|
|
 Eksplodowali po raz szóstyPo raz kolejny zespoły młodzieżowe eksplodowały w Zamojskim Domu Kultury. Szósta edycja Eksplozji miała miejsce ostatniego dnia lutego, a na scenie wystąpiło aż 9 zespołów.
Rozpoczęła Wentylacja na świat, zespół z niezbyt często spotykanym zestawem trzech gitar, znanym bardziej fanom muzyki heavy-metalowej. Jednakże tamte zespoły w odróżnieniu do Wentylacji, posiadają z reguły gitarę basową. Pierwsza kapela, o ile pamięć mnie nie myli wykonała trzy utwory, a pozostałe nie licząc ostatniego prezentowały już tylko po dwie kompozycje. Najmocniejszym punktem pierwszego zespołu był zdecydowanie wokal. Śpiewająca dziewczyna znacznie wyróżniała się spośród swoich kolegów, szczególnie, że pod koniec przestały stroić gitary.
 Naydis
Następnie przyszła kolej na Naydis. Zespół zaprezentował się całkiem nieźle. Szkoda tylko, że najpierw muzycy zaprezentowali fajny, dynamiczny utwór, a następnie zagrali wolny "Miasta pełnego ludzi". Tutaj ponownie wyróżniał się wokalista, który dysponował dobrym, mocnym wokalem i niezłą dykcją, która przydała się przy prowadzeniu całej Eksplozji. Docenić także wypada niezłe solo na gitarze.
Jako trzecie zamojskiej publiczności zaprezentowało się Muzeum Ewolucji. Zespół ze standardowym instrumentarium dwóch gitar, basu i perkusji wzbogacony o klawiszowca, który zmienił instrument na gitarę i śpiewającego w pierwszym numerze basistę. Muzeum podobnie jak poprzedni zespół niefortunnie ustalił kolejność utworów i po pierwszym choć niezbyt szybkim, ale funkowym trochę jazzującym dobrym kawałku wykonali numer dużo słabszy. Wniosek mój po ich występie był dokładnie taki sam jak mojego przyjaciela, klawiszowiec powinien zostać za swoim instrumentem, albowiem zarówno gra na gitarze jak i śpiew szły mu dużo gorzej niż gra na klawiszach.
 Muzeum Ewolucji
Czwarty zespół, a właściwie duet, to coś dla miłośników amerykańskiego stylu rodem ze Seattle i to w najsurowszej postaci. Panowie z Tranquil wykonali "I'm not ok." oraz "Want you bad" i jak na tak skromny instrumentalnie skład poradzili sobie nie najgorzej. Z pewnością nie za sprawą muzyki, ponieważ było krzywo i nierytmicznie, ale za sprawą wokalu, który i w tym momencie był na scenie najlepszy.
Intruder to pięcioosobowa grupa grająca ciężką, metalową muzykę, która zaprezentowała jeden utwór własny oraz "Seek and destroy", czyli metalowy klasyk. Piekło, które pojawiło się (na prośbę młodego wokalisty) pod sceną dowodzi, że jest wśród młodzieży zapotrzebowanie na ciężką muzykę. Pytanie tylko gdzie mogą jej posłuchać na żywo i wyszaleć się pogując czy machając głową.
 Intruder
Po ciężkim graniu, na scenie zagościł pop-rockowy 4 minutes, w którym po raz kolejny wokalistka była wyróżniającym się punktem. Ruch sceniczny, którego podczas tegorocznej Eksplozji mieliśmy jak na lekarstwo w tym momencie grał jedną z głównych ról, a miejscami odniosłem wrażenie, że nawet większą niż sam śpiew.
Kolejna kapela, kolejna wokalistka i po raz kolejny najmocniejsza w zespole. Być może dlatego, że instrumentaliści tego dnia pojawiali się na scenie w kilku zespołach. 4 pancerni i suka zaczęli od klasyki. "N.I.B." Black Sabbath zagrany szybciej niż w oryginale, ale za to zaśpiewany całkiem dobrze. Następnie wykonali "Mentalne zagubienie" swojego autorstwa i ogólnie należy powiedzieć, że wypadli bardzo przyzwoicie.
Nie wiem czy układ zespołów ustalony był świadomie, ale w mojej ocenie najlepsze zespoły wystąpiły na koniec. Przedostatni Spanish Inquisition z bardzo otwartym i mimo młodego wieku chciałoby się powiedzieć charyzmatycznym wokalistą, bardzo dobrze radzącym sobie także na gitarze na pewno zostanie zapamiętany przez kierowców, którzy dowiedzieli się, że na Kiepury zrobili jednokierunkową. Bażant, bo tak się sam nazywał, od momentu kiedy pojawił się na scenie, miał świetny kontakt z publicznością i nikt chyba nie ma wątpliwości, że jest niekwestionowanym liderem i świetnym frontmanem w najlepszym tego słowa znaczeniu. Spanish Inquisition zasłużył na pochwałę i całkiem nieźle został przyjęty przez publiczność.
 4 minutes
Kropka nad i, czy też wisienka na torcie, a mianowicie Radiofonia. Moim zdaniem obok wyżej wspomnianego zespołu najlepsza kapela szóstej odsłony Eksplozji. Zespół znany już zamojskiej publiczności zagrał dynamiczne punk-rockowe kawałki. Dwa regulaminowe utwory i na deser, czy też właściwie na bis "Biała Flaga" z repertuaru Republiki, którą także pamiętamy już ze sceny w Zamojskim Domu Kultury. Radiofonia to eksplozja muzyki sama w sobie, ilość energii oraz ekspresja jaką emanują szczególnie wokalista i gitarzysta wystarczyłaby kilku kapelom.
 4 pancerni i suka
Szósta edycja Eksplozji Zespołów Muzycznych ogólnie wypadła pozytywnie. In minus należy odnotować słabe, a chyba raczej słabo ustawione nagłośnienie oraz czasami zbyt długie przerwy między zespołami. Do mocnych stron zaliczyłbym frekwencję zarówno na scenie, jak i przed sceną, co po raz kolejny potwierdza tezę o zapotrzebowaniu na takie imprezy w naszym mieście. Nie wolno pominąć, a wręcz docenić trzeba całe rodziny, które pojawiły się tego popołudnia w ZDK, szczególnie te z małymi dziećmi. Bo kiedy jak nie za młodych lat mamy nauczyć się uczestnictwa w kulturze? Kto jak nie nasze własne rodziny ma nam pokazać pójść która stronę pójść i jak należy się zachować?
 Radiofonia
Prowadzący koncert poradził sobie również bardzo dobrze... no może dobrze, ponieważ zaliczył dwie "grube" wpadki. Pierwsza to Monty Python, wymówiony jak pyton, oraz nazwa kultowej grupy Rage Against the Machine wymówiona jak Regedege... coś tam. Chciałoby się puścić to w niepamięć i ogólnie ocenić młodego konferansjera bardzo dobrze, ale mimo, że były to tylko dwie, to tak ważne wpadki, iż przymiotnik dobry w zupełności wystarczy przy opisywaniu prowadzenia całego koncertu.
Wnioski myślę, że nasuwają się same. Szósta edycja i patrząc wstecz, kolejna udana. Są chętni do grania, a wydaje mi się, że to nie wszystkie zespoły jakie mogłyby wystąpić. Są chętni do słuchania, a nawet bawienia się przy muzyce, a to też nie wszyscy, którzy mogliby przyjść. Co prawda sala była pełna, ale pamiętam zamojskie koncerty, kiedy sale naprawdę pękały w szwach. Myślę, że gdyby poprawić trochę szczegółów technicznych za rok może być jeszcze lepiej, a mam nadzieję, że tak właśnie będzie! Tak trzymać!autor / źródło: Wojciech Kapuściński
dodano: 2010-03-02 przeczytano: 14010 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|
