www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w czwartek, 25 kwietnia 2024, w 116 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Marka, Jarosława, Erwiny, Kaliksta.
Kwietniowe przysłowia: Śnieg kwietniowy - trawie i koniowi zdrowy. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Kultura


- - - - POLECAMY - - - -




Jarosław Wewióra i Marceli Pałczyński o "Hrabinie Maricy" i Tadeuszu Wicherku

To nic, że "Hrabina Marica" ma prawie sto lat. Nadal bawi i wzrusza wdziękiem, zachwycającą muzyką, operetkowymi szlagierami i emocjami bohaterów. "Hrabina Marica" spółki "Arte Creatura" Teatr Muzyczny i "Namysłowiaków" zachwyciła zamojską publiczność.
Rozmowa ze znakomitym tenorem młodego pokolenia z Sosnowca Jarosławem Wewiórą, który w "Hrabinie Maricy" wciela się w postać hrabiego Tassilo oraz jest dyrektorem "Arte Creatura" Teatr Muzyczny, a także z legendą Śląska, słynnym i uznanym barytonem, reżyserem i aktorem Marcelim Pałczyńskim, rzuca światło na kulisty wystawienia w Zamościu operetki Emmericha Kálmána "Hrabina Marica".

-Proszę powiedzieć, jak się grało Państwu w Zamościu z naszą Orkiestrą Symfoniczną?



Jarosław Wewióra: -Świetnie, doskonale. Pracować z Panem Tadeuszem Wicherkiem to prawdziwa przyjemność. Orkiestra grała wspaniale. Była to dla nas, dla naszego zespołu, prawdziwa uczta. I naprawdę jesteśmy bardzo, bardzo przeszczęśliwi, że mogliśmy wspólnie zagrać "Hrabinę Maricę".

- Jak długo trwały próby z Orkiestrą Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego?

Jarosław Wewióra: -Mieliśmy wspólnie trzy próby. Oczywiście Orkiestra próbowała już wcześniej, chyba zaczęli od początku grudnia.

-Dlaczego zdecydowali się Państwo na przygotowanie właśnie tej operetki? Z powodu jej popularności? Bo należy do kanonu repertuaru granego przez teatry muzyczne?

Jarosław Wewióra: -I tak, i tak. My jesteśmy małym Teatrem Muzycznym. Na co dzień występujemy z małą orkiestrą. I mamy w repertuarze osiem czy dziewięć dzieł. Co pół roku robimy premierę. I powiem tak - ja dobieram repertuar pod wykonawców. Bo sobie myślę, że ten powinien w tym się rozwinąć, a ten powinien się w tym rozwinąć, a ja powinienem się w tym rozwinąć. I sądziłem, że teraz trzeba sięgnąć po Tassilo. Była "Kraina uśmiechu", była "Wiedeńska krew", było wiele innych. Były też opery, np. "Napój miłosny". I tak uznałem, że Magda Czarnecka musi zaśpiewać np. Minę, żeby coś dorzucić do swojego dorobku, a Natalia Piechowiak żeby zaśpiewała hrabinę. To są takie długie przemyślenia, które owocują następnymi spektaklami. Poza tym, nie możemy wszystkiego wystawić, bo np. "Barona Cygańskiego" nigdy nie wystawimy, bo nie będziemy mieli chóru.

- Może udałoby się zapożyczyć jakiś chór...

Jarosław Wewióra: -Może będzie i taka współpraca. Natomiast, były różne rzeczy. Byli "Piraci z Penzance" W. S. Gilberta i A. Sullivana, pierwsza prezentacja w Polsce od 1910 r. Premiera polska. To było byłoby świetnie pokazać kiedyś "Piratów" w Zamościu.

-Najlepiej w nowej Filharmonii Zamojskiej.

Jarosław Wewióra: - Tak wiem, że będą Państwo budować filharmonię.



-Wróćmy do tematu znakomitej operetki, którą mogliśmy się zachwycać. Publiczności pokazała się tylko część składu Teatru Muzycznego Arte Creatura?

Jarosław Wewióra: -Tak, to nie są wszyscy nasi artyści. Mamy w zasadzie potrójny skład na niektórych rolach. To jest taki ścisły trzon, można powiedzieć kolegów i przyjaciół, którzy się dobrali, i z którymi jest bardzo dobrze wszystkim. Natomiast on jest szerszy, bo pewne role mają "dublury". Tak samo w przypadku orkiestry - muszą być podwójne, a nawet potrójne składy, żeby to działało i można było grać sztuki 50 razy w roku, bo tyle razy gramy.

-Należy rozumieć, że gracie Państwo w terenie?

Jarosław Wewióra: -Tak, gramy w terenie. Przez dwa lata mieliśmy swoją siedzibę w Jaworznie, ale chwilowo zrezygnowaliśmy z tego. Gramy w całej Polsce. Jesteśmy bardzo aktywni na całym Śląsku. Teraz wymarzyłem sobie, żebyśmy te wszystkie osiem tytułów zagrali w całej Polsce, ponieważ uważam, że powinniśmy. I być może wejdziemy z innymi partnerami - ekonomicznie, być może także, artystycznie, poznawczo - we współpracę. Chciałabym, abyśmy weszli we współpracę z orkiestrami, dużymi, profesjonalnymi. W poprzednim roku we współpracy z Toruńską Orkiestrą Symfoniczną realizowaliśmy "Piratów z Penzance". Był to familijny spektakl. Dziewięćset osób zadowolonych. Było to zupełnie nowe dzieło "Piraci" na scenie. Wcześniej, na jednym z festiwali, robiliśmy z Bydgoską Orkiestrą Symfoniczną "Krainę uśmiechu". A teraz z Orkiestrą Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego. Jest to dla nas duży krok w rozwoju i samopoczuciu, jakieś dostrzeżenie i współpraca ze wspaniałym dyrygentem, który też dopieścił nam pewne szczegóły przy operetce "Hrabina Marica". To rzeczywiście jest inne śpiewanie z tak dużą orkiestrą. Ona ma naturalnie inny ciężar gatunkowy i na inne rzeczy może sobie pozwolić. Trzeba też inaczej śpiewać z taką orkiestrą.

-Czy można zakładać, że Arte Creatura w spółce z "Namysłowiakami" ruszy na podbój scen operetkowych w Polsce? Jarosław Wewióra: -Ja bym bardzo, bardzo chciał i będę do tego dążył. Myślę, że pan dyrektor Wicherek także. Myślę, że tak i to by było stuprocentowe spełnienie tej okazji do spotkania się.

-Sadząc po reakcji, zachwyciliście Państwo zamojską publiczność. Jarosław Wewióra: -To świetnie. Przyznaję, owacje były ogromne. Nie ukrywamy, że to jest szczęście. Dyrektor Wicherek bardzo się zaangażował. Był też tydzień temu na naszym spektaklu w innym składzie na Śląsku. Myśmy przegadali kilkadziesiąt godzin przez telefon na temat tego projektu i jak to zrealizować, itd. I w końcu jesteśmy u celu. Jesteśmy szczęśliwi.



- Przedstawiam, to reżyser Marceli Pałczyński, legendarna postać na Śląsku. Mamy wielkie szczęście pracować z taką osobowością, także z jego żoną Marysią, m.in. primabaleriną Operetki Śląskiej. Państwo Pałczyńscy wnoszą zupełnie inny klimat tego teatru. Młodzi ludzie mogą się od nich uczyć teatru, zachowań, klasy...

Marceli Pałczyński: -Klasę to dopiero dzisiaj uzyskaliśmy dzięki dyrektorowi Tadeuszowi Wicherkowi.

-To prawda, że pan poznał dyrektora Wicherka jako przedszkolaka?

Marceli Pałczyński: -Tak. Znamy go z żoną od dziecka. Jego ojciec, Henryk, był moim osobistym przyjacielem. Był dyrektorem, nauczycielem, skrzypkiem, chórmistrzem, potem dyrektorem Studium Wokalno-Baletowego, które założyłem i przekazałem mu po pewnym czasie. Tu jest nawet jeden absolwent tego studium, którym wam się na pewno podobał - pan Piotr Rybak, który zrobił bardzo ładną rolę.

-Praca z tymi ludźmi jest genialna, bo to są absolwenci akademii muzycznych. Tu nie ma niedomówień, każdy wie co ma zrobić, ale ten sznyt, tę klasę to dał temu zespołowi, w tym przedstawieniu, pan Wicherek. Taka jest prawda. Naprawdę, uwielbiam go, wspaniały jest. Wiem, znam jego drogę artystyczną. Przecież jest niezwykła. Państwo na pewno piszecie już od nim od dawna. Ja przywołam tylko pana Roberta Satanowskiego, który był jego mentorem, jego szefem i jego przyjacielem. Tak samo był moim przyjacielem, jak byłem w Operze Poznańskiej przez pierwszy okres po studiach.

-I tak to się złożyło, że gdyby nie Internet, to być może tego przedstawienia tutaj by nie było. Akurat miałem wywiad w telewizji, a pan Tadeusz był uprzejmy zadzwonić do mnie. Potem już poszło swoim torem. Właściwie myśmy zrobili tutaj druga premierę "Hrabiny Maricy". Bo ta "Marica", która była u nas wystawiona, zrobiona była trochę w innym kształcie. Myśmy dali to, czego nigdy żaden teatr nie daje. Tam jest w tej sztuce prolog, tego prologu już tutaj nie ma, bo on nie był aż tak dobry, że nie mieścił się w tej świetnej atmosferze, która tutaj miała miejsce. Powiem krótko - współpraca reżyserska z panem Tadeuszem Wicherkiem dała określony wynik.

-Zdajemy sobie sprawę, że przedstawienie z naszymi "Namysłowiakami" było okazalsze.

Marceli Pałczyński: -My mamy skromną orkiestrę. Natomiast dla tych absolwentów z akademii, ta Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego to było jakieś wielkie objawienie. Oni zwariowali tego dnia, bo pierwszą próbę mieliśmy na sali w tym słynnym miejscu, gdzie chyba powstała Włościańska Orkiestra Symfoniczna, która grała nam wszystkim w latach czterdziestych, pięćdziesiątych ubiegłego stulecia.

Maria Pałczyńska: -Nasz pracownik techniczny, pan Krzysztof był na pierwszym akcie, na widowni, jak szła próba. Potem przychodzi mówi: -Pani Mario, jakie to było piękne. Ja się tak wzruszyłem. Tak mówił człowiek, który cały czas jest w naszym teatrze i ogląda nasze sztuki. Czyli połączenie zamojskiej Orkiestry i naszego zespołu wywołało u niego takie emocje.



Marceli Pałczyński: -My musimy wszystko robić sami. Tu jest jednak pewien problem, ponieważ jakiś zespół chóralny daje większą siłę. Ta scena jest wtedy wspaniała. Ta orkiestra Symfoniczna to była wielka niespodzianka dla tego zespołu. I jakie to piękne wasze miasto!

-Dziękuję. Dla nas ten spektakl był niezwykły. Mamy to szczęście, że mamy Tadeusza Wicherka. W operetce wybrzmiało jego nazwisko. Ajak jest w oryginale?

Maria Pałczyńska: - To było zrobione specjalnie. "Noś sweterek, boś wrażliwy na Wicherek!

Marceli Pałczyński: -W oryginale jest "wiaterek", ale przecież nie ma wielkiej różnicy!

-Był to piękny ukłon dla dyrygenta Wicherka. Jeszcze raz serdecznie gratulujemy sukcesu. Życzylibyśmy sobie, abyście Państwo częściej pojawiali się w Zamościu.

Marceli Pałczyński: -Czekamy na współpracę z wasza Orkiestra Symfoniczną. Operetki mamy już gotowe, potrzebujemy jedynie dwóch dni prób z "Namysłowiakami", aby wystąpić ze spektaklem w Zamościu.

***

Arte Creatura Teatr Muzyczny jest jedynym profesjonalnym teatrem operetkowym na terenie Śląska i największym niepaństwowym  w Polsce. Działa od 2005 roku i dotychczas gościł na wielu scenach muzycznych całej Polski, zyskując uznanie wysokim poziomem artystycznym, bogatą scenografią i barwnymi kostiumami. Skupia znakomitych solistów, śpiewaków z całej Polski oraz z zagranicy, którzy są nagradzani na międzynarodowych konkursach wokalnych oraz wybitnych muzyków tworzących orkiestrę kameralną. Współpracuje z wieloma polskimi i zagranicznymi reżyserami, dyrygentami.


autor / źródło: redakcja, fot. Mirosław Chmiel
dodano: 2019-01-26 przeczytano: 7749 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet