|
43. ZLT: "Kwiaty polskie" według Beaty Ścibakówny i Jana EnglertaFragmenty romantycznego poematu dygresyjnego "Kwiaty polskie" Juliana Tuwima, według scenariusza i w reżyserii Jana Englerta, zaprezentowano widzom w ramach 43. Zamojskiego Lata Teatralnego. Wystąpili aktorzy Teatru Narodowego: Beata Ścibakówna i Jan Englert oraz Bogdan Hołownia (4.07.).
W sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Karola Szymanowskiego w Zamościu, o szlachetnym wystroju wnętrza, wybrzmiały słowa przepełnione nostalgią i wzruszeniem.
Wybitni aktorzy Teatru Narodowego sięgnęli po niezwykle polski poemat, który powstał z tęsknoty autora za krajem lat dziecinnych. Julian Tuwim pisał "Kwiaty polskie" na obczyźnie - w Brazylii i Stanach Zjednoczonych, po opuszczeniu Polski w wyniku wybuchu II wojny światowej. Ciąg dalszy pisał także po powrocie do kraju w 1946 r. Poeta, wszystkie swoje myśli, zapamiętane obrazy i wspomnienia, których nie zatarła rozłąka z Polską oraz zapachy ojczystego kraju, zawarł w tysiącach wersów, które pisał do ostatnich dni życia. W swoim poemacie poruszył kwestie patriotyzmu i miłości do ojczyzny, życia społecznego i wiary. Szczegółowo opisuje ulice i miejsca, które darzy wielkim sentymentem, przywołuje scenki rodzajowe z ulic rodzinnej Łodzi.
Poemat dygresyjny, którego mieliśmy zaszczyt i przyjemność wysłuchać w znakomitej interpretacji zamościanki Beaty Ścibakówny i Jana Englerta, charakteryzuje się szczątkową fabułą stanowiącą dla narratora pretekst do przywoływania dygresji, które dotyczą różnorodnych tematów, zarówno politycznych, jak i społecznych. Każda dygresja to popis scenicznego kunsztu doskonałych artystów.
Dzieło Tuwima rozpoczyna się opisem wiejskich bukietów. Tym wyjątkowej urody obrazem narrator nawiązuje do kraju ojczystego, tego, co w nim pierwotne, niezmienne - folkloru. Zobrazowania polskiego, wiejskiego bukietu, silnie tkwiącego w pamięci Juliana Tuwima, mistrzowsko dokonał Jan Englert, budując wyjątkową atmosferę spotkania poetycko-muzycznego.
Fabuła "Kwiatów polskich" obraca się wokół ogrodnika, Ignacego Dziewierskiego, który wydaje córkę za carskiego oficera. Żołnierz brał udział w tłumieniu powstania proletariatu w 1905 r. w Łodzi. Zabiwszy kilku robotników, sam zginął. Jego żona zmarła przy porodzie, więc Dziewierski musiał zająć się wnuczką - Anielą. Przez długi czas dręczyły go wyrzuty sumienia z powodu przekonania, iż wydał córkę za wroga narodu. W czasie I wojny światowej walczył w Legionach, starając się dać właściwy przykład wnuczce. Jednak dla niej wzorem pozostawał ojciec, którego śladami podążyła. Jednak dużo ważniejsze niż historia ogrodnika są podróże sentymentalne wplecione w poemat. Zawiłe i skomplikowane losy Polaków, trudna historia kraju i liczne bolesne wydarzenia przynoszą kolejne wersy "Kwiatów polskich", bo też pełna cierpienia i trudna jest historia ziemi ukochanej przez autora. Jednak kraina ta jawi się jako szczególnie bliska i niezwykle ważna, a jej bliskość przynosi ukojenie, pozwala sięgnąć ku własnym korzeniom.
Liryczny spektakl w wykonaniu Beaty Ścibakówny oraz Jana Englerta zachwycił, wprost oczarował publiczność. Jego magii dopełniła muzyczna oprawa. Towarzyszący artystom Bogdan Hołownia zagrał na fortepianie szlagiery przedwojennej Warszawy - Jesienne róże, walc Grande Valse Brillante, Już nie zapomnisz mnie, Ostatnia niedziela, Już taki jestem, zimny drań, Młodym być.
Wirtuozowska interpretacja "Kwiatów polskich" Beaty Ścibakówny i Jana Englerta, duetu najwyższej próby aktorów, wielkich osobowości sceny, którzy patronują honorowo Zamojskiemu Latu Teatralnemu, stała się przepięknym bukietem dla naszej Niepodległej w roku jej jubileuszu. autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2018-07-09 przeczytano: 13794 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|