Wszystkie wydarzenia ostatniego tygodnia znalazły się w cieniu wyborów w Stanach Zjednoczonych. Media popadły w niezrozumiałą dla mnie euforię po zwycięstwie Baracka Obamy. Z tego powodu w mediach aż roi się od różnych nonsensownych sformułowań, ale bez względu na to udało mi się znaleźć perełkę godną listopadowej nominacji do konkursu na najgłupszą wypowiedź roku na Lubelszczyźnie. Mam tu na myśli reklamę sieci "Avans". Ona to w okolicach emisji "Panoramy Lubelskiej" na TVP INFO w tym tygodniu ogłosiła kolejną promocję z cyklu "raty zero procent". Nie byłoby w tym nic godnego uwagi, gdyby nie końcowy slogan, głoszony niezwykle patetycznym tonem: "Robimy to dla Polski! Dla Polski!!!". Aż się wzruszyłem...

W tym tygodniu rozważałem kilka tematów godnych poruszenia w felietonie. Ostatecznie natchnął mnie strajk pielęgniarek w lubelskim Szpitalu Wojskowym. Po pierwsze dlatego, że jest to od dawna palący problem społeczny, do którego w końcu warto się odnieść. Po drugie - rzecz odbywała się w naszym regionie. Po trzecie zaś - można rzec z dużym prawdopodobieństwem, że tego typu historie będą się jeszcze wielokrotnie powtarzać.

Nie odniosę się tu bezpośrednio do postulatów strajkujących. Między innymi dlatego, że już doszło do zawarcia porozumienia z dyrekcją szpitala. Chciałbym natomiast poruszyć przy tej okazji inne zagadnienie, które śmiem twierdzić, że wcale nie jest mniej ważne w całym problemie.

Czy zauważyliście Państwo kto jest pokazywany w telewizji podczas relacji z jakiegokolwiek protestu pielęgniarek? Jeśli nie, to proszę się uważnie przyjrzeć i poszukać choć jednej protestującej siostry, o której można nie bawiąc się w konwenanse powiedzieć, że jest młoda. Myślicie Państwo, że kamery celowo szukają tylko takich starszych kobiet? Wątpię, bo wcale nie muszą.

Prawda jest bowiem taka, że choć z jednej strony narzeka się na niewielki zaciąg chętnych do rozpoczęcia studiów pielęgniarskich, to jednak dla obecnej kadry w tym zawodzie ów napływ jest i tak zbyt wysoki. Młode pielęgniarki mają ogromnie utrudniony dostęp do pracy w Polsce, a gdy już im się uda jakimś cudem znaleźć miejsce zatrudnienia, to starsze "piguły" uprzykrzają im życie, jak tylko mogą, aby te młodsze w końcu odeszły jeśli nie z zawodu w ogóle, to przynajmniej z danego oddziału.

A cała rzecz sprowadza się do faktu, iż dzisiaj pielęgniarki, które dopiero wchodzą na rynek pracy, mają większe kwalifikacje niż te, które pracują już od wielu lat. Dochodzi wręcz do paradoksów, w których siostra oddziałowa nie ma wyższego wykształcenia, a dziewczyna świeżo przyjęta przez nią do pracy już tak! Innymi słowy - o wiele młodsza kobieta ma szansę szybciej władać oddziałem, niż cały tabun pielęgniarek już solidnie tam zakotwiczonych. Chyba zatem nic dziwnego, że nie chcą one konkurencji?

"Ale przecież te starsze pielęgniarki mają o wiele większe doświadczenie zawodowe! To nie jest bez znaczenia!" - może odpowiedzieć niejeden Czytelnik. Z tym jednak też jest dość różnie. Od czasu bowiem, gdy te panie kończyły szkoły pielęgniarskie, w medycynie zmieniło się naprawdę bardzo dużo. Przez to sporo ich wiadomości stało się nieaktualnych. Zmieniło się wiele norm, rodzajów sprzętu, technik leczenia etc., a niestety większość pielęgniarek nie dokształciła się na tyle, by owe niezbędne rzeczy opanować. Prosty przykład: kiedy studiująca medycynę moja dziewczyna odbywała praktyki pielęgniarskie w jednym ze szpitali, była proszona przez tamtejsze "piguły" o tłumaczenie danych widniejących na wydrukach wyników badań przesyłanych z laboratorium! Groteskowe? Dla mnie nie, bo ta nieznajomość pewnych spraw może mieć bardzo nieprzyjemne skutki dla pacjentów. Dość powiedzieć, że na przykład nadal są oddziały, na których używa się mydła przy lewatywie...

Podsumowując: mimo ogromnego szacunku do pracy pielęgniarek, mam też duże zastrzeżenia do tego co się dzieje w samym ich środowisku. Człowiek trafiający do szpitala ma prawo do w pełni profesjonalnej opieki medycznej. Niestety działania "grup trzymających władzę" wśród pielęgniarek sprawiają, że pacjenci mają często słuszne wrażenie, że tej gwarancji profesjonalizmu nie mają, a tak być po prostu nie powinno.