www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w sobotę, 27 kwietnia 2024, w 118 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Zyty, Teofila, Żywisława, Anastazego.
Kwietniowe przysłowia: Gdy w końcu deszcz rosi, błogosławieństwo polom przynosi. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Turystyka


- - - - POLECAMY - - - -




Wakacje w Chorwacji - 2001 rok cz. 1

Podobnie jak w zeszłym roku wyjazd do Chorwacji wyszedł nam awaryjnie. Planowaliśmy udać się bardziej na południe - do Grecji, ale woja w Macedoni, niebezpieczna Bułgaria... Tym razem pojechaliśmy w trójkę. Moja żona Agnieszka, mój młodszy brat Wojtek no i ja.

Jechaliśmy bez żadnych rezerwacji, bez zapasów żywnościowych tylko z plastikowymi kartami i 300 DM - wiadomo lepiej mieć przy sobie jakieś pieniądze. Wyjechaliśmy 15 sierpnia z Zamościa. Trasa wiodła przez Rzeszów, Barwinek i Budapeszt. W Chorwacji pierwszym etapem były Plitwickie Jeziora. Przepiękne tereny Parku Narodowego oglądane przez nas już w zeszłym roku, ale... Bez problemu znaleźliśmy nocleg oddalony jakieś 5 km od Parku. Za 2 doby zapłaciliśmy 100 DM (pokój + łazienka + kuchnia). Podczas tych 2 dni kilka ładnych godzin spędziliśmy na terenie Parku, robiąc "dużą pętlę" wokół jezior. Dwie nowości pojawiły się w Plitwicach (w stosunku do roku 2000). Pierwsza (in plus) otworzona została dla zwiedzających jaskinia, druga (in minus) bilety (i tak drogie 65 kun) zdrożały do 80 kun. Bratu się udało, małolat korzystał z karty Euro 26 - jakieś 40% zniżki, właściwie wszędzie. Dla tych, którzy nie chcą płacić takich pieniędzy za bilety informuję, że można wejść za darmo (nikt biletów nie sprawdza, nie ma bramek) z tym że nie można korzystać z dodatkowych atrakcji w Parku - stateczków i kolejki.

Kolejnym etapem naszej podróży miał być Dubrownik. Niby niedaleko, jakieś 400 km, ale po tych krętych, wąskich drogach (często pod górę) nie można było prędko jechać, za to można było obserwować przepiękne widoki - góry, doliny, później wyspy, morze...

Jadąc nadmorską trasą do Dubrownika przejeżdża się przez skrawek terytorium Bośni (jedyne tereny nadmorskie tego państwa) - kurort Neum, ale samochody (z krajów nie bałkańskich) na granicach nie są zatrzymywane. Wieczorem minęliśmy Dubrownik. Przy wjeździe i wyjeździe (przy trasach przelotowych) stali ludzie z kartkami "sobe, zimmer", ale myśmy zatrzymali się dopiero ok. 10 km za miastem. Pierwszy apartament sprzątnęli nam jacyś "makaroniarze" - właściciel klął bo oni zatrzymali się tylko na 1 noc, myśmy planowali kilka dni. Przeszliśmy kawałek dalej, są wolne apartamenty. Trzyosobowy pokój z łazienką i dostępem do kuchni kosztował nas 50 DM /dzień (wytargowaliśmy z 60).

Zatrzymaliśmy się tutaj 7 dni. Warunki socjalne bardzo dobre, plaża jak w większości skalisto - betonowa, ale przynajmniej przy brzegu nie było jeżowców. 7 dni leniuchowania było przed nami. Codzienne kilkakrotne kąpiele, wieczorne picie piwka i wina domowego (miejscowej produkcji, zakupionego u gospodarzy)... Dubrownik tak nas zauroczył, że 4 razy wyruszaliśmy do tego pięknego miasta. 2 razy zasiadaliśmy w restauracji, 2 razy w kawiarni - trochę użyliśmy życia. Oczywiście jak na internautów przystało (cała trójka) nie obyło się bez kawiarenek internetowych (zboczenie zawodowe, czy co?), które są tu strasznie drogie, za jedną godzinę trzeba było płacić coś ze 20 kun. W niedzielny wieczór wybraliśmy się też do kościoła (Katedry) na mszę św. Nabożeństwo odbyło się prawie identycznie jak w Polsce, większość słów można było zrozumieć. Tak więc czas nam zleciał na delektowaniu się morzem, zabytkami, jedzeniem no i snuciem dalszych planów. Co za dużo to nie zdrowo jak mówi przysłowie, więc po 7 dniach laby wyruszyliśmy w dalszą drogę.

Ach bym zapomniał. Naszymi sąsiadami byli Czesi (dwie rodziny), którzy przywieźli ze sobą kilkaset puszek piwa! Co chwila, jak się spotykaliśmy mówili, że im gorąco i zaraz było słychać trzask otwieranej puszki. Śmieszni ludzie, cały czas pili piwo i nie byli wcale pijani! A więc w drogę.

Kolejnym etapem była Bośnia i Hercegowina. Oczywiście nie cała, odwiedziliśmy dwie miejscowości Medugorje i Sarajevo. Medugorje - sanktuarium, miejsce pielgrzymek z całego świata, podobnie jak w naszej Jasnej Górze w Częstochowie. Natomiast w Sarajevie widać było przeważającą kulturę islamską. W stolicy Bośni i Hercegowiny spędziliśmy kilka godzin chodząc ulicami starego miasta oraz między budkami i straganami starego bazaru. Bośnia choć nie jest nadmorskim krajem (jak Chorwacja) ma również przepiękne widoki. Trasa do Sarajeva (jakieś 150 km od granicy z Chorwacją) wiedzie wzdłuż rzeki otoczonej po oby stronach pasmem gór. Stanowi to przepiękny krajobraz. Polecam wszystkim podróż w te strony. Nie wierzcie nikomu kto mówi, że tam jest niebezpiecznie!!! Owszem jest jeszcze dużo pozostałości po wojnie - w centrum Sarajeva straszą szkielety zbombardowanych wieżowców, można też spotkać całe wyludnione, popalone wioski, ale to nie ma żadnego wpływu na turystykę.

Wieczorem wróciliśmy do Chorwacji i stanęliśmy na nocleg. Spanie znaleźliśmy bez większego wysiłku (ok. 23 godz.), zapłaciliśmy za nie 55 DM.

Kolejny dzień i kolejne wyzwanie - Split, Trogir, Sibenik i Park Narodowy - Krka. Przepiękne miasta. Co zaś tyczy się Parku t o trochę się rozczarowaliśmy. Oczywiście bilety były dość drogie (chyba 60 kun), a atrakcji niezbyt wiele. Może gdybyśmy poświęcili więcej czasu, pojechali wzdłuż rzeki to zmieniłbym zdanie, a tak... Oczywiście zaliczyliśmy kąpiel pod wodospadem - woda miała chyba ze 300C, po kąpielach w słonym morzu dziwne uczucie pływać w "słodkiej" wodzie.

Z Parku Krka wyruszyliśmy w okolice kolejnego Parku Narodowego - Paklenica. Oczywiście po drodze był nocleg. Rano wyruszyliśmy w góry Parku. Przepiękne widoki. Już przy samym wejściu do wąwozu, po obu stronach dziesiątki "skałkowców" wspinało się na skały. Na ścianach było przygotowanych mnóstwo szlaków. Myśmy poszli dalej. Tego co tam zobaczyliśmy nie da się opisać, to trzeba zobaczyć samemu. Po około 1,5 godziny marszu stale w górę, doszliśmy do jaskini, którą wraz z przewodnikiem zwiedziliśmy. Musze wszystkich uprzedzić, że do jaskini idzie się cały czas pod górę, w pełnym słońcu tak, że dobrze mieć ze sobą odpowiednie obuwie i wodę! Ach jaskinia jest czynna chyba tylko do 13, tak że najpóźniej do Parku trzeba wejść ok. 11, jeśli się chce oczywiście zwiedzić jaskinię (warto). W Parku wyznaczone są szlaki na różne szczyty, ale nas już pomału czas zaczynał gonić, więc po ok. 5 godzinach spędzonych w Paklenickim Parku wsiedliśmy w samochód i dalej w drogę.

Na chwilę zatrzymaliśmy się w Rijece, później w Puli. Już zmierzchało, ale obeszliśmy to przepiękne, starożytne miasto i wyruszyliśmy w poszukiwaniu noclegu. I tu zaczęły się problemy. Ceny jakie padały to 100-120 DM! Takich pieniędzy to my jednak nie chcieliśmy płacić, więc jeździliśmy od domu do domu (już było ok. 23 godz.) aż w końcu znaleźliśmy nocleg za 60 DM. Szczęśliwi, wypoczęci następnego dnia po krótkim przystanku w Poreću przekroczyliśmy dwie granice.

Najpierw Chorwacko - Słoweńską, a później Słoweńsko - Włoską. We Włoszch zatrzymaliśmy się w 2 miastach. Najpierw Triest, później Wenecja. Nocleg znaleźliśmy na kempingu pod Wenecją (jakieś 10 km.). Koszt kempingu nie wyszedł wcale drogi - za całość zapłaciliśmy ok. 60 zł. Kolejny dzień i kolejne państwo.

Tym razem Słowenia. Powoli kierowaliśmy się już do Polski. Swoim klimatem i ukształtowaniem terenu Słowenia bardzo przypomina Polskę. Przystanek pierwszy Postojna, a właściwie Postojanska Jama - jaskinia. Rewelacja, to trzeba zobaczyć. Jazda kolejką pod ziemię i kilkadziesiąt minut chodzenia po jaskini (z przewodnikiem). Wrażenia nie do opisania. Niedaleko Postojnej (dosłownie kilka kilometrów) kolejny cud natury i myśli ludzkiej. Zamek wybudowany w skale, połączony z jaskinią! Tu również nacieszyliśmy oczy widokami. W tym rejonie jest jeszcze kilka jaskiń, są one (chyba) nawet ze sobą połączone, ale nasz czas dobiegał końca. Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o Lubljanę, gdzie spędziliśmy ok. 2 godzin, a przez tak krótki czas nie da się zwiedzić tak dużego miasta.

Podróż powrotna (począwszy od Balatonu) wiodła tą samą drogą co podróż do Chorwacji, a więc przez Węgry i Słowację.

Podsumowując ten wyjazd dał nam więcej radości niż poprzedni. Zwiedziliśmy dużo więcej miast rozpiętych na całym Wybrzeżu Chorwackim. Byliśmy w 3 Narodowych Parkach. Dodatkowo "zahaczyliśmy" o dwa państwa byłej Jugosławii równie piękne co Chorwacja i o Włochy. Nie byliśmy od nikogo uzależnieni, robiliśmy to na co przyszła nam ochota. Nie mieliśmy żadnych problemów z noclegami. Tak więc wszystkich zachęcam do spędzenia wakacji w Chorwacji, choć uważam, że ceny tam z roku na rok "idą w górę". Pamiętajcie też o Bośni i Słowenii, te kraje są blisko Chorwacji, a też mają czym się pochwalić. Całkowity koszt naszych wakacji wyniósł ok. 5 000 zł (3 osoby).


autor / źródło: Waldemar Brzyski
dodano: 2006-09-20 przeczytano: 3358 razy.



Zobacz podobne:

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet