|
W Kanadzie śledzą losy drużyn z ZamojszczyznyPan Henryk urodził się w Polsce przed 61 laty, od 41 lat mieszka w Winipeg w Kanadzie. Jego mama pochodziła z Zawady, ojciec z Pomorza - marynarz na Batorym. W 1965 roku właśnie Batorym Pan Henryk przypłynął z rodzicami do Kanady i tu osiadł na stałe.
Ożenił się z Kanadyjką i ma jedną, już zamężną córkę. Pracuje jako pielęgniarz w Domu Seniora.
W Winipeg Pan Henryk ma wielu znajomych pochodzących z Tomaszowa, Hrubieszowa, Tyszowiec, z wielu zamojskich powiatów, z którymi często dyskutuje o wydarzeniach w byłej ojczyźnie.
Od dziecka interesował się sportem, szczególnie piłka nożną. Będąc w Polsce często chodził na mecze Echo Zawada i Hetmana Zamość. Niestety nie pamięta już nazwisk piłkarzy występujących wówczas w jego ulubionych drużynach.
Po wyjeździe do Kanady wielokrotne przyjeżdżał do Polski w odwiedziny do rodzinnych stron. Zawsze starał się uczestniczyć w zawodach sportowych. Choć ostatni raz był na Zamojszczyźnie w roku 1992 tęsknota do tego regionu pozostała i na bieżąco śledzi wydarzenia w regionie, nie wyłączając oczywiście sportu.
Szczególnie interesują go losy Echa Zawada i Hetmana Zamość. Bardzo przeżywa porażki swoich ulubionych drużyn, zwycięstwa dają mu wiele radości.
Wiedze czerpie przede wszystkim z Internetu, w szczególności ze strony internetowej KS Hetman.
Nie był zbyt wesoły gdy dowiedział się o ostatnich miejscach w tabelach jego ulubionych drużyn, ale uważa, że zarówno Echo jak i Hetman dadzą sobie radę i nie spadną z ligi.
Ostatnia wygrana Hetmana z Avią, dała Panu Henrykowi tyle radości i wzruszenia, że postanowił napisać list do wszystkich tych, którym losy Hetmana nie są obce.
"Wielką radość sprawił Zamościanom Hetman w meczu z Avią Świdnik. Grając nawet w dziesiątkę, potrafiliście wygrać ten mecz....
I jaka jest odpowiedz? Umiecie grać w piłkę i z każdą drużyną można wygrać lub co najmniej zremisować.
Trzeba wierzyć w siebie i być nieustępliwym. W sporcie wygrywa zawsze uparty sportowiec, dający z siebie wszystko podczas meczu, czy w innej dyscyplinie. Trzeba grać do ostatniej minuty z wiarą w wygraną.
Nie zwycięża ten, kto jest miękki lub chaotyczny. Sport jest dla twardych zawodników.
Patrząc na polską piłkę, brak w niej strzałów na bramkę z każdej pozycji w pobliżu pola karnego, aby zaskoczyć bramkarza drużyny przeciwnej. Sami widzieliście podczas Mistrzostw Świata w Niemczech, jak wiele bramek padło zza pola karnego i z powodu błędów bramkarzy.
Bardzo lubiłem styl gry zawodników śp. p. Górskiego na MS w 74 roku i później.
Zawsze przerzucali piłkę z lewej na prawa i odwrotnie, aby znaleźć słaby punkt w obronie przeciwnika.
Przepraszam za swoje 5 groszy, ale to w trosce o drużynę Hetmana Zamość, abyście podskoczyli w tabeli na jakieś 6, 7 miejsce lub nawet abyście awansowali do drugiej ligi, czego Wam Polonusy życzą.
Zamościanie w kraju i na obczyźnie byli by dumni z Was drodzy Zawodnicy.
Wiem, że każdemu zdarzy się przegrać mecz jak Legii z Sanokiem i nie oznacza to że zawodnicy nie nadają się już do gry. Należy zastanowić się jakie błędy popełniono i jak je wyeliminować i grać dalej i wygrywać czego Wam życzę.
Pozdrawiamy serdecznie cały zespół Hetmana z rodzinami i trzymamy kciuki za Was.
Henryk Zawada z Canady."
autor / źródło: Waldemar Brzyski dodano: 2006-10-11 przeczytano: 2946 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|