|
Namysłowiacy dla Niepodległej i Karola NamysłowskiegoW sali koncertowej Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego wybrzmiała piękna polska muzyka o pochodzeniu ludowym. Koncert "Namysłowiacy dla Niepodległej", którym dyrygował Zbigniew Graca, dedykowany był także Karolowi Namysłowskiemu (26.10.).
Taki koncert Namysłowiaków zdarza się tylko raz w roku. A w zasadzie raz na sto lat. Powodów dla których muzycy zamojskiej orkiestry założyli na koncert stroje ludowe było co najmniej trzy. Pierwszy powód - to podkreślenie faktu powstania orkiestry 137. lat temu.
-Rok rocznie odbywają się tutaj koncerty. Można to przyrównać tylko do jednej imprezy - do Koncertu Noworocznego w Wiedniu - powiedział Zbigniew Graca, a publiczność to porównanie nagrodziła gorącymi oklaskami.
-A nawet nie ma tego w Wiedniu, co jest tutaj. Bo tylko raz, na całym świecie, jest sposobność do uroczystego koncertu z okazji imienin Karola Namysłowskiego, które przypadają 4 listopada.
-A jest jeszcze jedna szczególna okazja, bardzo polska, bardzo patriotyczna, nasza wspólna. To jest stulecie odzyskania Niepodległości przez nasz kraj. I w związku z tym ustaliliśmy z orkiestrą, za pośrednictwem Tadeusza Wicherka, że zagramy tylko muzykę polską. Wspaniałą, piękną muzykę polską - podkreślił uznany dyrygent Zbigniew Graca, który swoje umiejętności doskonalił u Franco Ferrary w Sienie (Włochy) oraz Rafaela Kubelíka w Lucernie (Szwajcaria).
W pierwszej części koncertu mogliśmy wysłuchać Uwertury Dwie Chatki (1811 r.) - Karola Kurpińskiego, Uwertury Es-dur - Ignacego Jana Paderewskiego oraz Fantazji Góralskiej - Zygmunta Noskowskiego.
Sylwetki kompozytorów i ich utworów przybliżył słuchaczom dyrygent Zbigniew Graca. Karol Kurpiński to bardzo ważna postać dla polskiej muzyki, ponieważ współtworzył przez wiele lat Teatr Narodowy, jako artysta, dyrygent i kompozytor. W roku urodzin Fryderyka Chopina - 1810 - zjechał do Warszawy i objął funkcję - za namową Józefa Elsnera - drugiego dyrygenta. Pracował w Teatrze Wielkim 30 lat. Podobnie jak Karol Namysłowski, od kilkunastu muzyków stworzył wielką orkiestrę Teatru Narodowego, Teatru Wielkiego w Warszawie. Był to świetny czas tego teatru, wspaniały okres jego prosperity. Niestety, nie zachowało się wiele jego utworów, to przedpowstaniowy i po powstaniowy czas. Wiele jego nut zaginęło. Karol Kurpiński napisał 27 oper. Pierwsza operą, którą zadebiutował w Warszawie, była opera "Dwie chatki". Na nasze szczęście, Uwertura do tej opery się zachowała, bo opera nie. Jak podkreślił dyrygent - Karol Kurpiński to polski Rossini (włoski kompozytor, twórca 39 oper).
-To jest coś więcej jak fenomen. Kompozytor Karol Kurpiński to geniusz polskiej muzyki. Uwertura do opery zachowała się, a Witold Rowicki, wielkie dyrygent polski, wieloletni dyrektor Filharmonii Narodowej w Warszawie, opracował ją - bez wątpienia - w sposób doskonały i mamy wspaniałą Uwerturę "Dwie chatki". Posłuchajcie Państwo - rekomendował przepiękną kompozycję do zaginionej opery Zbigniew Graca.
Uwertura do opery "Dwie chatki" określana jest jako majstersztyk preromantycznej muzyki symfonicznej, dzieło absolutnie wybitne. Jest doskonała w każdym dźwięku. Instrumentacja uwertury jest niezwykle umiejętna i wielobarwna, świadcząca o dobrym warsztacie i doświadczeniu w komponowaniu na pełną orkiestrę symfoniczną. Tym bardziej zadziwia, że skomponował ją 26-letni kompozytor stawiający pierwsze zawodowe kroki autodydakta.
W wykonaniu muzyków Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego mogliśmy wysłuchać wielkiej, wprost imponującej muzyki Karola Kurpińskiego. Można pokusić się o stwierdzenie, że zdecydowanie tak okazała muzyka była po prostu "za wielka" dla tej małej sali koncertowej. Jak zasugerował dyrygent Zbigniew Graca, dzisiejsza siedziba orkiestry bardziej pasuje na muzeum Namysłowiaków, niż na salę koncertową. Pomysł uradował publiczność, która nie może się doczekać powstania profesjonalnej sali koncertowej Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego. Zresztą, muzycy także.
- Przygotowaliśmy dla Państwa także Uwerturę koncertową Ignacego Jana Paderewskiego. O Paderewskim nie będę mówił, bo jest znany, także rola jaką odegrał dla naszego kraju, zwłaszcza działając poza krajem ten wybitny pianista. Krótko był naszym premierem, ale wsławił się tym, że przywiózł do kraju pieniądze, a wywiózł milion długu, ponieważ opłacał różne instytucje i ugrupowania. Był niedoścignionym filantropem.
- Mamy tutaj prawie nieznaną kompozycję Paderewskiego z jego najwcześniejszego okresu twórczości, jeszcze z czasów studiów - Uwerturę Es-dur, chociaż zaczyna się w es-moll, smutna tonacja. To ciężko grać, ale orkiestra spisuje się doskonale. Studiował w Berlinie u znakomitych nauczycieli. Heinrich Urban zrobił mu poprawki w kompozycji. Paderewski przychylił się do nich, ale jak się okazało wiele poprawek okrajało jego talent. Zagramy to, co Paderewski naprawdę napisał, w większości, bo jeżeli coś na tę salę jest zbyt mocne, np. zdwojenie puzonów to tego nie zagramy, bo sala nie predysponuje do tego, żeby taką wielką muzykę grać. Dlatego stworzyliśmy obraz chyba idealny, który niesie z sobą dwie rzeczy - zawiera intencje kompozytora i jego autograf, a jednocześnie staraliśmy się odebrać to, co profesor powiedział: -Słuchaj, chyba nie najszczęśliwiej to brzmi - powiedział Zbigniew Graca i zaprosił do wysłuchania przepięknej, romantycznej muzyki napisanej przez młodego, 25-letniego kompozytora - Ignacego Jana Paderewskiego.
Zbigniew Graca, dyrygujący chyba na wszystkich kontynentach, spuentował fenomenalną Uwerturę Es-dur Paderewskiego: -Łączy wszystkie zdobycze polskiej symfoniki, europejskiej i amerykańskiej również. Można jedynie dodać, że Maestro Paderewski potrafił porwać ludzkie serca i umysły swoją sztuką. Podobnie jak nasze serca i umysły porwało mistrzowskie wykonanie utworu przez Namysłowiaków.
Trzecim utworem pierwszej części koncertu była "Fantazja góralska" (1885), jeden z zapomnianych skarbów polskiej romantycznej muzyki. Jej autorem był Zygmunt Noskowski, bardzo ważna osoba w polskiej muzyce połowy XIX wieku. To utwór oparty o folklor góralski. W latach 60. tych, po wieloletnim pobycie w Warszawie, Zygmunt Noskowski wyjechał do Krakowa i w Tatry.
- Zainspirowany - stąd nieprzypadkowy układu programu koncertu "Namysłowiacy dla Niepodległej" - "Albumem tatrzańskim" Paderewskiego, napisał najpierw miniaturę, muzykę na fortepian do motywów zbójnickich. Dedykował ją naszej wspaniałej aktorce Helenie Modrzejewskiej. Później, z uwagi na zapotrzebowanie na muzykę orkiestrową, opracował ją na orkiestrę symfoniczną - mówił Zbigniew Graca.
Dla uzupełnienia warto dodać, że Noskowski nie inspirował się krajobrazem, ale muzyką Podhala. Jego "Fantazja góralska" w całości jest oparta na materiale muzycznym tańca i pieśni o nazwie "zbójnicki" z dokładnym zachowaniem tonacji oryginałów. Najważniejszą wartością, zarówno dla wykonawców, jak i dla odbiorców, jest wyraźny pierwiastek narodowy, objawiający się przede wszystkim w wykorzystaniu elementów polskiego oraz kresowego folkloru.
Te dziwnie brzmiące harmonie to nie tylko próba oswojenia i opracowania surowej, ludowej materii muzycznej na potrzeby dzieła artystycznego, ale także specyfika kompozycji Noskowskiego poszukującego już wtedy ciekawych rozwiązań dla swojej twórczości symfonicznej. Fantazja jest bardziej barwnym utworem programowym niż stylizacją tańca. Kompozytor podniósł więc dzięki swojemu nienagannemu warsztatowi walory rodzimego folkloru do rangi oryginalnego artystycznego języka muzycznego, chcąc jednocześnie wzbudzić przy jego pomocy uczucia i emocje, które poprzez osobiste skojarzenia i pamięć wewnętrzną dotykają nas i wzruszają, których nie można dookreślić ani zrozumieć, ale można głęboko odczuć i bardzo indywidualnie zinterpretować.
"Fantazja góralska" Namysłowiaków głęboko poruszyła słuchaczy - pięknem muzyki i fenomenalną grą orkiestry. Bez wątpienia, to także zasługa znakomitego dyrygenta Zbigniewa Gracy, od kilku lat współpracującego z Namysłowiakami. Tadeusz Wicherek, dyrektor naczelny i artystyczny Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu, na tyle zaufał Zbigniewowi Gracy, że oddał pod jego batutę również drugą cześć koncertu, która była dedykowana Karolowi Namysłowskiemu, założycielowi naszej orkiestry.
Karol Namysłowski, założyciel najstarszej polskiej orkiestry symfonicznej urodził się w rodzinie zubożałego ziemianina Karola i Anny. W latach 1865-1867 uczęszczał do progimnazjum w Zamościu. Po dwóch latach nauki przeniósł się do Lublina, gdzie ukończył gimnazjum, a następnie do Warszawy. Tam w latach 1872-1876 studiował w klasie trąbki i skrzypiec w Warszawskim Instytucie Muzycznym, który ukończył z wyróżnieniem. Po ukończeniu studiów, w stolicy spędził jeszcze pięć lat, w czasie których m.in. uczył muzyki i prowadził koncerty. Z czasem jednak coraz częściej przebywał w rodzinnych stronach.
Tutaj przekształcił parafialne kółko muzyczne w większy zespół, któremu instrumenty kupował za własne pieniądze, i który zadebiutował podczas pasterki roku 1880. Kapela w pierwotnej formie przetrwała do 4 listopada 1881 roku, kiedy to po wyraźnym sukcesie jaki odniosła, została przekształcona w Orkiestrę Włościańską. W ciągu kilku lat zyskała ona ogromną popularność w całym zaborze, a w roku 1885 dała pierwszy występ w Warszawie. Karol Namysłowski skupiał się także na komponowaniu nowych utworów, opartych głównie na motywach ludowych. W ciągu życia wykształcił ponad 200 muzyków, a orkiestra pod jego dyrygenturą odgrywała ważną rolę w budzeniu narodowego ducha w zniewolonym państwie. W czasie swoich występów, podobnie jak Johann Strauss, dyrygował orkiestrą stojąc do niej plecami i grając w ręku na skrzypcach.
W ciągu swojego życia Karol Namysłowski napisał ok. 300 utworów. Większość z nich stanowiły tańce i pieśni ludowe, oparte na motywach z Zamojszczyzny. Kontynuatorem muzycznej działalności Karola był syn Stanisław Namysłowski. Pomagał ojcu w prowadzeniu orkiestry, zastępując go również w roli dyrygenta, głównie w częściach symfonicznych koncertów. W roku 1915 objął kierownictwo Orkiestry Włościańskiej. Przez 55 lat kontynuował dzieło Karola Namysłowskiego. Podczas pobytu w 1925 roku z orkiestrą za oceanem został przyjęty w Białym Domu przez prezydenta Calvina Coolidge'a, a w Bostonie gubernator stanu Massachusetts wręczył mu sztandar Stanów Zjednoczonych.
W tej "Karolowej" części, tak jak można było przypuszczać, muzycy orkiestry zagrali znane i lubiane hity Namysłowiaków. To kompozycje założyciela orkiestry Karola Namysłowskiego. Zachowane w archiwum odżyły w jeszcze doskonalszej barwie muzycznej muzyków ubranych w tradycyjne stroje ludowe w jakich występowali przed stu trzydziestu siedmiu laty. Wśród wykonanych kompozycji: polonez Witamy Was, oberek Zawierucha, marsz Hetmański, mazur Całus, polka Piratka, krakowiak Michałek, marsz Pochód, polka Niedzielna, oberkami W karczmie i Żaby oraz mazur Wśród Wiosny i na finał oberek Wiejskie odgłosy.
Były popisy i żarty muzyczne. Rewelacyjna muzyka ludowa, nasza, zamojska, komponowana z serca i duszy człowieka zakochanego w muzyce i swojej rodzinnej ziemi. To dowód Karola Namysłowskiego na wielkie umiłowanie swojej Ojczyzny w czasach, kiedy Polski nie było na mapie Europy. To wartość ponadczasowa muzyki pisanej "ku pokrzepieniu serc", muzyki, która tutaj ma swoje korzenie i dlatego jej wykonania tak nas wzruszają i poruszają. autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2018-10-29 przeczytano: 13532 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|