|
Rehabilitacja świeżo wskrzeszonego Rynku Zielonego Po tygodniowej przerwie ponownie wracam do zamieszczania na łamach zamosconline swego głosu na temat spraw świeżych bardzo i świeżych nieco mniej. Czy tego chcemy, czy nie, wakacje nieuchronnie zbliżają się ku końcowi, co z jednej strony oznacza, że okres laby niedługo minie, ale z drugiej tematów do szerokiego omówienia z pewnością nie zabraknie. Już teraz zresztą nie można powiedzieć, że cierpimy na ich niedobór.
Ot, choćby wiadomość sprzed kilku dni: Marcin Zamoyski będzie startował w październikowych wyborach do Senatu z ramienia Platformy Obywatelskiej. Można powiedzieć, że postąpił tym samym dokładnie tak samo, jak przed rokiem Andrzej Wnuk oraz Prawo i Sprawiedliwość. Tyle tylko, że o ile wtedy była to transakcja korzystna dla obu stron, bo PiS znalazł kandydata na prezydenta Zamościa innego niż poseł Zawiślak, a Andrzej Wnuk zyskał poparcie najmocniejszej frakcji w mieście, tak teraz efekt będzie dokładnie odwrotny. Marcin Zamoyski bowiem otrzymałby więcej głosów promując się jako kandydat niezależny, a tak niestety, ale przepadnie z kretesem. A będzie to widoczne zwłaszcza poza Zamościem, gdzie ludzie najpierw spojrzą na rekomendację partyjną. A sama PO... i tak jest skazana na porażkę.
News następny: miasto Zamość za 160 tysięcy złotych kupiło dworzec kolejowy. Innymi słowy choć rok temu poprzednia ekipa rządząca ogłosiła, że sprawy związane z tą transakcją są już na finiszu, to w rzeczywistości szczęśliwy koniec nastąpił dopiero teraz. Przy okazji - lokalne media z uporem maniaka głoszą, że w budynku dworcowym będą znajdowały się kasy biletowe. Muszę więc sprecyzować - nie tyle kasy, ile miejsca na nie. Co prawda nie będzie żadnych przeszkód do tego, aby któryś z przewoźników obsługujących nasze pociągi uruchomił tam swoją kasę, ale... sens, by takowa w tym miejscu istniała również trudno dostrzec. Co nie znaczy, że posunięcie magistratu oceniam źle. I tak wszystko okaże się na etapie wdrażania w życie.
Tak samo, jak możemy teraz przekonać się o efektach oddania do użytku Zielonego Rynku przy Starym Mieście. Po kilku latach straszenia starymi budami teren został uporządkowany i znów można tam handlować. Można, co nie znaczy, że się handluje. Zainteresowanie kupców jest niestety dość słabe. Trzeba więc pomysł pierwotnie ogłoszony zmodyfikować, co oczywiście nie znaczy całkowitego wycofania się z niego. Tym bardziej, że nawet radni opozycyjni wobec prezydenta Wnuka przyznają, że wspomniany teren wygląda obecnie dużo lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Jeden bezsporny plus zatem już mamy i to taki, który obala tezę, że jednak lepiej byłoby ziemię sprzedać i przeznaczyć pod zabudowę. Czyli tezę, którą za najlepszą uważały poprzednie zamojskie władze.
Problem jednak nie zniknął do końca. Uporządkowany i estetycznie wyglądający grunt jest stanowczo za duży na kilka działających stoisk. Miejsce jednak bez wątpienia znajduje się w pobliżu naprawdę często odwiedzanych przez mieszkańców i turystów, tak więc moim zdaniem jak najbardziej posiada potencjał do wykorzystania. Czy takim pomysłem może być targ śniadaniowy, którego inauguracja odbędzie już w najbliższą niedzielę? Tylko jeśli już na samym początku znajdziemy odpowiednio dużą liczbę chętnych do wzięcia w nim udziału, aby od razu była to naprawdę żywa inicjatywa. Być może tak się stanie - w to nie wnikam. Wydaje mi się jednak, że to miejsce znakomite dla artystów, a zwłaszcza plastyków. Mogliby oni zarówno publicznie tworzyć swoje dzieła, jak i je sprzedawać. I na taką działalność można spokojnie przeznaczyć połowę placu. Reszta niech wciąż należy do handlu produktami spożywczymi, bo jednak nie można pozbawiać się czegoś, z czego Zielony Ryneczek był znany przez tyle lat. A być może sztuka pociągnie gałąź handlową w górę, z czego zadowolone będą wszystkie strony.
autor / źródło: Robert Marchwiany dodano: 2015-08-05 przeczytano: 3920 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|