|
BWA: Monumentalne abstrakcje Donata KowalskiegoDonat Kowalski, artysta rodem ze Szczebrzeszyna, zaprezentował swoje najnowsze abstrakcyjne prace w BWA Galeria Zamojska. - To malarstwo ekspresyjne, wynikające z mojego wnętrza, które opowiada o mnie - mówił Donat Kowalski podczas wernisażu (16.01.).
W zasadzie tyle i aż tyle. Artysta o dojrzałym warsztacie ocenę swoich prac pozostawia odbiorcy. Nie uznaje za stosowne opowiadanie o tym, co mówią jego obrazy. Uważa, że mówią same za siebie. I - za artystę. Jak dodaje Donat Kowalski - opowiadać o obrazach, które widać, jest strasznie ciężko. Podkreśla jeszcze, że jego najnowsze dzieła nie są inspirowane naturą. Chyba, że o tyle, o ile sam artysta jest częścią natury. I należy to przyjąć za dogmat, ponieważ z definicji abstrakcji jasno wynika, że jest to sztuka niefiguratywna, i taka realizacja dzieła, w której jest ono pozbawione wszelkich cech ilustracyjności, a artysta nie stara się naśladować natury.
Jak to wygląda w zderzeniu z interpretacją widza? W każdej z dziesięciu prac znakomicie zaaranżowanych na białych ścianach Galerii przy udziale syna artysty - Tomasza Kowalskiego, uzdolnionego i uznanego już malarza, rysownika, autora kolaży, obiekto-maszyn, instalacji, prac wideo, muzyki - pomimo deklaracji artysty, że z niej nie czerpał inspiracji - można odczytać wspomnienie może natury, może pejzażu. A może ten podświadomy akt twórczy Donata Kowalskiego, który każe/pozwala odczytać każdemu zupełnie co innego z tego wysmakowanego pod względem koloru obrazu pełnego emocji jest zamierzony? Co innego czuje i widzi artysta, a co innego przeciętny widz? A może to po prostu doskonałość artystyczna w każdym calu mówiąca o żywotności i kreatywności twórcy, absolwenta ASP w Krakowie, którego mistrzem był sam prof. Jan Szancenbach?
W rolę przewodnika, w pewien sposób "analityka" dzieł Donata Kowalskiego wchodzi Jerzy Tyburski, dyrektor BWA, także historyk sztuki, kolega "po pędzlu", który dla odmiany tworzy malarstwo figuratywne, olejne, podobnie jak monumentalne dzieła artysty ze Szczebrzeszyna, adiunkta II stopnia w Zakładzie Rysunku i Malarstwa nr II na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie.
- O to, jaka jest wystawa otwierająca nowy sezon artystyczny w BWA? - pytam Jerzego Tyburskiego.
- Nowy sezon artystyczny w BWA Galeria Zamojska rozpoczęliśmy wystawą znanego w środowisku zamojskim artysty Donata Kowalskiego. Widać, że jest to postęp i zdecydowany krok w kierunku abstrakcji. Poprzednią wystawę Donata Kowalskiego prezentowaliśmy jedenaście lat temu. Były to głównie pejzaże. Także malowane w bardzo ekspresyjny sposób - szerokim pędzlem, szpachlą. Dużo w tym najnowszym malarstwie smaczków dla koneserów, charakterystycznych dla jego twórczości - z zaciekami, a taką ekspresją, można powiedzieć liryczną, czyli prezentującą swobodną postawę twórczą. Jest to abstrakcja poparta przez jego temperament, dużą ekspresję i swobodę - zauważa dyrektor Tyburski.
Jak podkreśla artysta i gospodarz BWA w jednym, wystawy - ta sprzed jedenastu lat i ta z 2015 r. - różnią się przede wszystkim tym, że na pracach z ostatnich trzech lat nie ma już przedmiotów.
- Są to monumentalne płótna, w których ja doczytuję się inspiracji przyrodą. I tego nie da się nie zauważyć. Ale artysta zdecydował się na rezygnację ze scen przedstawiających realną rzeczywistość. Myślę, że to piękna wystawa, mocne uderzenie, świetny kolor. W tych płótnach są widoczne przede wszystkim tradycje malarstwa koloryzmu krakowskiego, duże piętno osobowości prof. Jana Szancenbacha z ASP, u którego Donat Kowalski zrobił dyplom z wyróżnieniem. Wszystko jest tutaj bardzo sugestywne i widoczne. Najlepiej te obrazy przeżywa się "twarzą w twarz", czyli najlepiej przyjść i zobaczyć wystawę. I oczywiście, od wyobraźni widza już zależy co, kto w zetknięciu z tymi płótnami sobie wymyśli i wyobrazi. Tak jak już wspomniałem, dużo jest inspiracji pejzażem. Sądzę, że to fajna wystawa i widoczny duży progres jeśli chodzi o samą postawę twórczą Donata Kowalskiego, który jest związany ze Szczebrzeszynem, tam mieszka i tworzy, chociaż jako pedagog jest związany z lubelską uczelnią i tamtejszym środowiskiem. Natomiast wierny jest już legendarnej miejscowości - można powiedzieć - jaką jest Szczebrzeszyn - ocenia Jerzy Tyburski.
- Ten najstarszy gród na Zamojszczyźnie to niejako kuźnia artystów - zauważam.
- Jak przychodzą grupy młodzieży to zawsze akcentuję, że ten Szczebrzeszyn nie tylko słynie z chrząszcza, ale artystów, którzy wpisali się w historię polskiej sztuki. To batalista Józef Brandt, malarz historyczny i portrecista Rafał Hadziewicz, którzy wyszli z tego środowiska. Należy tu wymienić współczesnych malarzy, którzy pochodzą z tej artystycznej miejscowości: Rodzina Karpowiczów, czy bracia Królowie, którzy tworzą, Mariusz Drohomirecki, a także Donat Kowalski i Alicja Kowalska - tandem artystyczny. Alicja Kowalska, żona Donata, zajmuje się tkaniną artystyczną, jest pedagogiem w Liceum Plastycznym w Zamościu. A ich jedyny syn jest uznanym artystą młodego pokolenia, który mieszka i tworzy w Berlinie. Jest określany jako artysta tej fali nowego surrealizmu, razem z Jakubem Ziółkowskim z naszego regionu. Mieliśmy przyjemność, że syn Tomasz uczestniczył w aranżacji tej wystawy, która jest oszczędna w dzieła - powiedział dyrektor Tyburski.
Można sądzić, iż to zamierzone posunięcie. Chodziło zapewne o to, żeby monumentalizm prac został optymalnie wyeksponowany. Biel ścian wystawienniczych BWA i dziesięć wielkoformatowych prac - tak jak przyjęło się u artystów tworzących abstrakcję.
- Czy to pójście Donata Kowalskiego w abstrakcję to znak dojrzałości artysty czy może nowych trendów, które się przyjęły i są widoczne w malarstwie ostatnich lat, a mam na myśli oczywiście abstrakcję. Sporo artystów "ucieka", albo robi to zdecydowanie świadomie - w abstrakcję? Czyżby bohater wystawy powiedział już wszystko? A może za tym stoi doskonała jego sprawność artystyczna? - pytam nieco prowokacyjnie Jerzego Tyburskiego.
- Nie sądzę, że powiedział już wszystko. Dostrzegam, że jemu z tym dobrze. Obawiam się, że nie zrezygnuje z abstrakcji. Myślę, że to sprawa wieku, kondycji. Po pierwsze, jest mu z tym dobrze, a z drugiej strony - to, co powiedziałaś - abstrakcja - jest to modna rzeczywistość. W wielu galeriach, w których bywam w Europie, malarstwo tego typu jest popularne. Taka postawa twórcza, jeśli chodzi o abstrakcję. Sporo profesjonalistów odnajduje się w tym i już nie szuka czegoś innego. Chociaż ja osobiście nie jestem zwolennikiem abstrakcji - punktował dyrektor Tyburski.
- Czy tworzyć abstrakcję jest łatwiej czy trudniej? Chodzi mi oczywiście o widza, którego uwagę trzeba przyciągnąć i skupić?
- Myślę, że duża jest siła tego malarstwa nadrealistycznego, jednak posiłkującego się figuracją. Z drugiej strony jest geometryzm/geometria, mniej spontaniczna. Na przykład w postawie Marcina Kowalika, też młodego, zdolnego malarza, który uprawia taką bardziej wyrachowaną geometrię, chociaż nie do końca abstrakcyjną. Co kto lubi. Ja z przyjemnością oglądam obrazy Donata - przyznawał artysta plastyk Jerzy Tyburski.
I już bez ograniczeń można się było oddać wyobraźni i próbować odczytać abstrakcje Donata Kowalskiego. A to szumy nad Tanwią, a to pejzaż zimowy, miasto nocą - pytanie czy to Szczebrzeszyn, czy może Krasnobród - wybitnie ładny obraz z uwagi na kolory, czyli w moim odbiorze granat królewski.
Jak zauważa towarzyszący mi na wystawie dyrektor Jerzy Tyburski - prace na reprodukcjach nie mają porównania z pracami wyeksponowanymi w BWA.
Mogę przyznać, że autentycznie przekonują mnie do siebie wszystkie prace. Sądzę, że artysta nie obawia się o finał zderzenia się jego dzieł z oceną widza. Z tej próby wychodzi zwycięsko. Doskonale wie, że to co wydarzy się pomiędzy dziełem a odbiorcą nie zależy już od niego. Zrobił swoje. Akt twórczy już się dokonał. Jego dzieło stało się nośnikiem jego emocji twórczych. Teraz wciąga w relację tego, który zechce zinterpretować jego świat ponad przedmiotowy. Trzeba się tylko w niego wgłębić. I nie ograniczać się, tak jak nie ograniczał się w swojej impresji artystycznej czy narracji Donat Kowalski, prezentując doskonałą siłę twórczą - niczym demiurg, pewny swojej władzy nad materią: kolorem, rytmem, kontrastem, ideą i ... widzem.
W warstwie wizualnej dzieł abstrakcyjnych możemy zobaczyć linie, plamy i punkty, ale w warstwie znaczeniowej może mieścić się wszystko. Zarówno emocje, jak i koncepcje filozoficzne, zabawa formą i być może rozwiązywanie własnych problemów artysty, o których nie mówi wprost. I jest kolor - istotny element dzieła, a nadrzędną myślą jest przekazanie za jego pośrednictwem emocji, które odbierze widz. Kolor, który wyzwoli w nim różnorodne przeżycia. Prace Donata Kowalskiego absorbują wyjątkowo.
autor / źródło: Teresa Madej, fot. Janusz Zimon dodano: 2015-02-01 przeczytano: 7934 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|