Prawdziwie mistrzowski Multimedialny Pokaz Ożywiania Obrazów Omoi - Kangae zaprezentował dr sztuki, dr nauk technicznych Włodzimierz Pastuszak w Muzeum Zamojskim W takt muzyki zatańczyły cyfrowe grafiki. (12.02.).

Prodziekan Wydziału Sztuki Nowych Mediów Polsko - Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych w Warszawie, adiunkt w Zakładzie Grafiki Projektowej i Litografii, Instytutu Sztuk Pięknych Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie przybył na zaproszenie Zamojskiego Towarzystwa "RENESANS".

Licznie zgromadzone audytorium, na pierwszym spotkaniu z cyklu "Salon sztuki", powitała Elżbieta Gnyp, prezes Towarzystwa. Przedstawiła zebranym sylwetkę dr Włodzimierza Pastuszaka, mówiąc m.in.

- To osobowość, która nie wpisuje się w żadne ramy żadnego obrazu. Twórca wyjątkowy, interesujący. Nauka i sztuka, albo nauka, pasja komputerowa i twórczość artystyczna wzajemnie się przenikają. Czasami jedna zwycięża, czasem druga.
- Dziś gościmy Włodka z cyklem prezentacji pt. Omoi - Kangae. Dwa słowa, dwa znaki, dwa dźwięki wzięte z języka japońskiego. W najprostszym przełożeniu na język polski to "myśli z serca, myśli z intelektu". Dwa światy, dwa stany emocji - emocje serca, emocje intelektualne, emocje tego drugiego świata, jakie spotykamy w twórczości Włodzimierza Pastuszaka.

To spotkanie z tych niecodziennych, bo na styku nauki, techniki i sztuki - jak pisze prof. R. Banaszewski. Salę koncertową Muzeum ozdobiły grafiki, dla których inspiracją była poezja Bolesława Leśmiana. Dotknięcie myśl, miliony myśli - miało moc sprawczą, by grafiki powstały - jak podkreślała artystka Elżbieta Gnyp.

- To ogromna przyjemność z ich oglądania. Doświadczyli jej nie tylko widzowie prezentacji multimedialnej, ale także uczestnicy wystawy z 2009 roku "Dziejba leśna", zorganizowanej w ramach II Zamojskiego Biennale Sztuki, którego uczestnikiem był artysta.

Mogliśmy podziwiać prezentowane na wystawie grafiki cyfrowe wykonane techniką solwent pt.: "Boże, pełen w niebie chwały", "Jam nie Osjan", "Strzeble", które przekazał w darze Zamojskiemu Towarzystwu "RENESANS" dr Włodzimierz Pastuszak. Tymi pracami Towarzystwo rozpoczyna "kolekcję Leśmianowi", czyli kolekcję dzieł sztuki, powstającej z inspiracji twórczością Leśmiana. Za ten szczególny dar, w imieniu Towarzystwa, podziękowała jego prezes Gnyp. Dziękowała także w imieniu mieszkańców Zamościa, którym te prace będą służyć. Organizatorka pokusiła się także o pewne resume.

- Każdy z nas ma własne myśli. Są one różnego rodzaju, wszystkie jednak inspirują do czegoś. Dzięki tym naszym myślom postępuje cały rozwój cywilizacyjny. Obserwując te grafiki, myślę, jako to się dzieje, że w umyśle jednego człowieka rodzi się taka myśl, i taka kolejna myśl, że można ja zobrazować. A tu się jeszcze okazuje, że można ją zilustrować, że można ją uruchomić, ożywić obrazem i ożywić też muzyką.

Pani prezes przekazała widzom życzenia takiego skupienia, które pozwoli na "dotknięcie myśli autora". Autorowi dziękowała za możliwość dotykania tak delikatnej, tak subtelnej i tak bardzo intymnej materii, jaką jest owa myśl, czyli to coś, co jest najbardziej nasze.

- Życzę, by udało się państwu "wejść w ten obraz", oswoić go; jeśli nie, to swoimi myślami go dotknąć.

Dr Włodzimierz Pastuszak był wyraźnie usatysfakcjonowany licznym gronem widzów, za co wszystkim dziękował z całego serca. Powiedział, że przede wszystkim od paru lat czuje się normalnym belfrem akademickim. W Zamościu, ludziach, który spotkał na plenerze i wystawie - zakochał się od razu. Takich ludzi i klimatów nigdzie dotąd nie spotkał. Z drżeniem serca oczekiwał reakcji, na to, co zostanie zaprezentowane. Wcześniej udzielił nam jeszcze wyczerpującego objaśnienia na temat "Ożywiania myśli".

- Omoi - Kangae jest japonizmem. Wzięło się stąd, że pokochałem kulturę i sztukę Japonii - mówił dr Pastuszak. Pracowałem nad cyklem grafik "Myśl". Jestem przekonany, że myśl jest fundamentem świata człowieka, że na fundamencie" myśl" człowiek zbudował swój świat. Na tym fundamencie zbudowany jest także świat sztuki. Tak myślę, że najpierw była myśl, a potem słowo. Myśl jest tą tajemnicą, która o człowieku mówi wszystko.
- Myśli rodzą się z niczego. Przychodzą z otchłani. Pomyślałem, że mój umysł jest jak ocean, po którym płyną najdziwniejsze rzeczy. Czasami przepływają bez żadnych efektów, czasami układają się, czasami są tego skutki. Są najdziwniejsze. Przychodzi potrzeba, by te myśli, które pojawiają się w głowie, pokazać. Wcześniej są chaosem, który daje nieskończone możliwości. Odszukać w tym chaosie ten odpowiednik tego obrazowania jest strasznie trudno.
Znalazłem to w filozofii człowieka Dalekiego Wschodu. Jak powie Japończyk - znajdź oko swojego umysłu, bo w nim odbijają się twe myśli. Kiedy się ten stan osiągnie, to przychodzą rzeczy niezwykłe. Mnie się to udało. Nawet nie szukam tej myśli, ja ją po prostu znajduję. Można to natychmiast zobrazować. W ten sposób te myśli przełożyły sie na grafiki. Tutaj one są statyczne, są jak stopklatka, zatrzymane w kadrze. Postanowiłem pokazać jak te "myśli płyną" przez umysł, przekształcają się jedna za drugą. Tak powstał cykl zobrazowanych postaci ruchomych obrazów, ożywionych obrazów myśli, co zostanie państwu zaprezentowane.

Pierwszy pokaz to praca z 2006 roku. Dla niej inspiracją stały się utwory barda Marcina Różyckiego. Impresje m.in. z Grzesiuka były klimatami bardzo bliskimi grafikom dr Pastuszaka. Tak powstało "obrazowanie" piosenek. Zostały przypisane do grafik, następnie animacja - tak, by razem współbrzmiały. Utworom śpiewanym przez Różyckiego towarzyszą obrazy. Nie ma tu nic z fotografii, jest czysta "cyfra", a animacje zostały wykonane w 3D. Ożywają anioły, tańczą latawce, fruwają białe gołębie i jaskółki, a do tego mocno brzmi tęsknota człowieka, który poznał życie "od podszewki".

Druga prezentacja to ożywienie myśli, czyli prezentacja grafik z cyklu "Myśli i zamyślenia".

Wreszcie ożywienie obrazów - zasadnicza prezentacja. Do muzyki chóralnej z towarzyszeniem orkiestry "płyną grafiki" na tysiące różnych sposobów i "myśli". Pokazaną prezentację, a właściwie kilka różnych, należy oceniać w kategorii zjawiska. Oczywiście komputer daje ogromne możliwości, niezbędny jest jednak geniusz człowieka - artysty, który zilustruje myśl, a później ożywi tę ilustrację. Najpierw musi być jednak myśl z serca, myśl z intelektu.

Moja myśl niezmiennie podsuwała mi myśl, że była to zaiste niezwykła przyjemność obcowania z wydarzeniem, które objawiło się/ożywiło w "salonie sztuki". Okazuje się, że komputer można też wykorzystywać inaczej. Narzędzie dla każdego, wydawałoby się, że tylko warsztat - daje możliwość tworzenia różnych, tak bardzo interesujących dzieł, które stanowią twórczość Włodzimierza Pastuszaka. Od dr Pastuszaka wiemy, że są miliony myśli. Zilustrować je, a potem ożywić, to prawdziwe mistrzostwo.