|
|
 Muzyczne wieczory z Markiem Grechutą - rozmowa z Tadeuszem WicherkiemO idei i formule IV Zamojskiego Festiwalu Kultury im. Marka Grechuty, jego programie i wykonawcach rozmawiam z Tadeuszem Wicherkiem - dyrektorem artystycznym Festiwalu oraz Dyrektorem Naczelnym i Artystycznym Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego.
- Przypomnijmy, jak doszło do narodzin Zamojskiego Festiwalu Kultury im. Marka Grechuty.
Tadeusz Wicherek - Kiedy podejmowałem pracę w Zamościu, tak się złożyło, że Marek Grechuta odszedł z tego świata. Momentalnie powstała inicjatywa zorganizowania festiwalu, który upamiętniałby tego znakomitego człowieka i mieszkańca Zamościa. Padła propozycja aby zorganizować festiwal imienia Marka Grechuty.
- Dyrektora artystycznego tego Festiwalu chciałabym zapytać jak pomyślana została formuła trzydniowego festiwalu?
Tadeusz Wicherek - Wychodziłem z założenia, że gdybyśmy się tylko zamykali w repertuarze twórczości Marka Grechuty to w pewnym momencie ten repertuar by się zawęził, skończył i  trzeba by było grać wszystko w "kółko Macieju". W związku z tym zaproponowałem otwartą formułę festiwalu kultury, który prezentuje różnych wykonawców, a ci wykonawcy mają za zadanie, w formie takiego hołdu dla Marka Grechuty, zaśpiewać dwie, bądź trzy piosenki tegoż autora. W tym roku, ze względu na pełną formę musicalu, o którym za chwilę, ten repertuar "grechutowski" troszeczkę się poszerzył.
- Uznaję za znakomity pomysł wzbogacenie festiwalu o Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Marka Grechuty. Proszę o opinię na temat poziomu młodych wokalistów na przestrzeni tych trzech lat.
Tadeusz Wicherek - Za każdym razem są jakieś "perełki", które naprawdę warto pokazywać. Zapraszam tych wykonawców na koncerty, również do innych miast. Tak było w przypadku poprzedniego festiwalu, gdzie później kilka osób z naszego konkursu zaprosiłem do wspólnego koncertu z orkiestrą płocką. W tym roku zaprosiłem tych młodych wykonawców, jakby stwarzając pewna szansę dla nich, do wspólnego wykonania koncertowego wersji symfonicznej musicalu "Szalona lokomotywa". Pomyśleliśmy z panią dyrektor Anią Gruszkiewicz, żeby zaprosić do współpracy Jana Kantego Pawluśkiewicza. Pan Jan, z tego co wiem, jest teraz za granicą i nie będzie mógł być na naszym festiwalu, ale z dużą dozą współpracy i chęcią zapalił się do tego pomysłu i nadzorował całą pracę nad tworzeniem wersji symfonicznej. Młodzi wykonawcy będą mieli za zadanie znaleźć się w tym repertuarze, którzy jest dosyć trudny, ale jest to dla nich dosyć duża szansa. Po raz pierwszy, od czasów Marka, zabrzmi "Szalona lokomotywa" na żywo i to w wersji symfonicznej. Tę wersje stworzył Zbigniew Małkowicz, zamościanin, z którym współpracujemy stale, gramy jego aranżacje i kompozycje. Podjął się naprawdę trudnego zadania, bo przełożyć taką niedzisiejszą muzykę, dosyć trudną, na wersję symfoniczną, taką muzykę rozrywkową zupełnie, żeby to miało pewną całość, żeby to było spójne. To jest dosyć duże wyzwanie i myślę, że sobie z tym Zbyszek bardzo dobrze poradził. Wśród solistów prym będzie wiódł nie debiutant, tylko już uznany artysta Marcin Różycki, jeden z bardów lubelskich, który oprócz aktywnego udziału w "Szalonej lokomotywie" będzie śpiewał jeszcze kilka innych piosenek - swoich i Marka Grechuty.
- Po raz pierwszy usłyszymy laureatów w piątkowy wieczór. Przypomnijmy, że musical "Szalona lokomotywa" został zaplanowany na sobotni wieczór. To będzie "Wieczór z Markiem Grechutą" i to w klimatycznym, bardzo ważnym miejscu.
Tadeusz Wicherek - Tak. To będzie podwórko za domem, w którym urodził się Marek Grechuta,
w którym mieszkał. Ten koncert nazywamy między sobą "Podwórko Marka Grechuty". To będą utwory zaśpiewane przez laureatów podczas konkursu, z niewielkimi wyjątkami. Prowadzić go będzie znakomity Jan Poprawa, fachowiec, jak to się mówi - "Profesor od piosenki".
- Atutem, obok Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego, którą będą dyrygować aż dwaj dyrygenci, nie tylko Tadeusz Wicherek, także Zbigniew Górny, są prowadzący te koncerty - Jan Poprawa i Lech Nowicki. Proszę powiedzieć coś więcej o tej współpracy.
Tadeusz Wicherek - Jan Poprawa, człowiek o niezwykłej elokwencji i erudycji, potrafi na temat piosenek mówić godzinami. Dowodem tego są prowadzone koncerty. Zabawia publiczność, mówi na temat piosenek rzeczowo, z dużym znawstwem, mówi i zerka czy wszystkie prace sceniczne dobiegły końca. Kiedyś zażartował, że nie mówi po to, żeby pokazać ile on wie na temat piosenki, tylko żeby się panowie technicy wyrobili w czasie. Jest to człowiek, który najwięcej w Polsce, w tej chwili, wie na temat poezji śpiewanej, piosenek artystycznych. I Lech Nowicki, który na co dzień jest redaktorem w Telewizji Polonia i promuje różne programy rozrywkowe, w skład których wchodzą oczywiście piosenki. Dobór tych piosenek, jak również programów w pewnym sensie zależy od pana Lecha.
- Współpraca z Lechem Nowickim zaowocowała nagraniami koncertów realizowanych przez ciebie i Orkiestrę Symfoniczną.
Tadeusz Wicherek - Zgadza się, mieliśmy już kilka takich produkcji. Nota bene, ten koncert niedzielny też będzie realizowany przez Telewizję Polonia i Telewizję Lublin. Będzie można obejrzeć to nagranie w konkurencyjnej, ale ogólnoświatowej telewizji, czyli Telewizji Polonia.
- Co będziemy mogli usłyszeć na Rynku Wielkim w Zamościu podczas Galowego Koncertu?
Tadeusz Wicherek - Dyrygentem będzie Zbigniew Górny, znakomity poznański artysta. Zaprosił do współpracy kilka osób, m.in. Olgę Bończyk, Beatę Rybotycką, Przemysława Brannego, Krzysztofa Tyńca, który także prowadzi słownie tenże koncert. To koncert niedzielny, gdzie będą piosenki Grechuty i nie tylko, również te inne. Tutaj się ta formuła Festiwalu Kultury im. Marka Grechuty stapia z tą moją ideą, aby promować wykonawców innych autorów, ale oni mają również za zadanie pokłonić się Markowi.
- A skąd pomysł na Zbigniewa Górnego? To z powodu współpracy z wcześniejszych lat? Czy dlatego, że to mistrz nad mistrzami?
Tadeusz Wicherek - Jest to naprawdę znakomity fachowiec, człowiek estrady, który ma za sobą całą publiczność. Wszyscy go kochają, tam gdzie się pojawi i dyryguje. Jest znakomitym artystą i chciałem żeby pojawili się inni dyrygenci, a nie tylko Wicherek, Wicherek i Wicherek.
- Znakomity pomysł. Ale pan Wicherek też będzie miał swój wieczór i Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego. Muzycy pracują, trwają próby?
Tadeusz Wicherek - Tak. Już jesteśmy po kilku próbach. Jest dobrze.
- Mówimy o Marku Grechucie i o nazwie Festiwalu, która się przyjęła i stała się rozpoznawalna, ale jest problem. Nie jest to jedyny festiwal w Polsce im. Marka Grechuty. Trwają rozmowy z Danutą Grechutową. Czy są szanse utrzymania tej nazwy?
Tadeusz Wicherek - Powiem szczerze, że nie wiem jak to będzie. Z panią Danutą spotkałem się w Krakowie, była na jednym z moich spektakli w Operze Krakowskiej. Rozmawialiśmy później po spektaklu i pani Danuta jest bardzo chętna aby muzyka Marka była cały czas grana i funkcjonowała. Ale prosiła aby unikać nazwy Festiwal im. Marka Grechuty, bo założyła swoją produkcję w Krakowie. Powiedziała, proszę bardzo, róbcie festiwal i nazwijcie to: "Korowód", "Dni, których nie znamy", czy "Ocalić od zapomnienia". Obojętnie jak. Będzie bardzo szczęśliwa, że ta muzyka będzie prezentowana, będzie funkcjonowała, tylko jej prywatna prośba, żeby nie było dziesiątek festiwali Marka Grechuty. Ja to rozumiem, bo w tym momencie nazwa się deprecjonuje i rozdrabnia na różne miejsca. Tutaj jakiś festiwal piosenki przy szkole podstawowej przy jakieś niedużej miejscowości im. Marka Grechuty. Tutaj jakaś inna impreza im. Marka Grechuty i oczywiście festiwal. Ja wiem, że nasz festiwal był pierwszy. I choćby z tego powodu jakieś względy w stronę Zamościa się należą. Ale oczywiście wszystkie prawa związane z postacią Marka Grechuty ma małżonka i syn. I oni decydują, jak chcieliby tę sprawę uregulować prawnie. Nie wiem jak to będzie. Rozmawiałem z panią Danutą, prawdopodobnie przyjedzie na nasz festiwal, jest bardzo ciekawa tej wersji symfonicznej "Szalonej lokomotywy". Robimy to za zgodą pani Danuty i pana Pawluśkiewicza, pod ich nadzorem artystycznym. Czekam na konkretną odpowiedź pani Danuty, kiedy przyjedzie, hotel czeka. Tak jak powiedziałem - rozumiem stanowisko pani Danuty, rozumiem stanowisko Zamościa. Pani Danuta jest bardzo chętna do współpracy w dziedzinie twórczości Marka, tylko ma jedną prośbę, aby nazwa Festiwal im. Marka Grechuty była w jednym miejscu. Takie jest jej życzenie.
- I zapewne należy je uszanować. Natomiast można już ogłosić konkurs na nową nazwę dla tego festiwalu. A już na koniec - poproszę o rekomendację, że warto przyjść na koncerty, po to, aby ocalić od zapomnienia piosenki Marka Grechuty.
Tadeusz Wicherek - Przede wszystkim, podczas tego wieczoru w "podwórku Marka Grechuty" będą głównie piosenki Marka, ale w sobotę, ze względu na tą pełną, całą muzyczną warstwę "Szalonej lokomotywy" - będą utwory Marka Grechuty i Jana Kantego Pawluśkiewicza. Pozwoliłem sobie na zamknięcie tego repertuaru głównie w ramach tych dwóch twórców. Natomiast w niedzielę jest już formuła otwarta, wielu artystów, z różnym repertuarem i z ukłonem dla pana Marka. Myślę, że każdy widz znajdzie w tym repertuarze coś dla siebie. Serdecznie zapraszam.
- Dziękuję za rozmowę. autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2010-09-09 przeczytano: 3459 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|
