www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w sobotę, 23 listopada 2024, w 328 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Adeli, Klemensa, Felicyty, Oresta.
Listopadowe przysłowia: Deszcz w połowie listopada, tęgi mróz w połowie stycznia zapowiada. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home >


- - - - POLECAMY - - - -




46. ZLT: Demoniczny "Faust" - rozmowa z reżyserem Marcinem Herichem

Spektakl "Faust" Teatru A Part Katowice zahipnotyzował zamojską publiczność. Ten teatr wizualny, ekspresji i żywiołów zawładnął każdym zakamarkiem Rynku Wielkiego i każdą cząstką miłośników teatru. Siła tej opowieści koncentruje się na dwoistości natury ludzkiej (27.06.).

Pewnej nocy, podczas 46. edycji Zamojskiego Lata Teatralnego, zamojski Rynek Wielki w posiadanie wzięły cztery żywioły i zdominowały przestrzeń Starego Miasta. Jakby tego było mało, wrażenia osób, które były świadkiem zmagań tych żywiołów, spotęgowało napięcie rozgrywające się pomiędzy bohaterami spektaklu "Faust" Teatru A Part Katowice, tylko dla dorosłych widzów.

O kulisach zaproszenia Teatru A Part Katowice na festiwal teatru do Zamościa, o pomyśle na spektakl i płynącej ze sztuki lekcji - rozmawiamy z autorem scenariusza, reżyserem i autorem scenografii Marcinem Herichem.

- Proszę powiedzieć jak to się stało, że Państwo pojawiliście się w Zamościu po raz pierwszy ze swoim spektaklem plenerowym? Grażyna Kawala wyszukała, wyszperała Państwa i skierowała zaproszenie do udziału w 46. ZLT?

Marcin Herich: -Wyszukała, wyszperała. Choć nie wiemy jak do nas dotarła. Zatelefonowała do nas i zaprosiła ze spektaklem, choć nie wiem czy go wcześniej widziała. Było mi bardzo miło, bo słyszałem, że to impreza wieloletnia. W każdym razie, nie sposób nie znać tej imprezy. Więc znałem ją od zawsze, natomiast nie mieliśmy okazji tutaj wystąpić. Tak się składa, że jestem po raz pierwszy w Zamościu. A przecież to miasto takie ważne w Polsce, że się ogromnie cieszę, że była taka okazja, że przy tej okazji mogłem tutaj pokazać naszą pracę.

-Było ostro, wprost demonicznie.

Marcin Herich: -Czyżby? No to jest jeden z naszych najbardziej łagodnych spektakli. Więc zapraszam na inne.

- Rozumiem, że na cały Tryptyk Egzystencjalny.

Marcin Herich: -To jest już ostatni spektakl, który gramy z tego Tryptyku. Ponieważ te starsze przedstawienia, np. "Feminie" to był rok 1998, czyli 23 lata, od paru lat już tego nie gramy. Ale był taki moment, że "Faust" miał być tego zwieńczeniem tego Tryptyku i dokończeniem go. I udało się nam, mówię o całym Tryptyku, zagrać go kilkukrotnie w całości, dzień po dniu. Trzeba było przebudować scenografię, a to jest tak ogromne wyzwanie logistyczne. Natomiast z czasem te najbardziej sędziwe przedstawienia przestały być grane i jest "Faust", który cały czas jest zapraszany. A my chętnie go pokazujemy.

-Straszy nas Pan tym "Faustem", ogniem i mocami piekielnymi? Marcin Herich: -To jest taka historia. Historia "Fausta" jest powszechnie znana, też w takiej odsłonie plenerowej. A skąd się "Faust" wziął? Właśnie pierwotnie był pokazywany na jarmarkach jako rodzaj pewnej przestrogi. Prawda, żeby nie zaprzedać duszy diabłu, czyli rodzaj takiego moralitetu. Myśmy tutaj połączyli taką stylistykę współczesnego teatru plenerowego z nawiązaniem do tych najbardziej tradycyjnych, średniowiecznych sposobów przedstawiania. I jest to i moralitet i misterium jednocześnie. Z tych trzech elementów, takiej też feeryczności, ale też takiego teatru odważnego, który bardzo lubię, takiego, który nie idzie na kompromisy, a przez to jest właśnie prawdziwy, to znaczy - jest dosadny, ale też ten element prawdy jest bardzo ważny. Tutaj rzeczywiście wszystko dzieje się niemalże naprawdę. Oczywiście w konwencji teatralnej, ale niemalże naprawdę. Przynajmniej widz może poczuć tę siłę żywiołów, siłę tej energii, też niszczącej, która się w tej legendzie, w tym micie pojawia. Ale z drugiej strony zależy mi na tym i mam nadzieję, że udało się to osiągnąć w tym spektaklu - też na takim pięknie. Że momentami, owszem, przedstawienie, nazwijmy to agresywne, czy brutalne i ciemne, a z drugiej strony staramy się to kontrastować takimi chwilami piękna. I ten finał, tak wydaje mi się, jest bardzo znaczący.

- Przyznaję, wrażenia i emocje w finale sztuki absolutnie sięgają zenitu.

Marcin Herich: -Zresztą my łączymy tutaj mity, to znaczy najbardziej znane przekazy faustyczne, ponieważ tutaj pojawiają się wątki i z "Fausta" Goethego i z tego wcześniejszego dzieła, czyli "Tragicznych dziejów doktora Fausta" Marlowa. Te dwa najbardziej znane dzieła faustyczne pojawiają się tutaj w różnych kontekstach. Natomiast, to też jest takie przedstawienie, ponieważ to jest plener, zależy nam na tym, żeby widzowie, wyłącznie kompetentni, którzy znają klasykę, mogli to obejrzeć, ale też widz, który niekoniecznie zna te utwory, żeby ten przekaz był czytelny poprzez emocje, które obserwujemy na scenie.

-A i owszem, dzieje się, a siła ludzkich żądz i namiętności jest porażająca. A ten ogień postanowił Pan gasić wodą. I w przenośni i dosłownie.

Marcin Herich: -Tak, ale to trochę tak jest, ponieważ tutaj ta scena kulminacyjna, ten komin, który budujemy, w którym spalamy tego Fausta to jest alchemiczny atanor, czyli piec, w którym się wykuwało kamień filozoficzny. Żeby to się stało potrzebne są wszystkie cztery elementy, czyli woda, ogień, ziemia, która się pojawia i powietrze, które w przestrzeni plenerowej występuje w naturalny sposób. I kiedy te cztery żywioły się połączą to coś szlachetnego, nieuchronnego w tym wypadku może się pojawić, możemy to wykuć. W naszym wypadku to łączymy, bo to jest jednocześnie narzędzie kaźni, a kamień filozoficzny to utopia. Prawda?! Więc ludzie, którzy próbują go zdobyć tak naprawdę, czy taką idealną miłość, o której Faust marzy, a która mu się cały czas wymykała, nie są w stanie tego osiągnąć. Ta utopia, niestety, w tym ogniu namiętności, ogniu tej utopii, nasz Faust zwyczajniej umiera, nie doczekawszy się spełnienia. Ponieważ jego oczekiwania, ta namiętność była tak ekstremalna, tak silna, tak jak w faustycznym micie.

- I w konsekwencji ta namiętność go spaliła. Czy widz będzie wiedział jak z tego moralitetu skorzystać? Bo spektakl dzisiaj, a my za chwilę dalej swoje.

Marcin Herich: -To zawsze tak jest, że my próbujemy oczywiście w jakiś sposób pokazywać jak to się wszystko może zdarzyć, może się dziać, dzieje, ale my też nie dajemy tutaj prostych odpowiedzi. Pierwotnie Faust był bardzo religijny. To, że bohater tego mitu zaprzedał duszę diabłu i oczywiście za to zapłacił i poszedł do piekła. I tak dalej. Ten kontekst religijny był bardzo ważny. Nasz Faust jest znacznie bliższy człowiekowi. Nazwijmy to - bardziej świecki. I ten nasz Faust po prostu umiera. Ta jego historia, mimo, że oczywiście opowiedziana przez jego alchemię, do której nawiązujemy ze względu na to, że w czasach powstawał ten spektakl to jednak zależy nam na tym, żeby on był bardzo egzystencjalny. Rzeczywiście związany z poszczególnym istnieniem. Ten cały sztafaż, ta feeria, którą tutaj robimy, ona jest tylko po to, żeby jeszcze bardziej wzmocnić te uczucia, ponieważ tak naprawdę my opowiadamy o tym, co się dzieje we wnętrzu tego bohatera. A nim targają tak silne emocje, że żeby pokazać je na zewnątrz, potrzebne są te wszystkie środki, przynajmniej nam, żebyśmy mogli to uzewnętrznić.

-Sądzę, że widzom również zastosowane środki teatralne były niezbędne.

Marcin Herich: -Miejmy nadzieję, że to się sprawdza.

- Muzyka, w spektaklu bez słów, odegrała znaczącą rolę.

Marcin Herich: -To są moje najróżnorodniejsze rzeczy, do których sięgałem, kiedy komponowałem ten spektakl, nieco już sędziwe przedstawienie, ma 11 lat to sięgałem do muzyki, którą można nazwać gotykiem funeralnym, ponieważ ten temat był temu bliski. Sięgałem też do niszowych obszarów, głęboko penetrując internet pod tym kątem. A gdy miałem już materiały wyjściowe w dłoni, bardzo mocno to miksowałem. Tutaj nie ma ani jednego utworu, który byłby "czysty". Tutaj bardzo często te rzeczy są "połamane", są dodane poszczególne dźwięki, a nawet w niektórych utworach są trzy utwory zupełnie różnych wykonawców ponakładane na siebie, żeby osiągnąć ten rodzaj emocji. Żeby te dźwięki przeplatały się w taki sposób, jak było to nam potrzebne do kontrapunktowania.

- Spektakl znakomity. Niezły dreszczowiec. Już tęskniliśmy za takim przedstawieniem.

Marcin Herich: -Żeby było mocniej?

- Tak, za mocnymi emocjami. Przy tym spektakl wymagał od aktorów prawdziwie ekstremalnej gry. Jak to jest przeżyć 12 wiader wody w twarz?

Marcin Herich: -Ta scena rzeczywiście robi ogromne wrażenie. Na mnie też robi wrażenie, choć wielokrotnie ją widziałem. Zdradzę sekret, że ona bardzo lubi tę scenę, zwłaszcza kiedy ją się gra w upale. Natomiast, te wszystkie emocje, to co się z nią dzieje - na szczęście - jest zagrane. To nie jest tak, że my ją naprawdę katujemy. Tej wody się trochę polało, także na końcu, kiedy ta woda pojawia się w zaskakujący dla widzów sposób. Chodzi o to, żeby jeszcze raz wyrwać ich z takiego komfortu. Bo to też o to w teatrze chodzi, żeby widza z takiego komfortu wyrywać.

- Gratulujemy Państwu fascynującego spektaklu. Życzymy "Buławy Hetmańskiej".

Marcin Herich: -Bardzo dziękuję.

* * *
Marcin Herich, ur. 1969 r. w Katowicach. Absolwent filologii polskiej Uniwersytetu Śląskiego (1993, praca magisterska: "Transcendencje słowa w polskim teatrze współczesnym"). Założyciel, kierownik artystyczny i reżyser Teatru A Part od 2004 r.

Portal Zamość online jest patronem medialnym 46. Zamojskiego Lata Teatralnego


autor / źródło: redakcja, foto: Mirosław Chmiel
dodano: 2021-07-06 przeczytano: 12225 razy.



Zobacz podobne:
     47. ZLT: "Bóg mordu" rządzi / 2022-07-14
     47. ZLT: Popisowi "Oszuści" / 2022-07-07
     47. ZLT: "Wstyd" po polsku / 2022-07-06
     47. ZLT: Widowiskowy "Przystanek Klaunada" / 2022-06-29
     47 ZLT: W Zamościu zainaugurowano Święto Teatru / 2022-06-28
     47 Zamojskie Lato Teatralne / 2022-06-19
     46. ZLT: Spełniona "Boska" Teatru Ludowego / 2021-08-04
     46. ZLT: "Wall Cracks", czyli ostatni wyścig ku wolności / 2021-07-21
     46. ZLT: "Rok nieistnienia" - wystawa Teatru FOTOgrafii w ZDK / 2021-07-01
     46. ZLT: Za taborem, czyli "Drom - ścieżkami Romów" / 2021-06-25
     46. ZLT: Inauguracja z Teatrem Migro z Krakowa / 2021-06-22
     46. ZLT: Siła opowieści - rozmowa z Grażyną Kawalą / 2021-06-20
     Lato z 46 Zamojskim Latem Teatralnym / 2021-06-08
     45. ZLT: Skrzypek opętany i Inny Kwartet na podsumowanie święta teatru / 2020-10-22
     Ocalenie świata - "Zagłada" Piotra Szewca w sztuce Fundacji Banina / 2020-09-22
     45. ZLT: "Zagłada" w Zamościu - rozmowa z reżyserem Bartłomiejem Miernikiem / 2020-09-17
     Medal Województwa Lubelskiego dla Grażyny Kawali / 2020-09-15
     45. ZLT: Rozmowa z reżyserem "Komediantów" - Bartłomiejem Ostapczukiem / 2020-08-25
     45. ZLT: "Komedianci" Teatru Pantomimy Mimo na Rynku Wielkim / 2020-08-24
     45. ZLT: "Wiśniowy sad" o czasie, który mija... / 2020-07-24

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet