|
Najważniejszy mecz sezonu Starsi kibice zapewne pamiętają, że niejednokrotnie o pozostaniu Hetmana w II lidze decydowała ostatnia kolejka. Można powiedzieć, że Hetman zawsze potrafił te sytuacje świetnie wykorzystać, i jeśli nawet zawodnicy schodzili z murawy pokonani, to wyniki innych spotkań gwarantowały pozostanie w lidze.
Tylko na siebie drużyna była zdana w ostatnim meczu sezonu 1998/1999. Jedną z dwóch drużyn - Hetman lub Unia Tarnów - czekał spadek do III ligi.
Jeszcze na 10 minut przed końcem meczu w Zamościu utrzymywał się wynik bezbramkowy, premiujący Unię. Doping 5 tysięcy gardeł zamojskich kibiców przyniósł w końcu efekty.
Paweł Zajączkowski dograł piłkę do Andrzeja Pidka, ten uderzył głową, jednak bramkarz gości w sobie tylko znany sposób zdołał wybić ją przed siebie. Ale już przy dobitce Pawła Pranagala, zwanego przez kolegów "Pranagool", był już bezradny.
Trzy minuty później formalności dopełnił Karol Sobczak, który przepięknym strzałem z 16 metrów wykończył akcję "Pida". To zwycięstwo dało Hetmanowi utrzymanie.
Teraz też "być albo nie być" Hetmana w II lidze zależy już tylko od zamojskich zawodników. Przed nami ostatni, i najważniejszy mecz sezonu. W drugim meczu barażowym, na zamojskim stadionie Hetman podejmować będzie GLKS Nadarzyn. Rozegrane przed trzema dniami pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, i w teoretycznie lepszej sytuacji znajdują się gospodarze zawodów. Do pozostania w lidze wystarczy im bezbramkowy remis.
Niby to niedużo, jednak patrząc na katastrofalną sytuację kadrową drużyny, może się okazać bardzo trudnym zadaniem.
Po pierwszym barażowym meczu z kadry wypadli kontuzjowani Kamil Sawa (strzelec bramki) oraz Przemek Kita (siła napędowa zespołu). Jeśli do tego dodamy pauzujących za kartki Kiemę i Rożeja oraz stojący pod dużym znakiem zapytania występ Lytvyniuka, sytuacja się bardzo komplikuje.
- Musimy grać tym co mamy, nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Mamy praktycznie gołą jedenastkę - żali się dyrektor sportowy kluby Zbigniew Pająk.
Oczywiście chodzi o zawodników, którzy występowali na drugoligowych boiskach, bo kadra została uzupełniona zawodnikami drugiego zespołu. Ci jednak nie mają doświadczenia w grze w tej klasie rozgrywek.
- Zaangażowanie i determinacja podobna do tej, jaką zaprezentowali zawodnicy w Nadarzynie, powinna mieć odzwierciedlenie w korzystnym dla nas wyniku. Drużyna jest bojowo nastawiona i zapowiada walkę - dodaje Pająk.
O tym, że zawodnicy potrafią grać z wielkim zaangażowaniem i do końca, przekonywaliśmy się już wielokrotnie. Więc chyba trzeba być dobrej myśli, ale na pewno nie zaszkodzi mocny doping, z kilku tysięcy gardeł.
10 lat temu na stadionie potrafiło się zebrać 5 tysięcy kibiców i dopingować drużynę do końca, miejmy nadzieję, że w tym najważniejszym meczu sezonu będzie podobnie.
Hetman - GLKS Nadarzyn 20 czerwca br. (sobota) godz. 17.00, Zamość (stadion OSiR)
autor / źródło: wald dodano: 2009-06-19 przeczytano: 13191 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|