|
Mieczysław Kosz - Legenda JazzuZakończył się IV Ogólnopolski Konkurs dla uczniów Liceów Plastycznych pod nazwą "Geniusz Kresów". Organizowany przez zamojskie Liceum Plastyczne i Centrum Edukacji Artystycznej, pod patronatem Prezydenta Miasta Zamość, tym razem poświęcony był muzykowi: "Mieczysław Kosz - Legenda Jazzu" to temat tegorocznej edycji. Problem kresów rozważa się zwykle na płaszczyznach - historycznej, społecznej i gospodarczej. Ale "kresy" to także swoista przestrzeń symboliczna - niczym utracona miłość, która w zbiorową wyobraźnię wpisuje się jako uosobienie polskości.
Wydarzenia polityczne, w wyniku których nastąpiły zmiany w społeczno-narodowym położeniu - kurczenie się kresów i ostateczna ich utrata -spotęgowały tę swoistą mitologizację utraconego terytorium. Kresy w powszechnym rozumieniu to z reguły świat miniony i uosobienie polskości, ale dziś to także - potocznie - geograficzny obszar oddalony od wielkich ośrodków kultury, gdzie można było tworzyć (i tworzy się nadal) w ciszy, spokoju, może trochę z nutą nostalgii i tęsknoty. Zamojskie Liceum - pomysłodawca i organizator Konkursu - przypomina od kilku lat postacie niezwykłe - ze świata, którego już nie ma, a który pozostaje w świadomości tej historycznej i literackiej, może też wciąż brzmi w muzycznych tonach, które młodzi ludzie próbowali w tym roku zastąpić brzmieniem malarskich dźwięków.
Mieczysław Kosz - urodzony w Antoniówce koło Tomaszowa Lubelskiego - jak niektórzy piszą "wywodzący się z głębokiej prowincji" (chciałoby się dodać - "z kresowej prowincji"), był jazzowym muzykiem, instrumentalistą i kompozytorem - po występie na Festiwalu Jazz-Jamboree w 1967 - nazwanym jednym z najoryginalniejszych i największych talentów w polskiej muzyce.
Przez znawców tej dziedziny sztuki jest podobno "trudny do jednoznacznego zaszufladkowania", bo choć wielkim uczuciem darzył klasyków - Bacha, Beethovena, Chopina i Liszta - to jednak tworzył muzykę, która była po prostu jego własną - prostą i bezpośrednią w wyrazie, ale jednocześnie o bogatej inwencji twórczej i niepospolitej wrażliwości.
Kosz to postać wybitna i tragiczna - choć uwielbiany przez publiczność - osamotniony i nieszczęśliwy. Niewidomy od dziecka, mówił, że "tylko smutek jest piękny". Odszedł tuż przed trzydziestką. Życie było dla niego do samego końca dramatyczną przygodą. 31 maja mijają 44 lata od jego tragicznej śmierci. Dobrze się więc składa, że właśnie teraz - w maju (może zupełnie przypadkowo przy okazji rocznicy) - można zobaczyć w Zamościu wystawę "Geniusz Kresów - Mieczysław Kosz - Legenda Jazzu", żeby uświadomić sobie, jak wiele różnorodnych inspiracji potrafił dostarczyć ten wybitny twórca - jego osoba, muzyka, emocje... jego świat. W Galerii Liceum Plastycznego "Patio" prezentowane są prace nadesłane na Konkurs z ośmiu średnich szkół plastycznych. Kompozycyjną syntezą fortepianowej klawiatury zamkniętą w batiku wyróżnia się niewątpliwie konkursowe Grand Prix, zatytułowane "Lśnienie", autorstwa Aleksandry Koniecznej z Koszalina.
Można odnieść wrażenie, że spod lśniących klawiszy wydobywają się naprawdę dźwięki. "Esencja nastroju" Anny Mar Vidal Farion z Zamościa to nie tylko nawiązanie do filmu Roberta Kaczmarka o takim właśnie tytule, to przede wszystkim czysta abstrakcja - bo muzyka i malarstwo już od wieków komunikują się przecież z odbiorcą za pomocą podobnego - abstrakcyjnego języka dźwięków i kolorów. Ciemna tonacja kompozycji, z której z niemałym trudem wyłaniają się barwne refleksy - jak mówi autorka - to świat, który muzyk widział jedynie oczami swej wyobraźni, pozbawiony już w wieku 12 lat możliwości odbierania otaczającej rzeczywistości w pełni blasków i kolorów. Abstrakcyjne rozwiązania odnajdujemy także w wyróżnionej tkaninie unikatowej, w której dynamiczne linie - niczym dźwięki - odcinają się ostro od czarnej struktury płótna. Ale jest też na wystawie abstrakcja pełna dźwięcznych - pogodnych - barwnych tonów.
To "Tańce Połanieckie" uczennicy z Tarnowskich Gór, uhonorowane Nagrodą Dziekana Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie (dr hab. Sławomir Toman, artsyta-malarz, prodziekan Wydziału Artystycznego UMCS był przewodniczącym jury). Warto zaznaczyć, że oprócz nagród regulaminowych przyznano dodatkowo nagrody fundowane między innymi przez członków komisji konkursowej - Grzegorza Obsta - prezesa Stowarzyszenia Zamojski Klub Jazzowy im. Mieczysława Kosza i Piotra Stopę - pianistę, wicedyrektora Państwowej Szkoły Muzycznej w Zamościu.
Można śmiało stwierdzić, że każda z nagrodzonych prac prezentuje inny gatunek malarstwa przy całej różnorodności artystycznych technik. Ekspozycję zdominowały chyba jednak wizerunki portretowe w różnych reinterpretacjach. W wyróżnionym akwarelowym - bardzo ekspresyjnym - portrecie Weroniki Kwiatkowskiej, w okularach muzyka odbija się alfabet Braille'a. Ciemne okulary pozostawione na blacie stołu, ustawionego tuż przy oknie z poruszoną lekkim powiewem wiatru firanką, to jakby rekwizyt z surrealnego świata Rene Magritte'a, a tak naprawdę wspomnienie tragicznej śmierci muzyka, który wyskoczył z okna swego warszawskiego mieszkania.
Wystawa, którą naprawdę trzeba zobaczyć, to swoisty hołd złożony muzykowi, który zdaniem wielu wydaje się powoli odchodzić w zapomnienie. Każda edycja Konkursu "Geniusz Kresów" to spojrzenie w przeszłość, to spotkanie dwóch światów - dialog prowadzony przez młodych ludzi z tymi, których już nie ma, ale trzeba o nich pamiętać, gdyż wnoszą nie tylko do naszej "kresowej" kultury ponadczasową treść i bezcenną wartość.
autor / źródło: Izabela Winiewicz-Cybulska, fot. Magda Michnowicz
dodano: 2017-05-25 przeczytano: 17008 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|