|
ZOO metamorfoza - rozmowa z Grzegorzem GarbuzemZe środków Funduszu Norweskiego i Miasta Zamościa powstaje nowy Ogród Zoologiczny. Będzie funkcjonalny, nowoczesny i spełniający wymogi ogrodu XXI wieku O jego modernizacji i planach rozwoju rozmawiam z Grzegorzem Garbuzem - dyrektorem Ogrodu Zoologicznego w Zamościu.
Teresa Madej - Kiedy zakończy się modernizacja ZOO i odbędzie się uroczyste jego otwarcie?
Grzegorz Garbuz - Zakończenie II etapu to listopad br. Wiosna przyszłego roku to realny termin na jego otwarcie ZOO dla zwiedzających. Zakończenie części budowalnej w przypadku ogrodu zoologicznego to nie kino, że puszcza się film i wpuszcza się ludzi. Należy urządzić klatki, wprowadzić zwierzęta, to zawsze trochę trwa. Zakończenie budowy nie jest równoznaczne z otwarciem obiektu.
TM - Czyli przez ten sezon ZOO nie będzie czynne?
Grzegorz Garbuz - ZOO jest czynne w tej chwili lecz zwiedzanie jest utrudnione. Jeżeli nie ma deszczowej pogody to są warunki do przejścia. W tej chwili pracuje w wielu miejscach ciężki sprzęt, jeżdżą koparki , kilkudziesięcio tonowe samochody z betonem, tiry z kamieniem i one nanoszą błoto. Nawet jeżeli jest asfaltowa ścieżką to ona jest pokryta warstwą błotnistej mazi.
TM - Proszę o rekapitulację prac na terenie ZOO - stan na koniec kwietnia.
Grzegorz Garbuz - Na dzisiaj zakończony mamy I etap, który rozpoczął się w roku 2009. Mamy nowy budynek biurowy z wejściem do ZOO razem z częścią dydaktyczną i ekspozycją pazurkowców. Wybudowano lecznicę, czyli pawilon ambulatoryjno-weterynaryjny z częścią do kwarantowania zwierząt. Został wyremontowany/wybudowany na nowo, ponieważ ze starego budynku i ze starych wybiegów nie pozostało nic poza ścianami zewnętrznymi. To pawilon wielkich kotów razem z ekspozycją akwarystyczną i terrarystyczną. To są zakończone inwestycje, zasiedlone i do zwiedzania.
Z racji tego, że udało się pozyskać jeszcze dodatkowe środki dopracowujemy niektóre rzeczy z I etapu, m.in. betonowe ściany od wewnątrz wybiegów będą wymalowane, u lwów w sawannę, natomiast na wybiegu tygrysa - na ścianach pojawi się tajga. Malują ja artyści. Na każdym z tych wybiegów są wykonywane małe stawy z kaskadami wodnymi, które będą dodatkową atrakcją i dla zwierząt i dla zwiedzających. Nie było ich w I etapie. Zamontowaliśmy platformę schodową dla niepełnosprawnych, która nie było w projekcie, a to powodowało, że część akwariów była niedostępna dla osób niepełnosprawnych. Dodatkowo tworzymy zaplecza hodowlane dla działu akwarystycznego i terrarystycznego i zacienimy hall na I Pietrze. Okleimy folią nieprzepuszczalną świetliki w dachu pawilonu. Dają za dużo światła i pomimo podwieszonej wojskowej siatki maskującej na hallu jest widniej niż wewnątrz terrarium co powoduje efekt lustrzany, czyli łatwiej się uczesać niż zobaczyć zwierzę. Zacienienie poprawi efektywność i atrakcyjność oglądania, zgubią się detale zewnętrzne i będzie się można skupić na tym co w środku.
TM - Kiedy te prace zostaną zakończone? Jaka jest ich wartość?
Grzegorz Garbuz - Do końca kwietnia. To także pieniądze z Funduszu Norweskiego. Mogliśmy je dodatkowo wykorzystać ponieważ były oszczędności na etapie przetargowym. Pozwolono nam je wykorzystać żeby rozwinąć i udoskonalić wykonanie projektu. Trzeba było bardzo szybko napisać wniosek. Natomiast w tej chwili trwają prace II etapu. Praktycznie stała stara część ZOO, poza tym co zostało zrobione, jest albo wyburzana albo przebudowywana. Wyburzane jest wszystko poza "małpiarnią", z której zostaną tylko ściany zewnętrzne, a w środku wszystko będzie przebudowane. Wszystkie wybiegi kopytnych i stajenki będą nowe. Także ekspozycja małych drapieżników, ptaków grzebiących, mini zoo z placem zabaw, nowe wybiegi niedźwiedzi, wybieg dla zwierząt Australii - to jest przebudowywane, oczyszczane i poprawiane. Wszystkie trakty piesze również będą nowe. Ze starego ogrodu zostanie kilka wybiegów typu woliera dla wielkich ptaków, wilka i dzika, które wyremontujemy we własnym zakresie. Poza tym wszystko będzie nowe, praktycznie powstaje nowy Ogród Zoologiczny.
TM - Totalna metamorfoza ZOO. A kto opracował pomysł/projekt?
Grzegorz Garbuz - Pomysł powstał w mojej głowie. Ja byłem autorem specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Potem byłem współpracowałem i koordynowałem prace projektantów z Elektroprojektu Lublin.
TM - To firma z doświadczeniem w tej materii?
Grzegorz Garbuz - Nie mieli doświadczenia, bo w Polsce trudno znaleźć architektów, którzy specjalizują się w ogrodach zoologicznych. Ci, którzy je mają to najczęściej robili tylko pojedyncze projekty i dopiero uczyli się na jakimś ogrodzie. To też najczęściej małe biura projektowe, które nie były w stanie podołać takiej kompleksowej modernizacji. Taki projekt wymagał ogromnego potencjału technicznego. Musiałaby być duża firma architektoniczna.
TM - Czy Pan wzorował się na jakimś ogrodzie w Europie, w Polsce? Jak rodziła się ta koncepcja?
Grzegorz Garbuz - Nie wzorowałem się na żadnym konkretnym ogrodzie, natomiast znam większość ogrodów: wszystkie polskie, czeskie i kilkadziesiąt zachodnioeuropejskich. Wiem jak wyglądają ogrody, wiem co chciałem i jednocześnie pamiętałem gdzie mój ogród się znajduje. To nie jest Londyn, Berlin czy Warszawa, tylko małe kresowe miasto z niezbyt potężnym budżetem. Możliwości trzeba było dopasować do moich chęci. Najbardziej mi zależało żeby to było funkcjonalne, nowoczesne, spełniające wymogi ogrodu XXI wieku, niekoniecznie musiały to być ekspozycje i wybiegi, które miałyby kogoś zaszokować czy spowodować, że będą tu zjeżdżać z tych miast, które mają ZOO.
Pierwsze co zrobiłem to zabrałem grupę architektów, którzy tu pracowali i zrobiliśmy tour po ogrodach Polski po to żeby im pokazać co chcę a czego nie chcę. A potem cały czas konsultowaliśmy się jak to ma wyglądać. Specjalnie nie wtrącałem architektom do kształtów, ale wymyśliłem sobie, że żyrafiarnię moglibyśmy wybudować w kształcie wielkiej murzyńskiej chaty, krytej strzechą. Ale gdy mi wyliczono koszt samej strzechy i konstrukcji to się okazało, że sama żyrafiarnia by kosztowała 17 - 18 mln. Trzeba się było ograniczać do realiów.
TM - Ile będzie kosztować ta, która powstanie?
Grzegorz Garbuz - W granicach 4 mln.
TM - Co jest takie kosztowne?
Grzegorz Garbuz - Budowle w ogrodach zoologicznych z reguły są kosztowne. Przykładem może być ostatnia budowa słoniarni w poznańskim ZOO, która kosztowała prawie 40 mln zł, tyle co cała modernizacja i przebudowa całego naszego ZOO. Np. budynek dla gibbonów we wrocławskim ZOO, czyli chata jawajska z nadstawem - kosztowała prawie 1 mln.
TM - Jak będzie wyglądać dom żyrafy?
Grzegorz Garbuz - To nie będzie chata. Budynek będzie w jednym stylu z obiektami już zbudowanymi. Kubaturowo będzie to ogromny budynek. Obok żyrafy będą tam jeszcz inne egzotyczne zwierzęta. Samo pomieszczenie dla żyraf to 150 m kw. i wysokie na 7 m. To praktycznie hala sportowa, plus wybieg dla niej i innych zwierząt.
TM - Czy to projekt satysfakcjonujący Pana dyrektora?
Grzegorz Garbuz - Nigdy nie ma tak, że człowiek jest zadowolony w pełni. Ja nie ma aż takiej wyobraźni technicznej. Już po wybudowaniu mówiłem, że można było inaczej. Myślę, że jak na całkowity brak doświadczenia w tego typu działaniach to sądzę, że będzie nieźle. To ZOO, którym będziemy się mogli pochwalić. Nie tylko Starówką, ale i ogrodem. Już dochodzą do mnie głosy z Włoch, że jeden z ogrodów jest zainteresowany i chciałby skorzystać z naszych doświadczeń i zbudować podobną ekspozycję akwarystyczną i terrarystyczną jak u nas, i pyta ile by to kosztowało, choć my to zrobiliśmy niedużym kosztem. To też wynikało z mojego braku doświadczenia. Nie umiałem przewidzieć jaka ilość pieniędzy jest mi potrzebna na odpowiednie aranżacje. W związku z tym trzeba to było robić metodami mniej profesjonalnymi niż robią to firmy. Z tym, że to są firmy robiące wszystko od początku do końca, a koszty są takie, że stać by nas było na 1/5 tego co myśmy zrobili. To Dubaj sobie może pozwolić na tego typu rzeczy.
TM - Jak jest z pozyskiwaniem nowych zwierząt? Potrzebne są środki finansowe?
Grzegorz Garbuz - Nie ma czegoś takiego, ponieważ większość zwierząt ja otrzymuje z innych ogrodów. W ubiegłym roku zostaliśmy członkiem elitarnej organizacji Europejskiej Unii Ogrodów Zoologicznych i Akwariów - po dziesięciu latach starań. Zostaliśmy nim w okresie kiedy wymagania przyszłych członków bardzo wzrosły. Zostaliśmy przyjęci a bez tego bylibyśmy niszowym ogrodem bez możliwości współpracy i wymiany zwierząt z innymi ogrodami.
TM - Czyli pozyskanie najnowszych zwierząt odbyło się bez kosztów?
Grzegorz Garbuz - Pozyskiwanie odbyło się bezgotówkowo. Jedyne eksponaty, które kupuję to ryby akwariowe. Sporo ryb dostałem z innych ogrodów, ale ryby, które też chcę mieć na ekspozycji nie mnożą się ogrodach, inne ogrody też kupują.
TM - W ZOO przybyło drapieżników. Tygrys to singiel. Będzie miał partnerkę?
Grzegorz Garbuz - Nie, ekspozycja wielkich kotowatych jest zamknięta. Wystarczy jeden tygrys syberyjski, żeby go pokazać zwiedzającym. Jest para lwów i para lampartów cejlońskich. Mamy dwie samice, jedną wymienimy na samca. To są koty, które w przyszłości planuję mnożyć. Więcej nie planuję bo jest problem z pozbyciem się tych zwierząt. Ogrody nie handlują zwierzętami i mi też nie wypada.
TM - Jakich zwierząt jeszcze brakuje by zapełnić pawilony? Będzie słoń?
Grzegorz Garbuz - To co mamy w tej chwili to 90% obsady ZOO. Pojawią się jeszcze nowe gatunki ryb. Słonia nie będzie. Prowadzę rozmowy z ZOO w Hamburgu na temat grupy langurów jawajskich. Bardzo ładna małpa, ruda z dużym ogonem. Oni chcą się pozbyć całego stada 8 sztuk. Będziemy sprowadzać obsadę do tych wszystkich wybiegów, które są remontowane. Misie - Tarotka i Trezor przyjadą z powrotem z Wrocławia. Będziemy sprowadzać zwierzęta w zależności od tego co nam będzie potrzeba i co będzie osiągalne. Rozmawiam z koordynatorami w sprawie fenków - lisów pustynnych do małych drapieżnych. Staram się pozyskiwać zwierzęta w miarę z bliskich okolic bo koszty transportu są po naszej stronie. Koszty przewozu lwów z Francji nie były małe.
TM - Czy zwierzęta będą miały nadawane imiona i czy będą one na tablicach informacyjnych?
Grzegorz Garbuz - To zależy jakie. Zwierzęta niższe - gady, płazy i ryby - im imion się nie nadaje. Natomiast zwierzęta naczelne w większości przyjeżdżają z imionami nadanymi przez poprzednich hodowców. Podobnie jest z większością dużych zwierząt/ssaków. Być może zamieścimy je na tablicy, choć się nie praktykuje.
TM - Byłoby sympatycznie dla zwiedzających, że np. żyrafa to Zosia.
Grzegorz Garbuz - Przy żyrafach to się rzeczywiście podaje imię, ale że tygrys ma na imię Wincent to nie słyszałem, żeby ktoś takie informacje podawał, ale to nie znaczy, że nie będziemy tego podawać.
TM - Nie ma zagrożenia opóźnienia prac i braku środków?
Grzegorz Garbuz - Tego typu problemów nie ma, ale to czy będzie opóźnienie zależy od wielu czynników, m.in. od pogody. Zima była fatalne i prace przebiegały wolniej, teraz na wielu frontach ruszyły prace pełną parą. Myślę, że wszystko będzie dobrze, zgodnie z harmonogramem, chociaż tempo jest zabójcze - jak dla mnie. To jest tylko rok na tak ogromną inwestycję, obejmującą budowę kilkunastu obiektów, a zaczęła się ona w zimie.
TM - Jaki jest całkowity koszt tych inwestycji?
Grzegorz Garbuz - Koszt I i II etapu to jest ok. 30 mln zł. Modernizacja finansowana jest z Funduszu Norweskiego i środków Miasta, bo to inwestycja miejska, prowadzona przez Biuro Zarządzania Funduszami Zewnętrznymi, tak jak wszystkie inwestycje na Starówce. ZOO jest jednostką budżetową Urzędu Miejskiego.
TM - Powstał pawilon ambulatoryjno-weterynaryjny. Na jakiej zasadzie współpracuje z ZOO?
Grzegorz Garbuz - Budynek jest nasz. Ogłosiliśmy konkurs ofert na prowadzenie lecznicy w zamian za całodobową opiekę weterynaryjną nad ogrodem zoologicznym, łącznie z profilaktyką i prowadzeniem całej dokumentacji. W rewanżu osoba, która to prowadzi płaci tylko koszty mediów, bez czynszu i prowadzi swoją działalność. To była korzystna oferta.
TM - Jaka będzie oferta programowa ZOO?
Grzegorz Garbuz - Jest organizowany program "Chroń bogactwo przyrody". Zgłosiło się już ponad 3 tys. dzieci. To są spotkania: część dydaktyczna i warsztaty ekologiczne a potem zwiedzanie ogrodu. Cieszy się dużym zainteresowaniem. Planujemy różne formy współpracy ze szkołami i innymi placówkami oświatowo-dydaktycznymi. Być może także nocne zwiedzanie ZOO. Wprowadzimy wirtualnego przewodnika po ogrodzie, czyli audio przewodnika do zakupienia przy kasie.
TM - Dziękuje za rozmowę.
Grzegorz Garbuz - Dziękuję bardzo. autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2011-04-22 przeczytano: 16325 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|