|
|
 3.ZFF: Zamość staje się stolicą filmu historycznegoRozpoczął się 3. Zamojski Festiwal Filmowy "Spotkania z historią" w Zamościu. W CKF pokazano pierwsze filmy konkursowe, Klaudia Baca poprowadziła karaoke z piosenką historyczną, a Anna Popek spotkanie z historykiem i reżyserem Adamem Sikorskim. Widzowie mogli obejrzeć "Mundial. Gra o wszystko" na Rynku Wielkim (12.08.).
Pierwszego dnia festiwalu, którego najistotniejszą częścią jest konkurs filmu dokumentalnego i reportażu o tematyce historycznej, w którym przyznawane są statuetki "Perła Renesansu", zaprezentowano czternaście filmów dokumentalnych i reportaży. Wśród nich znalazły się dwa filmy związane z Zamościem i Zamojszczyzną. Pierwszy to reportaż związany z Zamojszczyzną - "Pomnik trwalszy od spiżu. Komarów 1920". Przemysław Bednarczyk opowiada o działalności jednego z największych zgrupowań kawaleryjskich w Polsce - Stowarzyszeniu Bitwa pod Komarowem.
Szansę na statuetkę "Zamość Perła Renesansu" ma film dokumentalny Macieja Wojciechowskiego "Sieroty Wołynia - córki Zamościa". To historia trzech dziewczynek pochodzących z Wołynia, które w czasie II wojny światowej zostały osierocone w wyniku ludobójczych działań UPA. W filmie, o swoich traumatycznych losach opowiada nieżyjąca już Teresa Radziszewska, która w 1943 r. miała 9 lat, urodzona w 1933 r. Zofia Szwal - banderowcy wymordowali 16 członków jej rodziny oraz Janina Kalinowska - cudem ocalona z pożaru domu i przez sąsiada Ukraińca ożenionego z Polką, od dwudziestu lat przewodnicząca Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu. Kobiety nie szukają zemsty, nie oczekują kary dla morderców, ich rodziców i rodzeństwa, oczekują, że Ukraińcy przyznają się do zbrodni, a polska władza będzie zabiegać o prawdę i pamięć. Od lat, dla "Sierot Wołynia", najważniejsza jest walka o godną pamięć Polaków bestialsko zamordowanych przez swoich sąsiadów Ukraińców i banderowców, walka o godny pochówek Polaków na Wołyniu.
Ten pokaz i emocjonujące i wzruszające spotkanie z bohaterkami filmu oraz reżyserem Maciejem Wojciechowskim, które zasługuje na oddzielny tekst - poprzedził film Adama Sikorskiego "Jeżeli zapomnimy o nich ..." o jednym z najbrutalniejszych epizodów rzezi wołyńskiej - mordzie blisko tysiąca Polaków w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej, przeprowadzonym przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na Wołyniu. Premiera tego filmu miała miejsce 15 października 2014r. w CKF Stylowy o czym szeroko pisaliśmy w artykułach: Umarli na zawsze. Adam Sikorski o swoim filmie o rzezi wołyńskiej, 20.10.2014 r. i Dyskusja po projekcji filmu Adama Sikorskiego "Jeżeli zapomnimy o nich...", 20.10.2014 r.
Z CKF Stylowy goście festiwalowi i widzowie przenieśli się na Rynek Wielki, gdzie swoją pracę rozpoczęło specjalne studio filmowe na żywo, realizowane przez TVP Historia, prezentując wypowiedzi dr Tadeusza Doroszuka, dyrektora TVP Historia, prezydenta miasta Zamość - Andrzeja Wnuka i reżyserów filmów prezentowanych podczas konkursu.
Atrakcją pierwszego dnia 3. ZFF stał się koncert karaoke z piosenką historyczną, który poprowadziła zamościanka Klaudia Baca, uczestniczka "Voice of Poland". Ogródek festiwalowy na Rynku Solnym wypełnili uczestnicy karaoke - członkowie Zespołu Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna", mieszkańcy i turyści. Telebim, na którym prezentowano słowa pieśni, pozwalał na wspólne śpiewanie i muzykowanie także przypadkowych spacerowiczów. Jak zauważyła prezenterka Anna Popek, która dołączyła do rozśpiewanego grona: -Każdy, kto interesuje się historią w każdym jej wymiarze, powinien być w tych dniach w Zamościu, mieście Leśmiana, Grechuty i Braci Pomarańskich, którzy mieli swój wielki wkład w historię muzyki, także muzyki związanej z ułanami. Popłynęły słowa piosenki "Wojenko, wojenko", a potem kolejnych bardzo popularnych, chyba znanych wszystkim.
W kolejnym zaaranżowanym studiu telewizyjnym pojawili się goście w mundurach ułańskich. Wśród nich Grzegorz Gajewski - w mundurze 8 Pułku Ułanów, prezentujący na Festiwalu film o Wielkiej Rewii Kawalerii na krakowskich Błoniach, jaka odbyła się w 1933 r. z okazji 250. rocznicy bitwy pod Wiedniem, ostatnia jaka odbyła się przez obliczem Marszałka Józefa Piłsudskiego. Film mówi jak do tego doszło i o swoistej rekonstrukcji rewii z 2013 r., zorganizowanej przez rekonstruktorów z Federacji Kawalerii Ochotniczej.
O największej rekonstrukcji opowiadał rtm. Wojciech Brykner w mundurze kawalerzysty 9 Pułku Ułanów. Jak podkreślił - oba pułki 8 i 9 święciły swój wielki triumf w Bitwie pod Komarowem 31 sierpnia 1920 r. Wkrótce będzie można zobaczyć widowisko historyczne i jak wyglądały szarże kawalerii polskiej na bolszewicką Konarmię Budionnego.
Panowie Ułani opowiadali o legendzie ułana, który nadal cieszy się estyma i miłością społeczeństwa. - To "ostatni rycerze współczesnego świata" - mówił Grzegorz Gajewski, który swoją miłość i pasję do kawalerii przejął od dziadka, ochotnika, uczestnika walk o Lwów w 1918 r., który szarżował. Oficerowie po Podchorążówce Kawalerii w Grudziądzu to była elita armii, "pistolety" - mężczyźni o najlepszych manierach, najlepiej wykształceni i najodważniejsi.
Padło stwierdzenie, że ułani z łatwością zdobywali serca kobiet. Potwierdził to rtm. Wojciech Brykner słowami: -"Bo w sercu ułana, jeśli położysz na dłoni, na pierwszym miejscu panna, a przed nią tylko ...koń". Te piękną sentencję, która jest na pomniku kawalerzysty w Grudziądzu, kawalerzysty w towarzystwie pięknej damy - publiczność przyjęła gorącymi brawami. W uzupełnieniu Grzegorz Gajewski zacytował wypowiedź mjr Janusza Komorowskiego, oficera 1 Pułku Ułanów Krechowieckich: "Bo największe szczęście w świecie jest na koniu i ..."
Prowadząca rozmowę Anna Popek przywołała fakt, że dwadzieścia metrów od miejsca spotkania znajduje się kamienica Braci Pomarańskich, legionistów, którzy pielęgnowali tradycje szabli, a jeden z nich, Zygmunt - skomponował muzykę do słynnej pieśni "O mój rozmarynie". Jak uzupełnił rtm. Wojciech Brykner, tutaj w Zamościu, w czasie wojny polsko-bolszewickiej odradzała się polska jazda. Waleczne pułki odzyskiwały swoją siłę żeby uderzyć na bolszewików. Miasto jest z tego znane, że wielu zamościan walczyło w 9 Pułku Ułanów, który wykrwawił się pod Komarowem.
Jak podsumowała Anna Popek - wszystko potwierdza, że jest to najlepsze miasto, aby odbywał się tutaj festiwal filmów historycznych. Pięknie wybrzmiała pieśń "Przybyli ułani". Kolejnym gościem festiwalowego studia, z którego obywała się transmisja na żywo - był Adam Sikorski, wybitny historyk, twórca filmów dokumentalnych, pasjonat i poszukiwacz skarbów przeszłości i ich odkrywca. Widzowie TVP Historia mogli zobaczyć jego film "Epitafium dla orłów", czyli historię Żwirki i Wigury, dwóch legendarnych lotników, którzy zginęli w katastrofie pod Cierlickiem Górnym, zamykając tym wielki rozdział w historii polskiego lotnictwa. Film próbuje dać odpowiedź jak do tego doszło. Adam Sikorski podkreślił, że romantyzm lotnictwa jest prawdziwym romantyzmem, bo niejednokrotnie ułani stawali się lotnikami i zabierali do samolotu swoje szable.
Wybitny polski historyk, dziennikarz, reżyser, scenarzysta i poeta fascynująco opowiadał o swojej koncepcji widzenia historii. Adam Sikorski stwierdził, że nie wierzy, jak i jego przyjaciele historycy i twórcy - w moc słowa - jeśli chodzi o opis historyczny. Muszą dotknąć przedmiotu historycznego, a przynajmniej stanąć stopą w miejscu, gdzie stawała przed nimi historia. -Ponieważ przedmiot historyczny ma fantastyczną funkcję edukacyjną, to nauka historii powinna odbywać się w oparciu o ten przedmiot i przygodę. Młodzieży należy rzucić wezwanie "pułapki edukacyjnej" i młodzież pokocha historię, czego dowodem jest jej liczny udział w rekonstrukcjach historycznych - podsumował Adam Sikorski.
Zgromadzona publiczność mogła zobaczyć również fragment zarejestrowanych warsztatów historycznych, które poprowadził Adam Sikorski w ramach Zamojskiego Festiwalu Filmowego, autor prowadzonego od lat programu telewizyjnego "Było, nie minęło". Ze wzruszeniem opowiadał o swoim najsilniejszym przeżyciu zawodowym, jakim była reakcja - na widok odzyskanego po latach sztandaru 73. Pułku - chor. Cybulskiego, który we wrześniu 1939 r., pod Tomaszowem Lubelskim, pod wsią Zielone zakopał go. Co roku przyjeżdżał by go odszukać, bez skutku. Aż w końcu, kwietniowego dnia poszukiwacze z Biłgoraja odnaleźli ten sztandar. Przyjechał chor. Cybulski, zbliżył się do sztandaru, ucałował go i powiedział do płatu sztandaru: "Ukochany! Honor i Ojczyzna!"
- Idee zostały zszargane, używano je na różne okoliczności, w różnych kontekstach. Potrzebny nam jest powrót wielkich patriotycznych słów, właśnie za sprawą piosenek, żurawiejek, mundurów ułańskich, tego etosu armii II RP. Musimy mieć wzorce, ideały, postacie, których zapytamy: Jak ja mam żyć? Najważniejsze jest morale: słowo - Ojczyzna, słowo - patriotyzm. Te słowa zostały zamęczone w pewnym momencie, ale ja wierzę w ich wielki powrót - powiedział Adam Sikorski i dodał z przekonaniem, że to właśnie może stać się tutaj, na Festiwalu w Zamościu.
Oficjalnemu otwarciu 3. Zamojskiego Festiwalu Filmowego "Spotkania z historią", którego dokonali: dr Tadeusz Doroszuk, dyrektor TVP Historia, prezydent miasta Zamość, Andrzej Wnuk i Andrzej Bubeła, dyrektor CKF Stylowy - towarzyszyło wręczenie nagród laureatom konkursu fotograficznego "Historia mojej małej ojczyzny". Pierwsza nagrodę zdobyła Paulina Magdziak za zestaw prac pt.: "Malinówka", drugą nagrodę otrzymała Aneta Skóra za pracę "Kulturalny Zamość", a III nagroda trafiła do Joanny Zaręby.
Pierwszy wieczór festiwalowy zakończyła prezentacja filmu "Mundial. Gra o wszystko", laureata głównej nagrody drugiej edycji ZFF, w reżyserii Michała Bielawskiego na Rynku Wielkim. To niezwykły film, który opowiada o naszej najnowszej historii, Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej w 1982 r. Mecze toczą się na dwóch boiskach - boisku piłkarskim i politycznym. Autor chciał przybliżyć te dwie rzeczywistości: trudy obozu internowania w Białołęce oraz trybuny szalejące z radości, że nasi piłkarze strzelili bramki. - Film ma sobie dużo dramatyzmu, napięcia i emocji, bo w jednym roku przewaliła się masa ważnych rzeczy w naszym życiu społecznym i politycznym. Sięgamy do tych rzeczy, które są mocne, ciekawe i niosą ze sobą dużo treści, które mają duży ładunek emocji. Mnie w historii, w patrzeniu na tematy historyczne interesuje to, na ile są ważne dla tego, w którym miejscu jesteśmy dzisiaj. Ten film jest takim filmem - powiedział Michał Bielawski, rekomendując widzom swój zwycięski film.
Zamojski Festiwal Filmowy "Spotkania z historią" jest wspólną inicjatywą TVP Historia, Centrum Kultury Filmowej "Stylowy" w Zamościu oraz Miasta Zamość.
Zamość onLine jest patronem medialnym
3. Zamojskiego Festiwalu Filmowego "Spotkania z historią" autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2015-08-14 przeczytano: 5088 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|
