Domyślam się, że przynajmniej część z Państwa śledząc informacje w mediach zatrzymuje się choćby na moment na sondażach preferencji wyborczych. Co prawda różnie można rozpatrywać ich wiarygodność (inaczej - analiza możliwa jest wyłącznie wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę kto dany sondaż przeprowadzał, w jakim okresie i na jak dużej próbie), ale ogólne tendencje jak najbardziej można wywnioskować. Najważniejszym jest bez wątpienia wysforowanie się na drugie miejsce Nowoczesnej Ryszarda Petru kosztem Platformy Obywatelskiej. Platformy, która oczywiście chce zewrzeć szyki i pod wodzą Grzegorza Schetyny wygrać kolejne wybory. Na dalszych miejscach constans. Kukiz'15 na swoim miejscu, zaś PSL raz jest pod progiem wyborczym, a raz nad, ale generalnie poparcie ma stałe. Stały jest również odsetek sympatyków szeroko rozumianej lewicy. Ta Zjednoczona wygląda na to, że na trwałe utkwiła na swoich kilku procentach. Partia Razem niby też, ale obserwując to, co się dzieje na omawianej części sceny politycznej mam wrażenie, że większe nadzieje lewicowcy powinni opierać właśnie na tym ugrupowaniu.

Sojusz Lewicy Demokratycznej od niedawna ma nowego szefa. Leszka Millera zastąpił Włodzimierz Czarzasty, co z jednej strony oburzyło grupkę działaczy porzucających swe partyjne legitymacje, a z drugiej uwidoczniło przyszłość SLD. Znawcy najnowszej historii Polski mają nawet już gotowe porównanie. Istnieje bowiem w naszym kraju takie ugrupowanie jak Stronnictwo Demokratyczne. Historycznie na pewno zasłużone (zwłaszcza podczas II wojny światowej), acz w dużej mierze znane jako partia służąca władzy ludowej. W czasach III RP wprawdzie totalnie zmarginalizowana, ale... wbrew pozorom mająca się znakomicie. A wszystko to dzięki majątkowi bezpiecznie ulokowanemu w nieruchomościach na terenie całej Polski. Sojusz ma ku temu zadatki wręcz idealne, bo choć do parlamentu się nie dostał, to w ciągu całej jego obecnej kadencji może liczyć na subwencję w liczbie kilkunastu milionów złotych. Przyznają Państwo, że sumka to ładna i z całą pewnością możliwa do wykorzystania na podobne inwestycje. A ponieważ z zapowiedzi obecnych sterników SLD nie wydaje się, żeby postawili na walkę o wyborcę, można na tej partii z czystym sumieniem postawić krzyżyk.

Co innego Razem, którego struktury powstają również w Zamościu. Ta partia po ostatnich wyborach również może liczyć na subwencję z budżetu państwa, ale będzie ona nieporównywalnie skromniejsze, tak więc nie sądzę, aby została przejedzona. Ugrupowanie ma świadomość tego, że jest dopiero na dorobku, tak więc swoją pozycję buduje ostrożnie. Jeśli uda mu się zbudować struktury w każdym powiecie i te struktury będą widoczne przynajmniej w lokalnych mediach, mogą naprawdę poważnie zamieszać.

Mam nadzieję zatem, że "razemowcy" zamojscy będą aktywnie działać i nieraz będzie ich można zobaczyć na przykład podczas sesji Rady Miasta. Niech zabierają głos, niech przedstawiają swoje punkty widzenia, niech zarazem przedstawiają swoich aktywistów. Jak znam przewodniczącego struktur w Zamościu, czyli Andrzeja Mazurkiewicza, okazji do zabierania głosu przynajmniej przez niego na pewno nie zabraknie. A biorąc pod uwagę marazm, jaki przechodzi także w naszym mieście lewica tradycyjna, spodziewajmy się wielu interesujących momentów.