|
Szeptem o sztuce - rozmowa z Elżbietą GnypElżbieta Gnyp wypowiada się w: malarstwie, rysunku, grafice książki, fotografii. Jest autorką esejów i artykułów o sztuce i kulturze, kuratorką Zamojskiego Leśmianowego Biennale Sztuki, kustoszem zbiorów sztuki pn. Leśmianowa Kolekcja Sztuki, prezesem Zamojskiego Towarzystwa "Renesans".
Wernisaż znakomitej wystawy "Szept traw" Elżbiety Gnyp w Miejskim Domu Kultury w Szczebrzeszynie była świetną okazją do rozmowy z artystką, której prace są poetyckie i filozoficzne. Są refleksyjne piękne i nieprawdopodobnie prawdziwe. To niezwykły manifest pachnący wolnością...
Teresa Madej - Jaką byłaś dzisiaj Elżbieto? "Szept traw"? To nie był szept traw, to był artystyczny, głośny szept Elżbiety Gnyp.
Elżbieta Gnyp: - Jestem taka, jak moje obrazy. Inspiracje czerpię z natury, muzyki, ale to jest tylko pretekst, powód do malowania. Istotą jest obraz a w nim cząstka mnie samej. To, o czym mówiłam podczas wernisażu wystawy jest osobistym przekazem myśli. Malowanie jest szczerością wyrażania przemyśleń bowiem sztuka tylko wówczas ma sens jeśli jest szczera i uczciwa. Tak to czuję i taka jestem. W tych obrazach jest moja tęsknota i radość, niepokój i lęk, cierpienie i radość, krzyk niezgody, ale tekże nadzieja na lepsze jutro, jeśli odbierasz, że te obrazy są poetyckie... to bardzo mnie to raduje. Słowo, wiersz ma w moim życiu a i twórczości również ważne miejsce. Dużo przeczytałam pięknych wierszy, tekstów. Zachwyt nad urokliwą, bogatą w wielość kształtów i barw przyrodą, pięknem dźwięków muzyką i finezją i lapidarnością słowa poezji przenikają się we mnie w zależności od pór życia, uwrażliwiają na odbiór świata.
- Od zawsze czytasz poezję. A od kiedy malujesz?
Elżbieta Gnyp: - Malowałam od dziecka, od fascynacji barwnym ogrodem babci, malowałam płatkami kolorowych bratków, później była wszechobecna łąką. To są tematy, które we mnie są od dzieciństwa, inspirują do pracy, do malowania i wyrażania skali własnych emocji. Chwią szczęścia jest momemnt jak to się uda wyrazić, ale wiele razy się nie udaje, więcej razy się nie udaje...
- Ale Ty potrafisz tak namalować, że te trawy "szepczą" Tobą.
Elżbieta Gnyp: - Tak? - na wystawie są moje malarskie szepty, które chcę każdemu z osobna wyszeptać w różnej skali i barwy głosu - mojego głosu i moich wrażeń. Na ile to się udaje...?! Ważny jest odbiorca - co usłyszy, co zobaczy i jak odczyta ten mój przekaz. Dzisiaj, podczas wernisażu tej wystawy, kilka obrazów zostało już zamówionych, co do niektórych wernisażowi goście porowadzą licytacje kto był pierwszy - powinnam być szczęśliwa. Dla mnie ważne jest, że druga osoba chce mieć mój obraz, że moje malarstwo wzrusza, inspiruje lub po prostu cieszy oko. To, dla każdego artysty, dla mnie także dostarcza wiele radości... Te obrazy, to cząstka mnie samej.
- Można odnieść wrażenie, że ten "szept traw" tworzy wspólnotę ludzi wrażliwych. Widz chce mieć Twój obraz w swojej kolekcji. To jest tak, że w pewien sposób chce "mieć" cząstkę artystki.
Elżbieta Gnyp: - To cudne uczycie, bo w każdym obrazie jest emocja i stan mego ducha, mojego opisu świata ale myślę, że to zbyt daleko idace rozważania. Chcę by te obrazy były nasycone mną. Twórczość ma wtedy sens, jeśli jest w pełni wypełniona ekspresją autora w bardzo różnorodny sposób zarówno poprzez emocje gwałtowne, zdecydowane, ekspresyjnie wyrażajace pewien bunt lub niezgodę na jakiś stan rzeczy, jak również te delikatne, subtelne, finezyjne i wysublimowane w barwie lirycznej. Środek wyrazu uzależniam od podejmowanej problematyki, tematu oraz pragnienia i siły przekazu. Sztuka musi być w harmoni z jej twórcą. Może to być z zastosowaniem palety koloru lub ekspresji kreski ale zawsze to pozostanie mój obraz - cząstka mojego pejzażu duszy.
- Bo autor "coś" powiedział do nas, tematem, kolorem...
Elżbieta Gnyp: - Poprzez wystawę "Szept traw" chciałam wiele przekazać, ale kto usłyszał te szepty, jakie ich dźwięki, o jakiej barwie i nasyceniu kolorem oraz w jakiej skali odniesie je do swojego życia i własnej drogi - pozostaje to dla mnie niewiadomą. Bardzo ciekawi mnie przyjęcie i refleksja z ekspozycji dlatego też zwróciłam się do wernisażowych gości z prośbą o skreślenie kilku zdań swoich wrażeń w specjalnie przygotowanym "Notesie artystycznym". Opinia zwiedzających i ich pierwsze doznania z ogladania wystawy - to ważny przekaz dla mnie.
- Wracając do "szeptu". Ten "szept" jest jakiś głośny, słyszalny poza karton papieru.
Elżbieta Gnyp: - Ale mimo wszystko - "szeptem do mnie mów".
- To jest sugestia, że artystka szepcze, ale jej obrazy mówią głośniej.
Elżbieta Gnyp: - Wystawa pt "Szept traw" jest pejzażem mojego wnętrza. W obrazach są słyszalne nuty łagodne i ostre tony. W życiu dźwięk delikatny i kojący napotyka na liczne przeszkody - życiowe kamienie, zawiłości i zakręty, z którymi trzeba sobie poradzić. Jest również głośniejsza barwa i ton niezgody na dany stan rzeczy, szept istnienia i nadmiernej dominacji oraz szept o chwilę refleksji. Dzisiejszy świat mknie nie zawsze wiedząc do jakiego celu podąża. Czasami sami też nie wiemy, dokąd się tak śpieszymy?
- Ale nie wiemy jak się zatrzymać.
Elżbieta Gnyp: - Warto się zatrzymać, nawet na kolejnym zakolu, przystanąć by zastanowić się i pomyśleć w którą stronę i po co tak gonię? Na chwilę stanąć by np. posłuchać śpiewu ptaków.
- Posłuchać muzyki Chopina i "szeptu trawy"? Wielokrotnie rozmawiałyśmy o realizowanych przez Ciebie projektach dotyczących Chopina, Leśmiana, Towarzystwa "Renesans". Teraz czas na pytanie: jaka jest Elżbieta Gnyp?
Elżbieta Gnyp: - Nie wiem, Tereso - Ty to wiesz! Wiem natomiast, że dla siebie jestem bardzo wymagająca, ostra, często niezadowolona, ale jaka jestem w odbiorze innych? Tego nie wiem, ale jeśli na różnych moich wydarzeniach spotykam grono bliskich osób, które pokonują wiele kilometrów by przybyć na chwilę spotkania ze mną, to może moja skala wymagań jest do zaakceptowania.
- A może to charyzma?
Elżbieta Gnyp: - Nie wiem, takie oceny pozostawiam innym. Na pewno jestem wrażliwa na świat, na człowieka, na naturę i z tej wrażliwości czerpię dużymi garściami, tą wrażliwością wzbogacam swoje wnętrze i dzielę się z innymi.
- Zawsze chciałaś być malarką?
Elżbieta Gnyp: - Nie miałam tak sprecyzyjnych myśli i planów. Od dziecka lubliłam malować, rysować, komponować na kartce papieru własny świat, ale zawsze miałam jednocześnie bardzo dużo różnych zainteresowań, które się w życiu ze sobą przenikały. Chciałam być rzeźbiarką i wykuwać w kamieniu jego drugi życie, dotykać jego bryły i kształtować formę i kształt. Nadal fascynują mnie kamienie, napotykam je po drodze, z każdej podróży przywożę liczne kamyki. Przypominają miejsca i dawne, niespełnione twórcze marzenia. Był również taki okres, w którym chciałam zostać architektem i projektować wspaniałe domy, konstruować obiekty które by zachwycały. Zawsze - jak wiesz - fascynowała mnie natura, więc i zainteresowania architekturą bliskie były secesji. Czas zweryfikował nieuczesane marzenia. Przyszły drugie olśnienia i zachwyty, ale również zawieruchy życiowe, które wpłynęły na inny bieg wydarzeń. Okazało się, że malarstwo, rysunek, projektowanie graficzne oraz fotografia były tymi dziedzinami, które wytrzymały próby czasu, odkładane - przetrwały. Najbardziej cierpliwe i jednocześnie najwierniejsze przeczekały czas licznych pasji i zainteresowań, a może...
- Malujesz dla siebie, czy dla widza?
Elżbieta Gnyp: - Dla siebie? - maluję z potrzeby ale czy tylko dla siebie? To jest jak z muzyką, słyszysz ją i komponujesz. Słyszysz słowa i je zapisujesz w wierszu. Piszesz list do kogoś, notujesz własne myśli. Tak samo jest z obrazem. Zapisujesz kolorem, plamą barwna swoją emocję, określony stan ducha, wspomnienie, jakąś pamięć, coś ważnego do przekazania. Obrazy, w otoczeniu których stoimy, inspirowane są nauturą ale nie były malowane w rzeczywistym krajobrazie. To jest mój pejzaże. On może przypomina zapomiętany fragment krajobrazu widzianego w przestrzeni, ale jest moim pejzażem wnętrza. To mój malarski opis świata, nie transpozycja natury - to pejzaż emocji. Odpowiadajc na Twoje poprzednie pytanie - to może właśnie taka jestem jak te obrazy?
- Pisałaś listy do nas? Listy malarskie.
Elżbieta Gnyp: - Tak, tak... dużo napisałam w życiu listów, w tym do Leśmiana, Chopina...
- Elżbieto, czy uważasz, że sztuka, a konkretnie malarstwo, może nas zmieniać? Czy Ty też chcesz nas zmieniać?
Elżbieta Gnyp: - Oczywiście, sztuka ma na nas ogromny wpływ, zmiania nam, uwrażliwia, wzbogaca, tworzy możliwości i coraz lepsze warunki życia. Zauważyłaś, że pierwsza powstała powieść fantastyczna. Z czasem zainspirowała do powstania fantastycznych wizji, które nabrały realności w konstrukcjach statków kosmicznych i kosmicznych wojaży człowieka w kosmos. To właśnie artysta przewiduje pewne sytuacje, które z czasem realizowane są w rzeczywistyości. Sztuka nas odmienia, bez niej nie moglibyśmy żyć. Kolor jest w naszym życiu wszechobecny i towarzyszy nam przez całą jego drogę życiową i zawodową. Wszystko co nas otacza jest zbudowane z koloru natury i koloru stworzonego przez człowieka. Nie wyobrażam sobie życia bez barw i bez malarstwa! Ubrania, które mamy na sobie również zaprojektował artysta - projektant. Wnętrze synagogi, w której się znajdujemy, zostało zaprojektowane przez architektów, budowniczych, jej kolorystyka także. Siedzisz na krześle, które ktoś wymyślił. Dzisiaj posiada bardzo prostą formię, ale w wiekach minionych miało bardzo bogaty kształt i ornamentykę pełniąc niemalże funkcję dekoracyjną, zdobniczą itd. Rozmawiamy w pomieszczeniu, które było niegdyś miejscem kultu, mury przesiąknięte są modlitwą wiernych. Klimat tej przestrzeni wnętrza zmusza do szczególnego zachowania - do wyciszenie, niemalże do szeptu. Staram się żyć z daleka od hałasu i zgiełku. Uważam, że stany niepokoju i niezgody można wyrażać także łagodniej. Trzeba tworzyć taki nastrój ciszy, który zachęci do wysłuchania naszych poglądów i racji. Jak wszyscy krzyszą, trudno usłyszeć o co chodzi i trudniej o nić porozumienia.
- Ale potrzebny jest niepokój i potrzebna jest niezgoda.
Elżbieta Gnyp: - Niepokój jest inspirujący, jak tażdy ferment. Gdybyśmy byli wszyscy łagodni, to byłoby nudne, bylibyśmy tacy sami. Cudne jest to, że się różnimy, że pięknie się różnimy. Uzależnione jest to od wielu czynników jak: cechy charakteru, osobowości, kultury osobistej itd. Myślę, że człowiekowi potrzebne są wszystkie doznamia, skrajne emocje jak miłość i zdrada, cisza i krzyk. Nie wiedzielibyśmy, że jest krzyk, gdyby nie było ciszy. Pierwszy raz usłyszałam "głęboką" ciszę będąc na plenerze malarskim ze studentami na Mazurach, nad jeziorem Zelwa. Słyszałam taką ciszę, o której nigdy nie wiedziałam, że istnieje. Dotychczas znałam jedynie pojęcia ciszy, ale jej samej nigdy nie słyszałam. To było ogromne przeżycie!, bardzo istystne i potrzebne. Pozostaje kwestia, co z tych wszystkich emocji wybieramy i czym obdarzymi drugiego człowieka. Szept jest w życiu potrzebny, można z jego pomocą wszystko wyszeptać. Można...
- Czy nie sądzisz, że za tym wszystkim stoi Stwórca? On rozdaje talenty.
Elżbieta Gnyp: - W tekście do okolicznościowego folderu prof. Basia Szumińska-Rutkowska pisząc o mojej twórczości powołuje się na działania Palca Bożego. Należę do skromnych osób i nigdy nie myślałam tak o sobie. Talent, to odrobina całości zbioru, pozostałą większą jego część należy wypełnić ciężką i systematyczną pracą. Bywa, że uda z tego coś wykonać, ale wiele razy się nie udaje. Święto - wystawa jest efektem ciężkiej pracy. To, co jest najpiękniejsze w twórczości, to sama praca i proces twórczy, w tym pokonywanie własnych niemocy, zwątpień i licznych niepewności. Droga twórcza jest najciekawsza, a jeśli na niej jest Stwórca - Wielka Tajemna Moc? - wierzę, że mi pomaga.
- Czego życzy artystce malarce w drodze twórczej?
Elżbieta Gnyp: - Wrażliwości, która będzie inspirująca do twórczości, odbiorców i zdrowia - by móc to wszystko realizować.
- Więc tego wszystkiego życzę. Czy czuje się artystka spełniona?
Elżbieta Gnyp: - Nie, oczywiście że nie, zawsze jest niedosyt, brak pełni i to "coś", co trzeba poprawić jutro. Artysta nie może być spełniony, wówczas nie mógłby tworzyć.
- Bardzo Ci gratuluję wystawy i dziękuję za rozmowę.
Elżbieta Gnyp: - Dziękuję za obecność na wernisażu mojej wystawy malarstwa i dziękuję za miłą rozmowę.
autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2017-05-18 przeczytano: 14313 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|