- Czy zmiana środowiska z Łaszczowa na Zamość wpłynęła korzystnie na pana życie osobiste i zawodowe?

- Wpłynęła pozytywnie. Bliżej do pracy, warunki bardzo dobre, chętna młodzież. Traktuje to jako awans zawodowy. Miło jest wrócić tam, gdzie się człowiek wychował. Teraz mam więcej czasu dla rodziny. Do Łaszczowa było 50km w jedną stronę, a teraz 10 minut i jestem w domu, a nie jak poprzednio w godzinę. To naprawdę plus. Jest świetna baza, wszystko idzie w dobrym kierunku.

- Jak pan ocenia minioną rundę w wykonaniu Hetmana?

- Zajęliśmy 2 miejsce, mamy 28 punktów. W zasadzie przegraliśmy 3 mecze, 4 zremisowaliśmy. Taki mecz, którego naprawdę nie powinniśmy przegrać to spotkanie, w Szarowoli na otwarcie 2:0. Przegraliśmy także 4:2 z Omegą Stary Zamość na specyficznym boisku, na którym mało, kto potrafi grać. Jedyna porażka, jaką zanotowaliśmy u siebie to ta z Roztoczem Szczebrzeszyn na własne życzenie. Najbardziej bolą cztery remisy na wyjeździe praktycznie z beniaminkami: Gromem Różaniec, Kosmosem Józefów czy Echem Zawada. Zawsze to 8 punktów więcej, a tak? Naprawdę niewielkie są różnice w czubie tabeli, w ogóle wyrównana jest cała ta liga. Także tego trochę szkoda.

- Jak będą przebiegały przygotowania do rundy wiosennej?

- Przygotowujemy się na miejscu, bo po prostu nie ma możliwości przede wszystkim finansowych. Poza tym tutaj u siebie mamy bardzo dobre warunki do treningów. Staram się układać tak zajęcia a by odbywało to się z jakimś harmonogramem. Trenujemy 2 razy w tygodniu na hali, 3 razy w terenie. Część chłopaków trenuje z pierwszym zespołem, a gdy im odpowiada to przychodzą także na zajęcia do mnie. Przygotowania rozpoczęliśmy 9 stycznia. Mamy za sobą mecz z Kryształem Werbkowice. W planach przygotowań jest halowy turniej o puchar prezesa LZS w "Rolniczaku". Ponadto zagramy z: ASPN Hetman Zamość (03.02), Spartą Wożuczyn (10.02), Omegą Stary Zamość (17.02), Ostoją Skierbieszów (24.02), Granicą Lubycza Królewska (10.03) i na zakończenie z Echem Zawada (17.03). Liga rusza 24-25 marca.

- Czy w drużynie rezerw przewidziane są jakieś wzmocnienia?

- Nie będzie wzmocnień, bo nie ma takiej potrzeby w drużynie rezerw. Kadra liczy ponad 20 zawodników także, gdy nie będą mogli grać w pierwszej drużynie to będą grać tutaj.

- Jakie stawia pan cele przed drużyną na półmetku sezonu?

- Na pierwsze miejsce nie ma szans. Spartakusowi potrzeba chyba wygrać tylko cztery mecze i mają awans zapewniony, więc są raczej poza zasięgiem. Na pewno chcemy bronić drugie miejsce. Będzie na pewno trudno. Widać, że drużyny takie jak Roztocze czy Unia troszeczkę się pozbierały, Roztocze się wzmacnia na wiosnę i na pewno będzie z nimi ciężko. Zechcemy z nimi powalczyć. Groźna będzie także Omega, ale ich mamy tym razem u siebie. Wiadomo, że oni też nie będą wszystkiego wygrywać i potracą gdzieś te punkty po drodze.

- Proszę w kilku słowach ocenić zamojską młodzież, bo tacy zawodnicy głównie grają w pana szeregach?

- Różnie to bywało, szczególnie w meczach wyjazdowych. Są to naprawdę młodzi chłopcy i czasem na wyjazdach mogą nie sprostać. Drugą sprawą jest to, że na Hetmana wszyscy się "sprężają". Jeszcze, gdy w kadrze pojawi się jakieś znane nazwisko z pierwszego zespołu to gra się o wiele trudniej, to dodatkowo mobilizuje naszych rywali. W Łaszczowie graliśmy po prostu swoją piłkę. Prowadząc Koronę nie widziałem żeby drużyny przeciwne walczyły z takim "zębem", a tutaj trzeba się jednak napracować, żeby przywieźć te punkty. Ci chłopcy naprawdę chcą pracować.

- Jak wygląda sprawa z Lalikiem, Margolem czy Turczynem? Uważa trener, że na stałe pozostaną w pierwszej drużynie?

- Turczyn podpisał kontrakt z pierwszym zespołem i tam obecnie trenuje. Jeśli nie znajdzie dla niego miejsca trener Palik to z chęcią go wezmę do siebie. Jest młodym zawodnikiem, brak mu trochę ogrania, ale w okręgówce sobie dobrze radzi. Margol, Grela, Sowa, Czerniak, Lalik czy Hałas od dawna dostawali swoje szanse w pierwszym zespole i myślę, że ich nie zmarnują.

- W Hetmanie następują zmiany na stanowiskach szkoleniowych. Z posadą pożegnał się już trener Wieczerzak, jak wygląda sprawa pana kontraktu z Hetmanem?

- Co do spraw personalnych to ja się specjalnie wypowiadać nie będę. Ja na dzień dzisiejszy mam umowę podpisaną do końca stycznia i wiem po wstępnych rozmowach, ze zostanie przedłużona. Skończy się runda wiosenna i zobaczymy, co dalej.

- Jakie to uczucie po raz kolejny być nominowanym w plebiscycie Kroniki Tygodnia na trenera roku? Jak ocenia pan swoje szanse?

- Jest to na pewno wyróżnienie. Cieszyłem się bardzo w tamtym roku, gdy dostałem po raz pierwszy nominacje. Miło jest mi i tym razem. W tamtym roku było to zaskoczenie i od razu sukces. Cały czas mówiłem w domu, aby tylko nie ostatni. Było nas 15, ja ostatecznie drugi. W tej chwili nominowanych jest tylko 9. I naprawdę jest doborowa grupa. Jeżeli jest się obok Sadowskiego, Gacenki, gdzie maja znacznie większe sukcesy, - ale i warunki finansowe, - co tu jednak porównywać rezerwy 3 ligowej drużyny, a np. Ładę Biłgoraj czy nawet Koronę Łaszczów. W Hetmanie jest trudniej, bo priorytetem nie są rezerwy. Kolejnym nominowanym jest Robert Wieczerzak, którego juniorzy zdobyli mistrzostwo okręgu lubelskiego. Na pewno będzie dużo ciężej. Dlatego ponownie mówię sobie, aby nie być ostatnim. Chociaż uważam, że już przez sama nominację człowiek nie jest ostatni, bo jest się tym dziewiątym trenerem na Lubelszczyźnie. Trudno jest mi cos więcej powiedzieć, tym bardziej, że ubiegły rok był chyba moim najlepszym od kilku lat.