|
Która godzina? Czy w długiej historii ludzkości była epoka, w której tak ceniono by naukę, jak dzisiaj? "Hipokryzja jest hołdem, jaki występek składa cnocie" - napisał Franciszek ks. de La Rochefoucauld. Jakże tedy nie zauważyć hołdów, jakimi "występek" w postaci zabobonu obsypuje dziś naukę?
Weźmy np. taką homeopatię; skuteczność specyfików homeopatycznych uzasadniana jest "pamięcią wody", a więc kategorią podobną do "centralizmu demokratycznego", który towarzyszył innej, też podobno naukowej teorii, nazywanej materializmem dialektycznym.
Z tego "materializmu" swego czasu natrząsała się dobrotliwie Agnieszka Osiecka, pisząc, że wprawdzie "życie jest formą istnienia białka, ale w kominie coś czasem załka". No a potężny przemysł energoterapeutyczny, badający m.in. przepływy energii życiowej i "czakramy"?
Bez specjalistycznego słownika niczego nie można zrozumieć, prawie tak samo, jak u Hegla, gdzie każde słowo znaczy coś innego, niż w języku potocznym. Widać wyraźnie, że stary, poczciwy zabobon wstydzi się dzisiaj własnej zgrzebności i drapuje się w kostium naukowy.
Inna rzecz, że różnica między nauką a zabobonem, a nawet szaleństwem też coraz bardziej się zaciera, zwłaszcza w dyscyplinach tzw. "humanistycznych", które wyzwoliły się nawet z więzów logiki formalnej. Na przykład na uniwersytetach coraz częściej spotyka się wariatów zwanych "filozofami", którzy nauczają, że prawda nie istnieje.
Czego w takim razie nauczają? Tylko Pan Bóg to wie, no i oczywiście rektorzy, którzy wariatów zatrudniają i im płacą. Całe szczęście, że są jeszcze nauki ścisłe, dzięki czemu mosty się nie walą, a samoloty nie tylko nie spadają, ale w ogóle latają.
Mimo pojawiających się objawów degeneracji nauka oficjalnie jest szanowana jak nigdy przedtem. Czy jednak nie są to tylko pozory? Oto o północy z 28 na 29 października, jak co roku, nastąpiła "zmiana czasu". Na rozkaz rządu wszyscy cofnęli zegarki o jedną godzinę. Pozornie nie ma w tym niczego osobliwego, bo niedawne totalitaryzmy i współczesne demokracje totalitarne wytresowały ludzi do posłuszeństwa w stopniu przedtem nieznanym.
Stefan Kisielewski notuje, że po zamordowaniu Wawrzyńca Berii abonenci encyklopedii sowieckiej otrzymali od wydawnictwa nową stronę, którą według instrukcji powinni wkleić na miejsce poprzedniej, wyciętej, na której o Berii wypisano same pochlebstwa. - I w Związku Radzieckim wszyscy tak właśnie zrobią - zapewniał Kisiela pewien znawca sowieckiej duszy.
Podobnie prezydent Kaczyński "waha się", czy akta IPN udostępnić do publicznego wglądu, czy tylko dla wybrańców losu. W traktowaniu ludzi po bydlęcemu nie widzimy już niczego osobliwego nic dziwnego, że umknęła naszej uwadze okoliczność, iż "zmianę czasu" przeprowadziły również obserwatoria astronomiczne! Nie tylko cofnęły chronometry, ale już w południe następnego dnia podały fałszywą informację o aktualnym czasie astronomicznym, bezczelnie łżąc, że "z dokładnością do pół sekundy".
Tymczasem nie był to wcale czas "astronomiczny", tylko "administracyjny", który od astronomicznego różni się nie o żadne "pół sekundy", tylko o całą godzinę, czyli 3600 sekund! Wygląda na to, że za parawanem oficjalnego szacunku, również pozycja nauki została podkopana, a jej miejsce zajęła biurokratyczna władza. Indoktrynując nas od kołyski do grobu potrafi wmówić nam nawet, która jest godzina.
autor / źródło: Stanisław Michalkiewicz
dodano: 2006-11-04 przeczytano: 3095 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|