www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w sobotę, 20 kwietnia 2024, w 111 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Czesława, Agnieszki, Amalii, Nawojki, Teodora.
Kwietniowe przysłowia: Kwiecień - plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Kultura


- - - - POLECAMY - - - -




Duda o sobie i o Festiwalu "Szczebrzeszyn stolicą języka polskiego"

Dorastał w klimacie uroczego miasteczka na Roztoczu. Potem był teatr i wielki świat. Teraz szczebrzeszynianin Piotr Duda powraca do rodzinnego miasta z Festiwalem Literacko-Językowym "Szczebrzeszyn stolicą języka polskiego". Przywozi ze sobą znakomite nazwiska ludzi kultury i sztuki.

Teresa Madej - Czy pan to z Tych Dudów?

Piotr Duda: - Nie, aczkolwiek czasami robię tak humorystycznie i przedstawiam się jako: Piotr Duda, brat Andrzeja. Co jest prawdą, bo mam brata Andrzeja i mogę tak mówić. To, że teraz moje nazwisko jest nazwiskiem prezydenckim to w ogóle zaszczyt jest. Tego się nie spodziewałem. Zauważyłem, że jest sporo ludzi o moim nazwisku sprawujących ważne funkcje, dużo jest artystów, muzyków. Miałem taki pomysł... Swego czasu byłem właścicielem i pomysłodawcą takiego miejsca w Warszawie, które się nazywało Centralny Basen Artystyczny. To było takie centrum artystyczne i chciałem zrobić taki "Duda Fest", skrzyknąć wszystkich artystów o tym nazwisku. Jest Joanna Duda, Tomek Duda - dobrzy muzycy. Byłoby w czym wybierać.

TM - Proszę opowiedzieć o szczebrzeskich korzeniach, o rodowodzie rodziców, dziadków, pradziadków.

Piotr Duda: -Drzewa genealogicznego jeszcze nie budowałem. Moi rodzice pochodzą z okolic Hrubieszowa. Tam są nasze korzenie. Natomiast do sprawdzenia jest coś, co pamiętam z dzieciństwa. Moja babcia dyktowała wypominki i mówiła: -Jeszcze dopiszmy Leokadię z Pomianów. Pomian to znaczący ród, więc jeżeli w naszej rodzinie jest Pomian to mogę pochodzić genealogicznie z linii ważnej w Polski historii, bo rodzina Pomian to jest jeden chyba z pierwszych rodów w Polsce. Pisze o tym Eliza Orzeszkowa w "Nad Niemnem".

TM - Na jakie lata przypada pana pobyt w Szczebrzeszynie?

Piotr Duda: -Wyjechałem ze Szczebrzeszyna po maturze, w 1989 r. Urodziłem się w Szczebrzeszynie, a wychowałem się w Bodaczowie, gdzie pracowali moi rodzice. Mam drogę dosyć ciekawą, ciekawą jak na te tereny - zajmuję się teatrem do 20 lat. Jestem producentem teatralnym. I zrealizowałem sporo spektakli, które już są w takim kanonie klasyki z rejonu popularnego teatru, lżejszego repertuaru jak spektakl "Testosteron", którego byłem producentem. I zanim ten tekst Andrzeja Saramonowicza zdobył wielką, międzynarodową karierę - jest grany od kilkunastu lat na Słowacji i w innych krajach - powstał on dla grupy teatralnej Montownia, której ja byłem współorganizatorem i współproducentem. To był olbrzymi sukces, zobaczyło go w teatrze 100 tys. ludzi. Takiej widowni nie mają czasami filmy w Polsce. To była duża satysfakcja. W tej chwili pracuję w Teatrze Mazowieckim. Spektakle, które pokażemy w Szczebrzeszynie są w większości z Teatru Mazowieckiego. One tworzą ten program teatralny.
-Zróbmy pauzę, sprawy organizacyjne. Brakuje już wejściówek na spektakle...

TM - A ile jest miejsc na widowni w Domu Kultury?

Piotr Duda: - Niestety, mało. Sto.

TM - A może trzeba je przenieść do Miasteczka Festiwalowego?

Piotr Duda: -Ale władze chciały mieć tam. Coś za coś...
-Zajmuję się teatrem. To są przypadki.

TM - Cudowne przypadki, które chodzą po ludziach...

Piotr Duda: -Cudowne przypadki. Chociaż myślę, że nie ma przypadków, to musiało być jakoś zaplanowane, bo inaczej bym tego nie zrozumiał. Chodziłem do szkoły o zupełnie innym profilu. Skończyłem zawodową szkołę budowlaną, ukończyłem technikum budowlane. W klasie maturalnej przyszło mi do głowy żeby zajmować się teatrem. Oczywiście chciałem być aktorem. Wzięło to się stąd, że zobaczyłem w naszym kościele parafialnym w Klemensowie jak wiersze czyta Maja Komorowska. Poczułem w tym taką magię, taką niezwykłą rzecz pomiędzy nią a zwykłymi ludźmi, którzy - wydawało mi się - nie są przygotowani do odbioru poezji. Wtedy pomyślałem - trzeba zostać aktorem. Po tej budowlance dostałem się do Szkoły Teatralnej w Warszawie. Spędziłem tam bardzo, bardzo wspaniały rok. Moją opiekunką na roku była Maja Komorowska. Ona mnie wyrzuciła z tej szkoły. Tak można powiedzieć, bo tak się traktuje odejście. Uznano, że nie jestem zdolny by być aktorem, że nie zrobię kariery. Ale rzeczywiście, ja nie mam temperamentu do aktorstwa. Ale dobrze było tę drogę przejść, bo jako producentowi jest mi łatwiej, chociażby rozmawiać z aktorami. Rok w szkole teatralnej, to jest jak parę lat życia. To intensywne studia, wchodzące w człowieka. Nie było mi łatwo, aczkolwiek parę sukcesów było w tej szkole. Nasz rok był eksperymentalny, były trymestry, co trzy miesiące egzamin. Po pierwszym trymestrze zrobiono coś, co jest dziwną rzeczą i złą. Zrobiono ranking: osoby zdolne, rokujące i osoby, które powinny sobie powiedzieć - sorry, ale nie dam rady. Ja byłem w tej trzeciej grupie. Prof. Gawęda od dykcji zachował się wobec mnie uczciwie i powiedział, że jeśli zostanę w tej szkole to "biję głową w mur". Wcześniej studiowałem polonistykę na UJ, tam miałem dziekankę. Pomyślałem, że mogę tam wrócić. Miałem jednak sukces, przygotowanie wiersza na egzamin w drugim trymestrze. A trzeba dodać, kto był na moim roku, obecne gwiazdy: Beata Kulesza, Bartłomiej Opania, Katarzyna Herman, Anna Samusionek, Dominika Ostałowska, Małgorzata Kożuchowska. Bardzo dobry rok. Po egzaminie, kolega z II roku, który mnie przygotowywał, zapytał profesorkę: -Jak ten egzamin? Bardzo słabo, ale był taki jeden, tylko nie wiem jak on się nazywa. On na to: - Duda? Tak, tak, po prostu, genialny - odpowiedziała pani profesor. Potem zaczęło być lepiej, niektórzy profesorowie mi gratulowali już II roku. Usłyszałem komplement, że jeśli ktoś zrobił największe postępy, to ja, no ale są lepsi. Teraz to odpowiadam humorystycznie, ale absolutnie jestem spełniony zawodowo. Skończyłem teatrologię, czyli zostałem w Szkole Teatralnej na wydziale teoretycznym. Potem znalazłem sobie miejsce w teatrze. Poczułem, że to jest moje: organizowanie, zapładnianie ludzi pomysłami, ideą, którą później trzeba zrealizować. To jest to, co lubię. Lubię teatr.

TM - Jak udało się panu zaprosić Maję Komorowską do Szczebrzeszyna?

Piotr Duda: -Bardzo prosto. Mogę powiedzieć, i to nie będzie nadużycie, że bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Po szkole utrzymałem kontakt z panią profesor. Pani Maja troszczy się o swoich studentów. Potem wyjechałem do Szwecji. Mieszkałem tam 6 lat i zaprosiłem ją na warsztaty, które prowadziła ze szwedzkimi aktorami. W Szwecji z kolei pisałem o teatrze, byłem korespondentem, dziennikarzem, freelancerem. Jak wróciłem do Polski, to ona grała "Szczęśliwe dni". Jak zobaczyłem ten spektakl Becketta, to po prostu zwariowałem, genialne. Ona gra to już 20 lat. Chciałem ten spektakl pokazywać w Polsce, przygotowałem trasę, ale sponsor się wycofał. A później wróciliśmy do tego jak ja miałem ten Basen. Spektakl szedł w Teatrze Dramatycznym i jeździliśmy po Polsce. Jakiś czas temu spotkaliśmy się w jej domu i przeglądaliśmy bogate archiwum zdjęć filmowych i prywatnych. Rzuciłem hasło, a może byśmy zrobili album? Pani profesor uznała to za dobry pomysł. Później dorzuciliśmy rozmowę. Urodził się pomysł, żeby był to Tadeusz Sobolewski. Dzięki temu jestem wydawcą książki. Pierwszy raz w życiu to zrobiłem, razem z Tomaszem Brzozowskim. Tak też poznałem Tomka, który jest mężem Kasi Herman, z którą ja studiowałem. I tym sposobem wydaliśmy książkę, która jest dopełnieniem tego, co pani profesor ma do powiedzenia w swoim aktorstwie, w swojej sztuce i w pedagogice. I dlatego pani Maja tu przyjeżdża.

TM - Rozumiem, że zajęcie producenta jest intratne?

Piotr Duda: -Różnie jest. Sukces największy był przy "Testosteronie". Od trzech lat jestem pierwszy raz w życiu na etacie w Mazowieckim Instytucie Kultury i kieruję Teatrem Mazowieckim. Zawsze byłem sobie sterem, żeglarzem... Tak, nie ukrywam, że z teatru da się żyć na niezłym poziomie. Trzeba spełnić pewne warunki: nie można robić Szekspira "dużego". Natomiast Montownia to były cztery osoby, i ja piąta, i dało się nasze rodziny utrzymać. Poszedłem na etat, bo kiedy miałem prywatne Centrum Artystyczne i upierałem się aby takie było jak w nazwie, to niestety, z rzeczy artystycznych w naszym kraju trudno żyć na godnym poziomie. Rozumiem tu pisarzy, artystów, którzy nie chcą grać w reklamach, że jest bardzo trudno. Dookoła tyle pokus, wystarczy jedna reklama i już spokojne życie. Coś za coś. Ja nie mam temperamentu do rozrywki, ja mam temperament do rzeczy artystycznych. I dlatego chcę to robić.

TM - Czy przypadkiem Dom Kultury w Szczebrzeszynie nie organizował już konkursów języka polskiego? To taki zalążek tego, co się teraz wydarza...

Piotr Duda: -Nie uczestniczyłem w tym. Tak.

TM - A pomysł na ten Festiwal? Jak się narodził? W jednej chwili?

Piotr Duda: - Nie, to trwało trzy lata. Zaczęło się od tego, że zostałem zaproszony przez Sławomira Kalitę, dyrektora Domu Kultury na rozmowę. On wiedział, że ja robię teatr, więc może coś przywieźmy, kogoś zaproszę. Jak powiedziałem jakie to są pieniądze, to się okazało, ze nie ma takich. Zacząłem myśleć co by można było zrobić. Generalnie jestem przeciwnikiem festiwali. Brzmi to trochę paradoksalnie, a może bardziej przeciwnikiem eventów artystycznych czy kulturalnych, które są tylko eventami. W Polsce namnożyło się eventów. To moim zdaniem plaga, marnowanie pieniędzy, budowanie złych gustów. Powiedziałem, że jeżeli mamy coś myśleć, to musi być wydarzenie, które będzie pączkować, zacznie budować jakąś jakość, zacznie być elementem edukacji młodzieży, może impulsem do rozwoju miasta, może przyniesie pomysły, bo np. ludzie zechcą tworzyć zaplecze dla turystów, gości festiwalu. Np. ta edycja sprawiła, że wszyscy, którzy mają tutaj miejsca noclegowe, od 2 tygodni odbierają telefony i mówią, że nie mają już miejsc. Więc może trzeba ich dobudować więcej, stworzy się baza noclegowa, zaczną przyjeżdżać ludzie. I to, moim zdaniem, ma sens. To inspiruje.
-Zacząłem myśleć, co to mogłoby być. Pozbierałem całą tą "Planetę Szczebrzeszyn". Okazało się, że tutaj rodzą się artyści. Nie wiadomo dlaczego, ale rodzą się tutaj malarze, aktywnych jest ok. trzydziestu, na dobrym poziomie. Niektórzy robią światową karierę. Przecież to też Kraina Poetów: Czechowicz, Kamieńska, Leśmian - biorąc pod uwagę Roztocze. I dlatego wyszło nam, że miasto Szczebrzeszyn staje się miastem twórców i miastem, do którego twórcy przyjeżdżają na rezydencję. Jest np. Dom Pracy Twórczej, co jest w naszym zamyśle, żeby tu, wokół Festiwalu, zbudować takie miejsce.

TM - A może chce pan trochę klimatu Kazimierza nad Wisłą przenieść do Szczebrzeszyna nad Wieprzem? Kazimierz trochę już zatłoczony...

Piotr Duda: -Czemu nie. Ja myślę, że coś takiego absolutnie może tutaj zaistnieć. Jeżeli wpuścimy malarzy na rynek, jeżeli zrobimy Dom Pracy Twórczej. Mamy też wspaniałą książkę. Książka pojawiła się tutaj w sposób naturalny. Robienie tutaj festiwalu teatralnego nie ma sensu, filmowego - także nie - bo jest LAF w Zwierzyńcu. Wypełniliśmy tą naturalną pustkę książką, ale nie jest to pustka. Turyści przyjeżdżają na Roztocze z książkami. Byłem w Chłopkowie gdzie mieszkają nasi goście i wszyscy mieszkający tam turyści siedzieli z książkami w ręku. Do tego Szczebrzeszyn i "chrząszcz brzmi w trzcinie" - więc jakby to ładnie się złożyło.
-Do Tomasza Brzozowskiego zaprowadziła mnie Maja Komorowska, ja mu to opowiedziałem. On na to hasłem: -"Szczebrzeszyn stolicą języka polskiego". I powiedzieliśmy - genialne! To był taki naturalny pomysł. Skorzystaliśmy z jego Fundacji, napisaliśmy projekt i otrzymaliśmy grant. Tak to się zaczęło i mam nadzieję, że będzie długo, długo trwało.

TM - Sierpień to czas kanikuły, młodzież na wakacjach. Jak pan ocenia frekwencję na Festiwalu?

Piotr Duda: -Mamy zapełnione wszystkie warsztaty. Także, jest młodzież. Nie martwię się o frekwencję na tym Festiwalu. Nie ma już biletów na spektakle i na te dwa koncerty.

TM - Gratuluję Festiwalu. Dziękuję za rozmowę. Piotr Duda: -Dziękuję bardzo.

Zamość onLine jest partnerem medialnym Festiwalu "Szczebrzeszyn - Stolicą Języka Polskiego"


autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2015-08-11 przeczytano: 9410 razy.



Zobacz podobne:
     Festiwal Stolica Języka Polskiego - program / 2018-07-07
     Festiwal "Stolica Języka Polskiego" / 2018-07-06
     "Cała nadzieja w literaturze" - Festiwal Stolica Języka Polskiego / 2017-07-01
     2. Stolica Języka Polskiego - obrazki ze Szczebrzeszyna cz.2 / 2016-08-14
     Kolonia Artystów w Stolicy Języka Polskiego / 2016-08-14
     2. Stolica Języka Polskiego - obrazki ze Szczebrzeszyna cz.1 / 2016-08-13
     Stolica Języka Polskiego nad Wieprzem / 2016-07-28
     Kolonia Artystów w Szczebrzeszynie / 2016-07-27
     "Szczebrzeszyn - Stolica Języka Polskiego" w obrazach cz.2 / 2015-08-19
     "Szczebrzeszyn - Stolica Języka Polskiego" w obrazach / 2015-08-15
     Koszmarna "Lekcja" podczas Festiwalu "Szczebrzeszyn - Stolica Języka Polskiego" / 2015-08-15
     Stolicę przeniesiono do Szczebrzeszyna / 2015-08-10
     "Szczebrzeszyn - Stolica Języka Polskiego" - wygraj wejściówkę / 2015-08-06
     "Szczebrzeszyn - Stolica Języka Polskiego" - program festiwalu / 2015-06-25
     "Szczebrzeszyn - Stolica Języka Polskiego" - zapraszamy do Szczebrzeszyna / 2015-06-25

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet