|
Pięć bramek w Łomży Pięć bramek udało się strzelić zawodnikom Hetmana w meczu 31. kolejki II ligi, w której gościli na boisku ŁKS Łomża. Sami nie stracili żadnej i tym samym zwyciężyli 5 : 0.
ŁKS Łomża jest drużyną, która w rundzie wiosennej nie zdobyła jeszcze punktu. Wydawałoby się więc, że mecz przeciwko niej będzie zwykłą przechadzką, a 3 punkty można dopisać już przed gwizdkiem rozpoczynającym zawody. Jedyna niewiadoma, to liczba strzelonych bramek.
Otóż nie.
- Wbrew temu co sugerowałaby tabela mecz wcale nie był łatwy. Pomimo licznych okazji do zdobycia bramki, pierwsza połowa była wyrównana. Dopiero po strzeleniu pierwszej bramki gra z naszej strony się uspokoiła i zaczęliśmy grać swoje - powiedział dyrektor sportowy Hetmana Zbigniew Pająk.
A trzeba przyznać, że pierwsza bramka padła dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy.
Gospodarze dzielnie się bronili i groźnie kontratakowali. Nawet w sytuacji gdy przegrywali 0:2 byli bliscy zdobycia bramki kontaktowej.
Jak juz zostało wspomniane pierwsza połowa zakończyła się zwycięstwem Hetmana 1 : 0. Bramkę w 47 minucie zdobył Serges Kiema. Akcję rozpoczął dalekim wyrzutem z autu Przemek Kita. Na polu karnym gospodarzy powstało zamieszanie, ale tym udało się obrońcom wybić piłkę na rzut rożny. Idealnie zagrana piłka z narożnika boiska przez Łukasza Kaczmarka trafiła do zamykającego akcję Sergesa Kiemy, który strzałem głową otworzył wynik.
Zanim pomocnik Hetmana trafił do siatki, zamościanie mieli jeszcze kilka dogodnych sytuacji bramkowych.
Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Przemek Kita, Marek Fundakowski raz trafił w poprzeczkę, a raz jego strzał przewrotką minimalnie minął bramkę.
Drugą połowę zamościanie rozpoczęli już bez nerwów. Plan minimum był wykonany- zdobyć bramkę, która da 3 punkty.
W 53 minucie Hetman zdobywa drugą bramkę. Akcję zainicjował Szczepan Sawa, dograł do Łukasza Kaczmarka. Ten ostatni zagrał z prawej strony na pole karne, wprost na głowę Marka Fundakowskiego.
Zanim bramkarz gospodarzy po raz trzeci sięgał po piłkę do siatki, bliscy zdobycia bramki kontaktowej byli jego koledzy z drużyny.
Po jednym z kontrataków napastnik gospodarzy przelobował Mateusza Prusa, jednak zmierzającą do pustej bramki piłkę w ostatniej chwili zdołał wybić Marcin Grunt.
To co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. Swoją drugą bramkę w tym meczu zdobył Marek Fundakowski.
Autorem czwartego trafienia był Łukasz Kaczmarek, który wykorzystał prostopadłe podanie Przemka Kity.
Ten który asystował przy czwartej bramce, minutę później był autorem piątej. Przemek Kita już niejednokrotnie udowodnił, że potrafi celnie uderzyć z dalszej odległości. Tak było i tym razem, strzałem z 25 metrów zdobył kolejną bramkę dla Hetmana.
W 90 minucie powinno być juz 6 : 0, jednak po raz drugi w rundzie wiosennej zamościanie nie potrafili wykorzystać rzutu karnego. Jedenastka została podyktowana za faul na Szczepanie Sawie, a niefortunnym jej wykonawcą był Łukasz Sękowski. Młodszy z braci Sawów mógł sam wpisać się już wcześniej na listę strzelców. Będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy próbował go przelobować, ale uczynił to mało precyzyjnie i piłka stała się łupem bramkarza.
Mecz zakończył się - zgodnie z przewidywaniami - zwycięstwem Hetmana. Na pewno jest to mały kroczek na drodze do wyjścia ze strefy spadkowej. Teraz zamojską drużynę czekają dwa bardzo ważne spotkania na własnym boisku. Łatwo na pewno nie będzie, ale obie drużyny - KSZO Ostrowiec i OKS Olsztyn - są w zasięgu podopiecznych trenera Orzeszka.
ŁKS Łomża - Hetman 0 : 5 (0:1)
Bramki: Kiema (45 min), Fundakowski 2 (51, 73 min), Kaczmarek (85 min), Kita (86 min)
Hetman: Prus - Sękowski, Grunt, Frączek (46 Staszewski), Sowa (70 K. Sawa) - Sz.Sawa, Kiema, Kita, Kaczmarek, Lytvyniuk - Fundakowski.
ŁKS: Olsztyński - Cychol, Urban, Tarnowski, Dembski - Antolak, Trzaska, M. Sowa, Remiszewski (70 Brzozowski), Walendziewski, Laskowski.autor / źródło: wald dodano: 2009-05-17 przeczytano: 12964 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|