|
40. ZLT: Dantejskie sceny na Rynku Wielkim, czyli "Ślepcy" Teatru KTOSpektakl "Ślepcy" Teatru KTO bez słów, szokuje koszmarami. Ponure wydarzenia długo nie pozwalają o sobie zapomnieć. Uświadamiają nam naszą podłą naturę i pokazują, że "ślepota" ludzi, u których zanikło człowieczeństwo, może nas doprowadzić do upadku cywilizacji (21.06.).
To bez wątpienia apokaliptyczna wizja świata i metafora rozpadu społeczeństwa, które skoncentrowało się jedynie na konsumpcji i przyjemnościach życia. Ta współczesna wizja upadku świata, przedstawiona przez znakomitych aktorów Teatru KTO, powstała na podstawie bestsellerowej powieści portugalskiego noblisty Jose Saramago "Miasto ślepców".
W pewien sposób, to, co dane nam było obejrzeć na zamojskim Rynku Wielkim, przypomina motyw biblijny, dotyczący zniszczenia przez Boga miast kananejskich Sodomy i Gomory na skutek niegodziwości ich mieszkańców. Według Biblii mieszkańcy Sodomy i Gomory byli niegodziwi, rozpustni, pogardzali prawem boskim i ludzkim. W tej przypowieści występuje również przypadek - za sprawą aniołów - porażenia ślepotą napastników domu Lota. W spektaklu "Ślepcy" ślepota dotknęła miliony osób, o których komunikuje nam głos z ulicznego głośnika. Czyżby za jakąś karę?
Jakiś kontynent, bliżej nie określony kraj i miasto. Toczy się życie, grają skrzypce, zabawa trwa w najlepsze. Niespodziewanie, najpierw nieliczni, potem kolejni ludzie zaczynają tracić wzrok.
Epidemia ślepoty rozpowszechnia się nie oszczędzając nikogo - starszych i młodszych, dobrych i złych. Władze izolują zarażonych, aby ich poddać kwarantannie, w budynku dawnego szpitala psychiatrycznego, który bardziej przypomina więzienie lub obóz koncentracyjny. Wśród odosobnionych jest kobieta, która wzroku nie straciła. Zdecydowała się na pobyt w zamknięciu i udawanie ślepej, by wspierać męża lekarza. Wraz z nią obserwujemy, jak ludzie w ekspresowym tempie tracą cechy człowieczeństwa.
Porzucone zostają wszelkie próby znalezienia lekarstwa, każdy kontakt z zarażonym powoduje utratę wzroku. Lawinowo rośnie liczba zarażonych. Wśród ludzi wybucha panika. Warunki odosobnienia w obozie dla ślepych sprawiają, że pojawiają się: hierarchia, degradacja społeczna, walka o przetrwanie, głód, gwałt i zbrodnia. Jesteśmy świadkami narodzin systemu totalitarnego. Zaczyna się bezpardonowa walka o władzę, zamknięci rządzą się własnymi, twardymi prawami. Brutalność zachowań jest na porządku dziennym. Są oprawcy, są ofiary. Nie ma zasad, jest loteria. Reżyser mocno podkreślił symbolizm sceny gwałtu. Obnażone kobiety, zamknięte w klatce z pleksi, są ofiarami najgorszych instynktów ludzkich. To przejmujący rezultat wyobcowania po dramacie jaki dotknął ludzkość. Zbrukane, napiętnowane strachem kobiety odnoszą jednak zwycięstwo moralne i fizyczne w scenie tanecznej, z interesującą choreografią i muzyką do tanga. Mocna cześć spektaklu, która przemawia do widza.
Plenerowe przedstawienie "Ślepcy" Teatru KTO "Ślepcy" będzie się nam kojarzyć z gigantycznymi emocjami i jeżdżącymi po powierzchni rynku szpitalnymi łóżkami, które w zależności od rozwoju wydarzeń będą łóżkami, barykadą, miejscem upodlenia i bezwzględnego wykorzystania słabszego przez silniejszego, połączone - staną się procesją z Matką Boską z opaską na oczach. Łóżka zagrały tu z zwielokrotnioną siłą. Dym, światło, porażająca i porywająca muzyka tworzą wizję świata apokaliptycznego. Bardzo widowiskowym elementem są konfetti z srebrno-czerwonej folii rzucone na dmuchawę. Raz przybierają metaliczny posmak okrucieństwa, raz są niczym ogień oczyszczenia. Całość obrazu to doświadczenie ściskające nas w środku, czyniące "Ślepców" widowiskiem oszałamiającym wizualnie mocnym wrażeniem, które przekracza granice naszej wyobraźni. Spektakl "Ślepcy" to wstrząsające do głębi studium kondycji ludzkiej, dający nam w miejsce wydawałoby się uporządkowanego świata - dantejskie sceny.
Teatr KTO z Krakowa podnosi poprzeczkę bardzo wysoko, łącząc wspaniałe efekty wizualne z potężnym uderzeniem emocjonalnym i zdobywa publiczność bez reszty. Trudno od tego widowiska oderwać wzrok, bez względu na to, jak porażające się ono staje. Bo i trudno nie dać się porwać temu przedstawieniu obdarzonemu ogromną siłą przekonywania wizualnego. Spektakl urzeka, jest totalnym przedstawieniem, z kaskaderskimi popisami, od początku do końca bije z niego energia i sprawia, że widz nie przejdzie, z tym co zobaczył, szybko do porządku dziennego. To gigantyczny obraz utraty najpiękniejszego ze światów.
"Ślepcy" to niejako objawienie teatru ulicznego, wielkie zaskoczenie dla widza, że teatr może powiedzieć więcej i tak mocno - bez słów. Jest to pięknie zagrany wizualny dramat o instynktownej reakcji społeczeństwa na kryzys, który nie zabija, ale wszystko zmienia i ujawnia wiele wstrząsających prawd o nas samych.
Finał spektaklu może być dla wielu zaskoczeniem, ale to właśnie podnosi dramaturgię spektaklu. Kiedy wszyscy odzyskują wzrok, traci go ona jedna, żona lekarza, która szła z pomocą. Zostaje wykluczona poza społeczność Dlaczego? Ponieważ jest świadkiem tego, co przeżyli inni. Dobro do niej nie powróciło. Jej cierpienie musi być bezgraniczne.
Może to i fikcja literacka, ale nie wiadomo co może być jutro, wystarczy popatrzeć dookoła...autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2015-06-27 przeczytano: 12455 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|