|
Bój o pozostanie w lidze rozpoczęty. Wyjazdowy remis Hetmana Remisem 1 : 1 zakończył się pierwszy mecz barażowy pomiędzy GLKS Nadarzyn i KS Hetman Zamość. Bramkę dająca zamościanom prowadzenie zdobył przepięknym strzałem z woleja rekonwalescent Kamil Sawa. Niestety kilkanaście minut później został odwieziony do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu.
Wicemistrz III ligi grupy łódzko - mazowieckiej stanowił dla Hetmana wielką niewiadomą. Żaden z zamojskich trenerów nie widział wcześniej drużyny w meczu ligowym, a informacje o przeciwniku zdobywali od zaprzyjaźnionych trenerów zespołów, które grały z Nadarzynem w lidze.
Dopiero mecz barażowy miał tak naprawdę pokazać na ile stać wicemistrza III ligi.
Hetman do Nadarzyna wyjechał w mocno okrojonym składzie, bez Radulja, Kiemy, Sękowskiego, Rożeja i Lytvyniuka (przebywa obecnie na Ukrainie, na zwolnieniu lekarskim). Do drużyny powrócili za to rekonwalescent Kamil Sawa i Marek Baranowski, na którego doświadczenie postawili zamojscy trenerzy.
Już pierwsze minuty meczu pokazały, że nawet w tak osłabionym składzie Hetman nie powinien mieć problemów z pokonaniem przeciwnika. Do przerwy udało się jednak strzelić tylko jednego gola, choć można było pokusić się o rozstrzygniecie zawodów.
W 29 minucie po dograniu Tomka Margola Kamil Sawa z woleja strzelił nie do obrony i Hetman wyszedł na prowadzenie. Kilka minut później w słupek trafił Jakub Hałas. Dogodnych sytuacji nie wykorzystali ponadto Szczepan Sawa i Marek Fundakowski.
Tuż przed przerwą z powodu kontuzji musiał opuścić boisko Kamil Sawa. Zamojski pomocnik został odwieziony do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu, pozostał tam na obserwacji i nie wiadomo czy będzie mógł wystąpić w rewanżu.
W 55 minucie goście za sprawą Mariusza Bacławskiego doprowadzają do wyrównania. Rzut wolny wykonywał Przemek Kita. Piłka po jego strzale trafiła w mur. Dobitka również nie trafiła do bramki, za to odbiła się od któregoś z obrońców i gospodarze zainicjowali przepiękną kontrę lewą stroną zakończoną strzałem nie do obrony. Marek Baranowski nie miał żadnych szans.
Oprócz bramki, kilka minut później, Hetman stracił swojego kapitana i siłę napędową drużyny. Z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Przemek Kita i trener Orzeszek musiał sięgnąć już po zawodnika z drużyny rezerw.
Na szczęście udało się remis dowieźć do końca i w teoretycznie lepszej sytuacji przed rewanżem jest Hetman. Teraz wszystko zależy od tego, kogo trener Orzeszek będzie mógł desygnować w sobotę do gry. Na pewno nie będzie mógł skorzystać z usług Rożej, Kiemy i Radulja. Pod dużym znakiem zapytania jest występ Kity, Sawy i Lytvyniuka.
Na pewno sporym wzmocnieniem obrony będzie powrót do zespołu Łukasza Sękowskiego.
Jak zakończy się walka o pozostanie w lidze?
- Przed nami bardzo trudne zadanie, ale zawodnicy bardzo chcą utrzymać II ligę dla Zamościa - powiedział po meczu dyrektor sportowy klubu Zbigniew Pająk - Jeśli w sobotę zagrają tak jak dziś, z wielkim sercem, zaangażowaniem i wolą walki, to o wynik powinniśmy być spokojni.
W minionej rundzie niejednokrotnie Hetman pokazał, że potrafi się zmobilizować i walczyć do końca. Miejmy nadzieję, że nie inaczej będzie w rewanżu, i II liga pozostanie w Zamościu na kolejny sezon.
GLKS Nadarzyn - Hetman 1 : 1 (0:1)
Bramki: Bacławski (55 min) - K.Sawa (29 min)
Żółte kartki: Gnoiński, Bacławski, Kopiś (N) - Baranowski, Sowa, Grunt, Fundakowski, Staszewski (H)
Hetman: Baranowski - Sowa, Grunt, Frączek, Kaczmarek - K.Sawa (45 Staszewski), Margol, Kita (67 Wybranowski, 90 Rysak), S.Sawa, Hałas - Fundakowski
autor / źródło: wald dodano: 2009-06-17 przeczytano: 13162 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|