|
Z życia Tatarów, czyli unijny Zamość - rozmowa z Marią FornalZ prezesem Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego Oddział w Zamościu - Marią Fornal rozmawiam o ósmej edycji Zamojskich Spotkań Kultur, które poświęcone będą tradycji i kulturze Tatarów.
- Jaka idea przyświecała organizacji Zamojskich Spotkań Kultur?
Maria Fornal - Idea była taka aby w historię miasta, która jest często opowiadana, często pokazywana wpleść również historię nacji, które żyły w naszym mieście. Niekoniecznie zostawiły materialny ślad, niekoniecznie zostawiły dobre wspomnienia po sobie, ale były. Zapisały się w historii, wymieniane są w wielu źródłach. Doszliśmy do wniosku, że fajnie by było gdyby udało się nam jak najwięcej informacji zebrać o tych nacjach i przedstawić, nie w formie naukowej tylko opowiedzieć o niej jako o ludziach, o codziennym życiu, jaka była ich kultura materialna i sztuka, co jedli, co pozostało do dzisiaj z całej ich kultury, gdzie możemy znaleźć na terenie Zamojszczyzny bądź w samym Zamościu miejsca związane z tymi nacjami. Druga taka ważna rzecz to zmiana świadomości i podejścia do niektórych nacji. Wiemy, ze jednych lubimy bardziej, innych mniej. Doszliśmy do wniosku, że jeśli zaprosimy przedstawicieli tych nacji, bądź przedstawicieli różnych instytucji, stowarzyszeń do których należą ci ludzie i oni będą miedzy zamościanami opowiadać, będą śpiewać, tańczyć, zachowywać się tak, jakby znowu wrócili tutaj to być może wtedy coś się zmieni w nastawieniu do nich niektórych ludzi. Po latach organizacji Spotkań Kultur można zauważyć, że cel osiągnęliśmy, są pozytywne efekty.
- Jakim kulturom poświęcone były poprzednie edycje? Proszę o kilka przykładów tych wydarzeń, które były najważniejsze, najbardziej interesujące.
Maria Fornal - Interesujące były wszystkie. My nie traktujemy naszego przedsięwzięcia jako imprezy komercyjnej. Staramy się tak dobierać program żeby każdy, kto interesuje się tym tematem znalazł coś dla siebie. Wyszliśmy od trzech nacji, które najwięcej zostawiły po sobie śladów w Zamościu, czyli zaczęliśmy od Ormian, Greków, Żydów, później byli Rusini i kolejne nacje. Zaczęliśmy od nich ponieważ nie sądziliśmy, że uda nam się znaleźć tyle źródeł o tym, jakim unijnym miastem był Zamość w przeszłości, w XVII w.
Sposób organizacji tej imprezy jest trochę nietypowy. Wspólnie z Markiem Kołconem, z którym zaczynaliśmy organizację Spotkań Kultur, szukaliśmy w mediach informacji gdzie dzieje się coś związanego z nacjami, które żyły w Zamościu, jeździliśmy tam, nawiązywaliśmy kontakty, wymienialiśmy się doświadczeniami i spostrzeżeniami po tych imprezach i tak stopniowo ta impreza się rozszerzała. Wszyscy w Zamościu najbardziej pamiętają Greków. To było spotkanie poświęcone kulturom ortodoksyjnym, związanym z religią wschodnią. Trwały jedenaście dni, tego nie było nigdy wcześniej ani później. Były warsztaty, na których można się było nauczyć ikonopisania od osoby z jedynego w Polsce Studium Pisania Ikon w Bielsku Podlaskim, były warsztaty tańców greckich prowadzone przez autentycznych Greków i oczywiście kuchnia grecka. Każdy mógł spróbować tych potraw oglądając film "Moje wielkie greckie wesele". Teofilos przygotował potrawy, które "grały" w tym filmie, więc można było w jakiś sposób przenieść się na to wesele. Po tych spotkaniach mieliśmy najwięcej oddźwięku - róbcie dalej, pokazujcie następne, jest to fajne.
Później była ta nieco "chłodniejsza" kultura - Anglików, Szkotów i Irlandczyków. Z warsztatami tanecznymi, z częścią naukową. Każdy się mógł dowiedzieć czym się charakteryzowali ci ludzie, gdzie mieszkali w Zamościu, co robili tutaj, czy rzeczywiście zostawili jakiś ślad. Była muzyka i sztuka. Spotkanie węgierskie to przyjazd zespołu węgierskiego, który miał w repertuarze początkowo koncert jazzowy, ale specjalnie dla nas przygotowali jazzowe interpretacje chasydzkich utworów i byli przekonani, że to będzie koncert do słuchania, a my zaczęliśmy tańczyć. Po koncercie powiedział nam szef zespołu, że pierwszy raz, choć byli w wielu krajach europejskich, ktoś tańczył jazz. Była także prezentowana kuchnia, a dla pozostał materialny ślad, ponieważ kucharz Robert ożenił się z koleżanką z naszego Oddziału. Ani Robert nie znał języka polskiego, ani Agnieszka nie znała języka węgierskiego a okazuje się, że można było się dogadać. I to jest dowód, że kiedyś w Zamościu tyle tych nacji żyło i że świetnie się dogadywali, choć być może nie znali języka.
- Zdradźmy, że ta ósma edycja poświęcona będzie kulturze Tatarów. Czy są możliwe do odnalezienia ślady Tatarów na Zamojszczyźnie?
Maria Fornal - Bardzo dużo osób pytało - dlaczego Tatarzy? Jeśli mówimy o wszystkich nacjach, które tutaj były - to i Tatarzy. Niewiele osób o tym wie, że są ślady cmentarza tatarskiego w Zamościu, odkryte przez archeologów lecz nie zaznaczone. W źródłach mamy te najgorsze informacje związane z Tatarami, czyli jak przyszli z wojskiem Chmielnickiego - palenie i niszczenie wszystkiego co było na drodze. Najbardziej utrwaliły się w legendzie i są zmaterializowane ślady w Krasnobrodzie i Górecku Kościelnym. Były miejscowości, gdzie Tatarzy osiedli się i potem wchodzili w związki małżeńskie. Gdybyśmy się bliżej przyglądali sąsiadom to moglibyśmy znaleźć ślady w twarzach, w zachowaniach. Były chałupy tatarskie w Aleksandrowie i Biłgoraju, bardzo charakterystyczne, już rozebrane. Znaleźliśmy miejscowość nową, do tej pory rzadko proponowaną na szlakach turystycznych po Zamojszczyźnie - to Kocudza. Tam ślady Tatarów zachowały się w małej architekturze sakralnej, kapliczkach. Są ludzie, którzy pamiętają Tatarów. Ciągle krąży legenda, że kiedy Marysieńka urządzała sobie teatrzyk na wodzie w Zwierzyńcu to wspomagał ją Jan Sobieski wysyłając jeńców tatarskich z Pilaszkowic. Potomków Tatarów można spotkać na północnym wschodzie Polski, to z pochodzenia Tatarzy litewscy. Przed laty miałam okazję ich poznać i stąd pomysł, aby te znajomości wykorzystać i aby zamościanie poznali Tatarów a oni - takie piękne miasto jak Zamość.
- Pogram ma wymiar interdyscyplinarny. Obok filmów, koncerty, rekonstrukcje scen z życia tatarskiej rodziny, projekcje i prelekcje, także zwiedzanie Zamościa i Zamojszczyzny.
Maria Fornal - Tatarzy są tą wiodącą nacją ale wracamy do nacji, o których już mówiliśmy. Zaprosiliśmy Tatarów z północno-wschodniej Polski, z Białegostoku i okolic - Kruszynian, Bohoników i Studzianki, gdzie są jeszcze meczety tatarskie, mizary - cmentarze. Będziemy mieli okazję zobaczyć Tatarów o typowych cechach rasy. Postaramy się, żeby można było jak najwięcej dowiedzieć się o ich historii, o życiu codziennym, o obrzędach, o tym, co jest ciekawe w ich życiu a my tego nie znamy. Będą koncerty, podczas których będą wykonywane utwory wokalne i tańce tatarskie. Zaprosiliśmy jedyny zespół tatarski w Polsce - "Buńczuk". Jeśli chodzi o stronę obrzędową i warsztaty - to pomyśleliśmy aby wrócić do czasów wojen - stąd najpierw pokazy strzelania z łuku używanego przez Tatarów a później warsztaty, czyli możliwość postrzelania z łuku. Będzie widowisko obrzędowe, gdzie będą pokazane trzy ważne sceny w życiu Tatarów. To wszystko będzie się działo w Nadszańcu Bastionu VII. Miejsce jest nieprzypadkowe, bo jeśli kojarzymy sobie Tatarów z najeźdźcami to umieścimy tę cześć historii w obiekcie fortyfikacyjnym. To wszystko w sobotę. To taki dzień, że mogą Państwo zostawić kuchnię i codzienne obowiązki, przyjść na Rynek Wielki i spróbować tego co jest najbardziej charakterystyczne w kuchni tatarskiej. Będą cztery potrawy serwowane z najlepszej kuchni tatarskiej w Polsce - z Tatarskiej Jurty Dżennety Bogdanowicz, która gościła księcia Karola podczas jego wizyty w Polsce. Będzie można nie tylko delektować się kuchnią tatarską ale i posłuchać co jest ważne w kuchni tatarskiej, w której nie używa się wieprzowiny, bo to religia muzułmańska. Potrawy będą przywiezione i przygotowywane na oczach widzów przed muzeum. One opierają się na cieście i mięsie jagnięcym, będzie także coś na słodko.
Natomiast zapraszam wszystkich w piątek po południu a zaczynamy Spotkania przeglądem filmów o tematyce żydowskiej, prezentowanych na festiwalu "Żydowskie motywy" w Warszawie. Prezes Ewa Szprynger będzie mówiła jaka tematyka przeważa w filmach festiwalowych. Nawiązaniem do kultury żydowskiej będzie koncert zespołu miejscowego Walerego Semeniuka, "człowieka orkiestry", który gra świetnie każdą muzykę i będzie to okazja do promocji tych artystów. Ten koncert odbędzie się na dziedzińcu hotelu "Senator". To repertuar, który poderwie nsa do tańca. Będzie jeszcze koncert jakiego nie było w Zamościu - koncert Trio Karena Hakobyana z Erewania na Podwórku ul. Ormiańska Bazyliańska /z tyłu księgarni Efemeros/. To artyści, którzy przejechali na Tabor w Szczebrzeszynie. Jest to jedyna okazja by zobaczyć jakie efekty muzyczne uzyskuje się na tradycyjnych instrumentach ormiańskich. Będzie można również kupić płyty z ich muzyką. Mam nadzieję, że uda nam się przygotować niespodziankę polsko-ormiańską. Wystąpią sami mężczyźni i mam nadzieję, ze przygotują program, który zapadnie w pamięć mieszkańcom Zamościa i naszym gościom.
Trzeci dzień to poznawanie Zamościa i Zamojszczyzny i śladów związanych z Tatarami. Jak co roku proponujemy bezpłatne zwiedzanie Miasta, tak jak bezpłatne są wszystkie imprezy. To będzie dwugodzinny spacer. Będzie można zobaczyć obiekty, posłuchać i dowiedzieć się gdzie byli Tatarzy w obrębie Starego Miasta i gdzie można znaleźć ślady związane z kulturą tatarską. W niedzielę, rano - wyrusza wycieczka "Tatarskim szlakiem po Roztoczu", po miejscowościach, które znamy - Krasnobród, Górecko, Zwierzyniec, Szczebrzeszyn - a gwoździem programu będzie Kocudza. Tam poznamy wszystkie ślady po Tatarach, tam będzie można spróbować miejscowych specjałów, które przygotowują panie z najlepszego zespołu jakie widziałam na festiwalach - Zespół "Jarzębina" z Kocudzy. Będzie oprowadzał pan pochodzący z Kocudzy gwara kocudzką o wydarzeniach związanych z Tatarami. Na tę wycieczkę można zapisać się w Oddziale PTTK przy ulicy Staszica 31 w Zamościu za opłatą. Po południu proponujemy państwu występ zespołu "Mikołowianki" z Mikołowa. Panie chciały przejechać do Zamościa bo są zauroczone miastem i to dla nich bardzo ważne w karierze wystąpić na Rynku Wielkim w Zamościu. Na zakończenie Spotkań Kultur - wieczorem w Podwórku księgarni Efemeros będzie występ ukraińskiego Chóru Accord. Jeśli ktoś był w Górecku na Festiwalu Maryjnym miał okazje posłuchać jak śpiewają na głosy. Mamy nadzieję, że nam się sprawdzi podwórko. Jak Państwo zauważyliście - my odeszliśmy od organizacji imprez na Rynku Wielkim. Artystów niejednokrotnie rozpraszało to co się działo w ogródkach kawiarni. Postanowiliśmy organizować w odnowionych podwórzach, lokalach, z pięknym wystrojem odpowiadających takiej imprezie. Będzie też możliwość oglądania filmów z terenu ogródków kawiarni, ponieważ poprosiliśmy restauratorów o odpowiednie ustawienie stolików.
Będą jeszcze prelekcje. Zaprosiliśmy Artura Konopackiego z Uniwersytetu w Białymstoku, świetnego znawcę Tatarów. Wspieramy się naszymi kolegami, członkami naszego stowarzyszenia - dr Jacek Feduszka będzie mówił o "Rocznikach tatarskich". Będzie więc można poznać wiedzę o Tatarach, a potem sprawdzić ją podczas występów, prezentacji i serwowania kuchni tatarskiej.
Przy organizacji Zamojskich Spotkań Kultur wsparcie uzyskaliśmy od Prezydenta Zamościa. Mniejszą kwotę pozyskaliśmy od Marszałka Województwa. Niestety straciliśmy sponsora głównego w postaci jednego z banków. Wsparcie uzyskaliśmy od restauratorów, Sławomira Bartnika i Mirosława Kicyka oraz wielu ludzi, którzy lubią kulturę. Za pomoc wszystkim dziękuję.
- Dziękuję za rozmowę. autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2010-08-19 przeczytano: 15761 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|