ponad sześć wieków Katedrze Lwowskiej. "Z wysokości krzyża miłość spływa na każdego z nas. Miłość, która nas uświęca. Wojna będzie się ciągle toczyć w naszym życiu, jeśli nie przebaczymy. Kto nie przebacza jest największym wrogiem samego siebie - można było usłyszeć z ust księdza.
To co się dzieje na Ukrainie budzi obawy o przyszłość świata wszystkich tych, którzy cenią sobie pokój. Kiedy zaczyna jednak brakować "chleba", to niektórzy fundują światu "igrzyska" pod hasłem "misji wyzwoleńczej". A wojna, jak wiadomo, w długim rachunku nikomu się nie opłaca. Czy jednak o tym chcą wiedzieć jej prowokatorzy?
Lwów wypiękniał i czeka na turystów. Przybyło kawiarenek, restauracji, sklepów i atrakcji. Ulice są gwarne i kolorowe. A na ulicy Krakowskiej można spotkać znajomych. Jednym z nich jest ks. Bazyli Pawełko, przez 21 lat proboszcz kolegiaty w Żółkwi. Kolejnym, jest nowy konsul polski we Lwowie.
|
autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2014-09-24 przeczytano: 16101 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|