|
To było prawdziwe show. Shakin' Dudi w Zamościu 13 grudnia 2008. 27. rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, wydarzenia jak najbardziej bolesnego w dziejach naszego narodu.
Dokładnie 27 lat temu, w Zamojskim Domu Kultury - wówczas noszącym nazwę Wojewódzki Dom Kultury - zagrała młoda rockowa kapela z Opola, która na przestrzeni kilku lat stała się niekwestionowaną gwiazdą muzyki rockowej.
Dokładnie po 25 latach, w tym samym miejscu ten zespół przypomniał swoje największe przeboje. Mowa oczywiście o zespole TSA.
Miał to być jednorazowy koncert, jednorazowa impreza, przypominająca o trudnych dla narodu dniach i jednocześnie pokazująca, że muzycy rockowi swymi tekstami i muzyką włączyli się w demontaż poprzedniego systemu i walkę o wolność.
Siedząc któregoś jesiennego dnia w jednej z zamojskich restauracji kolega z zaprzyjaźnionej redakcji namówił mnie żeby imprezę powtórzyć. I tak się stało.
Padło na Irka Dudka i zespół Shakin' Dudi. Dlaczego oni?
Chciałem, by był to wykonawca z pierwszej półki, który już w latach 80. świętował wielkie triumfy (podobnie było w przypadku TSA) - wszak koncert miał się odwoływać do lat 80.
Kolejna sprawa, to miało to być widowisko, a nie występ artysty z towarzyszeniem magnetofonu. O Shakin' Dudi pomyślałem już podczas tegorocznego festiwalu Rawa Blues w katowickim Spodku. To było półgodzinne prawdziwe rock'n'rollowe show. I choć Dudka na scenie widziałem już wcześniej wielokrotnie, to ten koncert - powrót do stylistyki lat 80., do materiału ze "Złotej płyty" i największych przebojów - pokazał jak muzycy się doskonale bawią i jak potrafią rozbawić widownię.
Dodatkowymi atutami przemawiającymi za Shakin' Dudi były: wydana w tym roku nowa płyta, będąca niejako kontynuacją płyty z największymi przebojami lat 80. oraz przypadające na przyszły rok dwudziestopięciolecie zespołu. Tak więc, zamojski koncert zespołu był inauguracją trasy jubileuszowej. Nie Warszawa, nie Katowice, a właśnie Zamość.
* * *
13 grudnia 2008, Zamojski Dom Kultury.
Sala wypełniona w 2/3, no może w 3, nieco ponad 200 osób. W przeważającej mierze byli to ludzie, których wiek młodzieńczy przypadał na lata kiedy Shakin' Dudi świętował największe sukcesy (połowa lat 80.). Ale dało się też zauważyć nielicznych przedstawicieli młodszej widowni, co świadczy o ponadczasowości muzyki granej przez artystów.
Zanim zabrzmiała muzyka Lolek (Leonard Marczuk) wprowadził publiczność w klimaty początku lat 80.
Po krótkim wprowadzeniu, na scenie zamontowali się muzycy. Zapaliły się ciemne, niebieskie światła i w półmroku zaczęli grać. Pierwszy kawałek i od razu z wykopem. Po pierwszych rytmach do kolegów dołączył Irek Dudek, witany niemal owacyjnie. Na powitanie zagrali "Za 10 minut trzynasta". Młodzi słuchacze pewnie nie do końca rozumieli o czym śpiewał w tej piosence Dudek, ale starsi jak najbardziej. Gwoli wyjaśnienia, trzynasta była "za komuny" magiczną godziną, na którą wielu czekało już od rana. Bowiem właśnie od tej godziny można było w PRL zakupić (legalnie) napoje wyskokowe.
Kolejny utwór to "Opakowanie pierwsza klasa", podobnie jak poprzedni pochodzący z pierwszej płyty.
Po krótkim przypomnieniu starych numerów zespół zagrał materiał z nowej płyty. O ile mnie pamięć nie myli- wszystkie utwory. Stylistyka utrzymana w klimacie pierwszej, najbardziej znanej, płycie - "Złota płyta". Typowe dla Dudka rock'n'rolle i typowe dla Duszy - traktujące o rzeczywistości i może trochę prześmiewcze - teksty.
Tak jak w latach 80. Dusza (Dariusz - autor tekstów i gitarzysta) wyśmiewał ówczesne zachowania i sytuacje, tak na nowej płycie wyśmiewa aktualne, często powstałe po otwarciu na świat.
Bardzo zabawny tekst śpiewa Dudek w piosence "Toksyczna rodzinka"
Dziadek znowu łyknął Viagrę i po schodach babcię goni
Szybko babci nie dopadnie bo zażyła anabolik
Siostra parzy już dziesiątą herbatkę na odchudzanie
Żebro przebiło jej skórę na bank modelką zostanie
Brat przed lustrem ćpa sterydy i napina mięśnie wszystkie
Z tą tęsknotą za rozumem mógłby zostać politykiem (...)
A trzeba przyznać, że inne są równie dobre i równie zabawne.
Po nowych utworach, jeszcze nie ogranych w mediach - ciekawe czy to kiedyś nastąpi, bo patrząc na serwowaną w większości radiach popelinę, śmiem wątpić - zespół powrócił do sztandarowych hitów.
Z głośników - ku uciesze publiczności - poleciały m.in. "Stany lękowe", "Zastanów się co robić", "Och Ziuta" czy "Au sza la la la".
Ziutę z Dudkiem śpiewali niemal wszyscy. Można było odnieść wrażenie, że publiczność stała się integralną częścią zespołu, współtworzyła widowisko. Wytworzyła się niemal rodzinna atmosfera, ale może wynikało to z tego, że na widowni nie było osób przypadkowych, ci co przyszli, wiedzieli po co. I chyba w takich momentach powiedzenie "nie ważna ilość, ważna jakość" ma jak najbardziej sens. Tutaj muzyka nie była dodatkiem do kotleta, tutaj muzyka i muzycy byli główną atrakcją.
Muzycy zachowywali się na scenie jak prawdziwi rock'n'rollowcy, to nie byli "tylko" wirtuozi , to byli również aktorzy. Bo śmiało można powiedzieć, że koncert przerodził się w spektakl.
Na scenie można było obejrzeć dość ciekawe układy muzyków - niektóre wyćwiczone (powtarzane z wcześniejszych koncertów), niektóre powstałe pod wpływem chwili, odzwierciedlające emocje muzyków.
Darek Dusza poruszał się z gitarą po scenie niczym nastolatek- skakał, biegał, klęczał, a dzięki bezprzewodowemu połączeniu swoje partie solowe grał również z dala od sceny, pośród publiczności. A trzeba przyznać, że grał wyśmienicie. Ze sceny schodził również Irek Dudek, by być bliżej publiczności i śpiewać razem z nią.
Pianista Tomek Pala grał jedną ręką z nogą założoną na fortepian, raz na siedząco, raz na stojąco. Grający na saksofonie Łukasz Sosna popisywał się zdolnościami akrobatycznymi, grając na instrumencie w różnych dziwnych pozycjach. Niesamowite rzeczy z kontrabasem wyczyniał Bartek Stuchlik. Grał na nim w pozycji siedzącej (na instrumencie), czy trzymając go jak gitarę basową. W końcu już tak się rozochocił, że grał na leżąco.
Zasiadający za bębnami Irek Głyk już nie miał takich możliwości, jednak perkusyjne solo w jednym z utworów było na prawdę przedniej marki.
Wszyscy muzycy byli częścią składową widowiska, a że muzyka ich bawiła i była dobrze przyjęta przez publikę, zatem i widowisko zyskało na atrakcyjności.
W utworze "Zastanów się co robisz" Dudek włożył czarne okulary i salutował przed grającym solówkę Duszą, dając jednoznacznie do zrozumienia, że chodzi mu o jednego generała, przez którego 13 grudnia 1981 roku nie było teleranka.
Podsumowując jednym zdaniem - niech żałują ci, których zabrakło 13 grudnia w sali ZDK.
Jeśli starczy sił (pod tym pojęciem zawiera się wiele składników), 13 grudnia przyszłego roku w Zamościu powinniśmy ujrzeć kolejną gwiazdę.
* * *
Po koncercie nie widziałem niezadowolonych twarzy, kilka osób poprosiłem o ocenę koncertu. Poniżej ich opinie:
- Obawiałem się o frekwencję, słyszałem, że bilety słabo schodzą. Ale nie było najgorzej. Odnosząc się do oprawy technicznej koncertu, trzeba przyznać, że wszystkie instrumenty poza wokalem były dobrze nagłośnione. Miałem problemy z początku ze zrozumieniem słów śpiewanych przez Dudka. Patrząc jednak na całość muszę przyznać, że było naprawdę przyzwoicie. Jedynym czego mi brakowało to dłuższe partie solowe i improwizowane, choć musze przyznać, że w tego typu muzyce nie są one wskazane. Ale doczekałem się swego. Irek zagrał pięknego bluesa na harmonijce, przy akompaniamencie zaczął śpiewać fragment utworu Jim'a Morisona z "the doors" pt. "this is the end", następnie w tym samym utworze fragment "the hoochie coochie man" John'a Lee Hoocker'a. I to było piękne - Kacper
- Powiem tyle, koncert w dechę. Dziwie się, że na takiego artystę, tej klasy, nie przyszło zamojskie towarzystwo bluesowe. Przecież można było coś podpatrzeć, czegoś się nauczyć. Zobaczyć jak robią wielcy, tym bardziej, że w Zamościu zbyt często artyści z tej półki nie goszczą - Adam.
- To był chyba najlepszy koncert jaki widziałem w ostatnich latach w Zamościu. Owszem, byli w Zamościu artyści znani jak choćby Drupi czy Turnau, ale przecież tam same sztywniaki na widowni siedziały! Shakin' Dudi to była jedna wielka zabawa, zabawa artystów, którzy do swojej zabawy potrafili wciągnąć niemal całą widownie. Bo po to jest koncert, to ma być zabawa. Posiedzieć i posłuchać muzyki to ja sobie mogę w domu z płyty. Na koncert idzie się po to żeby się pobawić. Wielki plus dla Dudka i spółki za to show - Edi.
- Muzykę Dudka znałem już wcześniej. Nie spodziewałem się jednak takiej oprawy. Nigdy nie widziałem Shakin? Dudi na żywo. Powiem krótko- rewelacja i bomba! Trochę się dziwię, że przyszło tak mało ludzi, przecież to jeden z bardziej znanych polskich artystów, ale ta publiczność, która była na koncercie nie znalazła się tam przypadkowo - Marek.
- Ta muzyka powoduje, że jest to jakaś odskocznia od codzienności, powrót do lat młodzieńczych. Przypomnienie tamtych lat. "Za 10 minut trzynasta" - pamiętam te czasy, gdy przed monopolowym ustawiały się kolejki. Pamiętam też czasy, gdy faceci do czarnych garniturów wkładali białe skarpetki i "śledzie". Młodzież tego nie zrozumie.
Mile zaskoczyli mnie muzycy swoimi indywidualnymi umiejętnościami, świetnie poruszali się po scenie, potrafili stworzyć niesamowity klimat. Było po nich widać, że muzyka wypływa wprost z nich, że ich to kręci - Maria.
* * *
|
|
|
|
WENA Kowalstwo Artystyczne Krzysztof Mazur |
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa |
ALEX Centrum Konferencyjno-Hotelowe |
Drukarnia Attyla |
* * *
W organizacji koncertu pomogli: Drukarnia Attyla, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Zamościu, Centrum Konferencyjno-Hotelowe ALEX, PGE Zamojska Korporacja Energetyczna SA, PGE Dystrybucja Zamość Sp. z o.o., Urząd Miasta Zamość, BROADWAY Club & Restaurant, Stowarzyszenie Zamojski Klub Jazzowy im. Mieczysława Kosza, WENA Kowalstwo Artystyczne - Krzysztof Mazur, VERONA Cafe Club, Przedsiębiorstwo Handlowe PROGRESS-CHEM, Przedsiebiorstwo Innowacyjno - Wdrożeniowe EKSPRO, EURO - CAR dealer samochodów Renault, Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, RADIODYFUZJA, Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej
Patronat medialny nad imprezą sprawowali: Radio Lublin, Radio ESKA, Katolickie Radio Zamość, Tygodnik Zamojski, Kronika Tygodnia, Gazeta Miasta i Zamość TV.
Organizatorem imprezy "13 grudnia na rockowo" byli: portal internetowy Zamość onLine oraz Zamojski Dom Kultury autor / źródło: wald dodano: 2008-12-20 przeczytano: 19106 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|