|
|
 Poseł Sachajko: Polska miała kiedyś bardzo dobre, restrykcyjne normy garmażeryjnePoseł Jarosław Sachajko odpowiada na pytania dotyczące odbywającego się w Zamościu Festiwalu Polskiej Żywności wolnej od GMO, rolnictwa i zdrowej żywności.
Skąd wziął się pomysł na organizację zamojskiego festiwalu żywności?
- Pomysł związany jest ze złożonym już w styczniu przez Klub Kukiz'15 projektem ustawy o sprzedaży żywności przez rolników, który pozwala na sprzedaż przetworzonej oraz nieprzetworzonej żywności wytwarzanej bezpośrednio przez rolników i pochodzącej z ich własnych gospodarstw rolnych. Projekt z jednej strony ma na celu wsparcie rolników i uproszczenie dotychczasowych procedur, a z drugiej strony jest odpowiedzią na rosnącą wśród konsumentów potrzebę dostępu do zdrowej, dobrej i naturalnej żywności wiadomego pochodzenia. Chciałem by festiwal był okazją do spotkania się obu środowisk, wzajemnego poznania, nawiązania kontaktów oraz przede wszystkim promowania polskiej zdrowej żywności.
Kolejnym powodem jest dążenie przez część rządzących do wprowadzenia w życie zapisów umowy CETA i TTIP. Wprowadzenie umowy CETA nawet na okres przejściowy doprowadzi do likwidacji małych i średnich gospodarstw rolnych, a konsumentów narazi na konsumpcję złej jakości żywności która wpływać będzie na nasze zdrowie.
Podczas festiwalu odbywały się panele dyskusyjne. Jacy ludzie brali w nich udział i jakie były podejmowane tematy?
- Poruszane były tematy związane głównie z rolnictwem i obszarami wiejskimi, jak na przykład temat przedsiębiorczości jako potencjału wsi, blaski i cienie rolnictwa ekologicznego, ale również rozmawiano o żywności tej tradycyjnej jak i tej modyfikowanej genetycznie. Goście, którzy zostali zaproszeni do udziału w dyskusjach stanowili szeroką reprezentację różnych środowisk, byli to między innymi przedsiębiorcy, rolnicy, naukowcy, przedstawiciele organizacji społecznych. Już wkrótce nagrania z paneli dyskusyjnych będą dostępne na naszej stronie.
Patrząc po zainteresowaniu ludzi kiermaszem ze zdrową żywnością, można odnieść wrażenie, że dużo osób chce jeść tradycyjną czy ekologiczną żywność, dlaczego zatem dostęp do niej jest tak ograniczony?
- Od 1 stycznia 2016 r. czyli od czasu wejścia w życie nowych przepisów dotyczących sprzedaży bezpośredniej zgłosiło się jedynie kilkudziesięciu rolników, którzy podjęli się takiej działalności. Obecnie obowiązujące przepisy nie sprzyjają rozwojowi działalności rolników polegającej na produkcji i sprzedaży wytworzonej przez nich żywności. Przeszkody stanowią głównie biurokracja oraz restrykcyjna, nieścisła, nieprzyjazna dla rolników legislacja.
Przez wiele lat z rolnictwem utożsamiany był PSL, teraz daje się zauważyć, że o wpływy na wsi mocno walczy Ruch Kukiza. Podejrzewam, że zainteresowanie pańskiego klubu rolnictwem, ma związek z obsadą przez pana stanowiska przewodniczącego Sejmowej Komisji Rolnictwa.
- Ruch Kukiz'15 wykazuje się bardzo dużą aktywnością we wszystkich dziedzinach, nie tylko rolnictwie, o czym świadczy chociażby liczba złożonych projektów ustaw i uchwał, których na chwilę obecną mamy 28, a w kolejce już czekają następne. Każdy z naszych posłów widzi jak wiele jest w Polsce do zrobienia, jak wiele kwestii zostało uregulowanych w nieprzemyślany sposób, ile spraw wymaga poprawienia, stąd też wielość projektów ustaw oraz interpelacji.
Jeśli chodzi o mnie to moje pomysły na ustawy biorą się z częstych spotkań z rolnikami. Jako przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa dużo jeżdżę po Polsce, spotykam się z mieszkańcami wsi, którzy najlepiej wiedzą co im się nie podoba, co jest nie tak, co powinno zostać zmienione. Każde takie spotkanie jest dla mnie nową inspiracją i motywacją do działania.
W sklepach jest dużo tzw. "zdrowej żywności" czy "tradycyjnej" - jaką mam pewność, że kupując zazwyczaj dużo droższe produkty nie jestem "robiony w konia"?
- Każdy klient jest narażony na takie nieuczciwe praktyki. Są mechanizmy aby im przeciwdziałać, ale są bardzo słabe i wymagają czasu. W tym miejscu wyraźnie rysuje się przewaga regulacji, którą zaproponowaliśmy w naszym projekcie dotyczącym sprzedaży bezpośredniej, którą już w styczniu złożyliśmy do laski marszałkowskiej, a mianowicie prawo każdego konsumenta, aby mógł przyjść do gospodarstwa rolnika i na własne oczy zobaczył z jakich składników i w jaki sposób wytwarzany jest produkt, który kupuje. Tylko wtedy konsument ma całkowitą pewność, że wie co je, że nie został oszukany, że produkt, za który zapłaci jest naprawdę wart swojej ceny. Ustawa miała swoje pierwsze czytanie 5 października i mam nadzieję, że do końca roku będzie przyjęta.
Dlaczego do sprzedaży dopuszcza się np. wędliny, które niewiele mają wspólnego z mięsem, czy nie można zmienić przepisów, tak żeby np. szynka była rzeczywiście z szynki?
- Na moje liczne pytania w tej kwestii często słyszę, że nie da się, Unia nie pozwala. Polska miała kiedyś bardzo dobre, restrykcyjne normy garmażeryjne, które wraz z wejściem do Unii Europejskiej uległy drastycznemu obniżeniu. Chciałbym powrócić do regulacji z przed lat i mam nadzieję, że mi się to uda. Tymczasem, aby mieć pewność, że kiełbasy, wędliny, pasztety zawierają maksymalną ilość mięsa, pochodzącego z Polskich świń kupujmy żywność, którą oferują nam nasi lokalni rolnicy.
Przejdźmy na chwilę do tematu modyfikowanej genetycznie żywności. Czy są badania potwierdzające bądź wykluczające, że taka żywność jest szkodliwa?
- Są i badania, które potwierdzają szkodliwość żywności modyfikowanej genetycznie i są również takie, które tej szkodliwości zaprzeczają. Nie są jeszcze znane długofalowe skutki spożywania żywności modyfikowanej genetycznie na organizm człowieka. Jeżeli jednak istnieje jakakolwiek szansa, a dokładnie zagrożenie, że produkty GMO mogą być niebezpieczne dla naszego organizmu, to myślę, że warto być ostrożnym i na wszelki wypadek unikać takiej żywności. Jeżeli za kilkanaście lat okaże się, że GMO nie ma żadnego negatywnego wpływu na zdrowie człowieka, to w porządku, jeżeli jednak okazałoby się, że modyfikowana żywność nam szkodzi, to niestety, ale czasu już nie cofniemy.
Czy zatem da się uciec od modyfikowanej genetycznie żywności, skoro ma być ona tania? Czy nie lepiej byłoby doprowadzić do sytuacji, że żywność będzie relatywnie droga, a dzięki temu będzie zdrowa i w mniejszym stopniu konsumowana, a nie na zasadzie jak jest tania to się dużo je.
- To konsument podejmuje ostateczną decyzję co chce jeść i ile pieniędzy przeznacza na produkty żywnościowe. Sztuczne kształtowanie cen, czy to ich podwyższanie czy obniżanie nie jest żadnym rozwiązaniem. Potrzebna jest świadomość konsumenta o tym, że to co je ma wpływ na jego zdrowie, samopoczucie, na to jak często zapada na choroby, a nawet jak długo będzie żył. Nie chciałbym nikomu czegoś zakazywać ani nakazywać. Jeżeli tylko konsument będzie posiadał pełną wiedzę o składnikach produktu, o ich znaczeniu i wpływie na organizm, jeżeli będzie świadomie wybierał to wierzę, że dokona słusznego wyboru. Jako posłowie Kukiz`15 złożyliśmy projekt ustawy pozwalającej na znakowanie żywności która w całym procesie produkcji nie miała kontaktu z GMO. Uważamy, iż społeczeństwo ma prawo wiedzieć co wkłada do koszyka, czym żywi swoją rodzinę. autor / źródło: red.
dodano: 2016-10-11 przeczytano: 12228 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|
