Tadeusz Wicherek opowiada o koncercie z udziałem Konstantego Andrzeja Kulki, dofinansowanym z programu "Rezydent - dyrygent", realizowanym przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca (IMIT).

Z Tadeuszem Wicherkiem, dyrektorem i dyrygentem Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu rozmawiam o programie znakomitego koncertu inaugurującym 36. Zamojskie Dni Muzyki. Koncertowi i rozmowie przysłuchiwał się Maciej Wierzchoń, młody dyrygent Opery Nova w Bydgoszczy, który w sezonie 2015/2016 będzie dyrygentem-rezydentem naszej Orkiestry.

- W programie koncertu wystąpił Konstanty Andrzej Kulka. Koncert skrzypcowy A-dur op. 8 Karłowicza, jaki wykonał z Orkiestrą Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego, jest ulubionym koncertem światowej sławy skrzypka?

Tadeusz Wicherek: -Tak, on go nagrał i za niego właśnie otrzymał Nagrodę Fryderyka. Konstanty Andrzej Kulka często koncertuje z koncertem Karłowicza. Poza tym, to jest genialna muzyka. Po prostu znakomita. Ten wstęp waltorni, to jak b-moll Czajkowskiego, tylko w drugą stronę. To jest to, co ludzie kochają. Karłowicz był też miejscami taki "westernowy". Do tego genialna instrumentacja, gdzie on prowadzi kulminację i na przestrzeni kilku taktów robi takie diminuendo, że każde grać główną melodię fletom, które są bardzo nisko napisane. Wmuszają zagranie przez innych kolegów piano, bo inaczej nie będzie ich słychać. Karłowicz wiedział, co pisał. To jest wielka strata, że kompozytor zginął w tak młodym wieku. Ta właśnie przedwczesna śmierć Karłowicza zainspirowała Wojciecha Kilara do napisania "Kościelca". I chwała mu za to.

- Rozumiem, że Konstanty Andrzej Kulka został zaproszony z powodu tego Koncertu Karłowicza?

Tadeusz Wicherek: -Najpierw była inna koncepcja. Mieliśmy grać - ja się już prawie trzeci rok przymierzam do tego, do "Widm" Stanisława Moniuszki. Mieliśmy już teraz to grać. Ja zaproponowałem to Teatrowi Muzycznemu w Lublinie, dyrektorowi Kutarskiemu, ale tam się dyrekcja zmieniła, a dyrektor Kutarski nie prowadzi już tego projektu. Tak nam upadł pierwszy pomysł. Powiedziałem Maciejowi Wierzchoniowi, że pomoże przy sprawach quasi operowych, bo to jest kantata z wokalistami, z chórem. Mówiąc krótko, byliśmy zmuszeni zmienić ten repertuar. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mam takie "głupie" szczęście, że wszystkie zastępstwa są lepsze, niż pierwsze projekty. I tak wiele razy już było...

- Czy VIII symfonia F-dur op. 93 Beethovena, zagrana podczas 36. ZDM, to z uwagi na fakt, że jest Twoją ulubioną?

Tadeusz Wicherek: - Bardzo ją lubię. Poza tym, wiedząc, że za bardzo nie możemy przedłużać koncertu - miałem do wyboru VII symfonię albo VIII. VII jest przepiękna, ale...

- Ale Beethoven powiedział, że VIII jest jeszcze piękniejsza.

Tadeusz Wicherek: - Tak, ale gdyby skończył na VII, to by nie napisał VIII. I ta VIII jest tak radosna, tak pozytywna w tym tragizmie tej postaci, że jestem sam zdziwiony. Ale jest jeszcze drugie "dno" tego wszystkiego. Ja tę symfonie robiłem na dyplomie. Na dyplomie robił tę symfonię ojciec Macieja. Tak, Henryk Wierzchoń. Myśmy byli na jednym roku w Akademii Muzycznej. Ja miałem mieć dyplom w Zielonej Górze. Któraś z orkiestr, z którą dyplom miał mieć Henio, z jakiegoś powodu zrezygnowała. I nagle postawili człowieka na roku dyplomowym przed faktem, że on nie ma koncertu. Nasi profesorowie się dogadali, bo ten ma VIII symfonię i drugi ma VIII symfonię. I przyznam, że było pytanie do mnie, czy ja się podzielę tym koncertem. Odpowiedziałem - dlaczego nie. Bardzo chętnie. I w sumie, zadyrygowaliśmy, po połowie koncertu dyplomowego VIII symfonię Beethovena. Ja miałem dwa utwory w pierwszej części koncertu, a Henio miał całą symfonię. To też jakieś zrządzenie losu, że w sumie, spotkaliśmy się prawie "rodzinnie" po latach. Henryk Wierzchoń jest dyrygentem w Operze Nova w Bydgoszczy. Tam też prowadzi chór i orkiestrę w szkole muzycznej. Wykłada także na uczelni. I rośnie nam następna generacja. Tak się miło składa, że można się spotkać w takich okolicznościach. Ja tego nie planuję.

-Obserwując reakcje publiczności podczas koncertu inauguracyjnego 36. ZDM można stwierdzić za klasykiem: I znowu sukces.

Tadeusz Wicherek: - Muszę powiedzieć, że Orkiestra znakomicie zagrała i to pomimo tego, że czas przygotowania koncertu był krótki. W poniedziałek nie mogliśmy pracować ze względu na powtarzaną audycję muzyczną o zdrowym żywieniu. Miała być na rynku, ale ze względu na deszcz była u nas. To właśnie była powtórka dla przedszkolaków, dla uczniów, którzy zawsze przychodzą na koncert do naszej sali. Tylko wtedy my nie możemy pracować. Potrzebna jest nam jeszcze jedna sala żebyśmy mogli na co dzień robić takie audycje dla szkół i przedszkoli i normalnie prowadzić cykle koncertowe.

- Dziękuję za koncert i rozmowę.

Tadeusz Wicherek: -Dziękuję bardzo.