|
"Gratuluję ambitnej postawy i niezłej gry" - trenerzy o meczu Hetman - Wisła Kraków Po dobrym meczu obfitującym w liczne sytuacje podbramkowe meczu 1/16 Pucharu Polski Hetman uległ Wiśle Kraków 0:3. Tym samym zamościanie pożegnali się z tegoroczną edycją pucharu. Pomimo tego, że nie strzelili żadnej bramki a stracili trzy, można powiedzieć, że pożegnali się godnie.
Ponad dwa kwadranse obie drużyny grały jak równy z równym. Później przewaga Wisły rosła z minuty na minutę i Mateusz Prus musiał się mocno napracować, żeby zbyt często nie sięgać do siatki po piłkę.
Poniżej prezentujemy podsumowanie zawodów przez trenerów obu drużyn.
Maciej Skorża, trener Wisły Kraków - Serio traktujemy Puchar Polski, zresztą dla mnie zawsze były to bardzo ważne rozgrywki. Nie inaczej było i dzisiaj. Dlatego przyjechaliśmy tutaj praktycznie optymalnym składem. Nie chcieliśmy pozwolić sobie na jakiekolwiek lekceważenie drużyny Hetmana. Wiedzieliśmy, że jest to młoda, ale bardzo ambitna drużyna. Przebieg meczu był taki, że dopóki Hetman miał siłę, to zwycięstwo Wisły nie było pewne i wynik był sprawą otwartą. Owszem, mieliśmy przewagę, mieliśmy sporo sytuacji bramkowych, ale wciąż było tylko 1:0. Cieszę się, że w końcówce potrafiliśmy wykorzystać te dwie sytuacje i Patryk Małecki był skuteczny, bo w ostatnim meczu ligowym z tym było słabo u niego. Cieszymy się z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski, co było naszym celem. Dokonaliśmy tego chyba w całkiem niezłym stylu. Drużynie Hetmana gratuluję ambitnej postawy i niezłej gry, bo te kilka sytuacji jakie stworzyli pod naszą bramką były naprawdę groźne. Słowa uznania dla rywali.
- Brożek i Małecki mieli wejść na ostatnie 30 minut, bez względu na wynik. Nie chciałem żeby robili kilkaset kilometrów na darmo i przesiedzieli mecz na ławce rezerwowych. Myślę, że dla nich to też było ważne żeby wejść na boisko. Bardzo pożyteczne było to szczególnie dla Małeckiego, który zdobył przecież dwie bramki. To był manewr zamierzony.
- Których zawodników Hetmana zapamiętałem? Sporo pracy mieliśmy dzisiaj z napastnikiem, który grał z numerem 10 (Fundakowski), na pewno był to zawodnik, który napsuł nam trochę krwi. Podobał mi się też lewy pomocnik z numerem 23 (Kaczmarek). No i bramkarz miał dzisiaj kilka wyśmienitych interwencji, nawet po meczu pogratulowałem mu osobiście. A z tego co się dowiedziałem, jest to młody chłopak. Gratuluję Andrzejowi takiego wychowanka, bo chyba rośnie ciekawy bramkarz.
Andrzej Orzeszek, trener Hetmana Zamość - Jak spadać, to z wysokiego konia. Spadliśmy z tego najwyższego, bo przegraliśmy z Mistrzem Polski, i wydaje mi się, że zrobiliśmy to z podniesioną głową.
Zespól pokazał, że stać go na całkiem niezłą grę. Praktycznie do 75 minuty prowadzenie Wisły tylko 1:0, a więc niepewne. Dopiero wprowadzenie Brożka i Małeckiego pozwoliło Wiśle na zdobycie kolejnych bramek i dowiezienie bezpiecznego wyniku do końca. Ale na pewno należą się słowa pochwały dla moich chłopaków, tym bardziej, że grają praktycznie non stop, środa - sobota, więc w nogach na pewno mają sporo. Gdyby byli trochę świeżsi to ten opór postawiony Wiśle byłby na pewno większy. Z podniesiona głową zakończyliśmy nasze zmagania w Pucharze Polski.autor / źródło: wald dodano: 2009-09-24 przeczytano: 11026 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|