|
Sławek Wierzcholski o muzyce i nie tylkoO muzyce, mediach oraz programach rozrywkowych ze Sławkiem Wierzcholskim, liderem Nocnej Zmiany Bluesa, rozmawia Waldemar Brzyski.
- Skąd wziął się pomysł na wspólny koncert z Orkiestrą Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego?
- Jakiś czas temu wydaliśmy płytę "Blues w filharmonii", gdzie większość utworów, a właściwie wszystkie, zostały zaaranżowane na orkiestrę symfoniczną i Nocną Zmianę Bluesa. Od tego czasu grywamy wspólnie z orkiestrami symfonicznymi, graliśmy już z tym materiałem w kilkunastu miastach w Polsce. Nie było problemu żeby namówić dyrektora Wicherka na wspólny koncert.
- To był wasz drugi koncert z orkiestrą w Zamościu.
- Tak, po raz drugi zagraliśmy w Zamościu. Wcześniej graliśmy już tutaj na festiwalu im. Marka Grechuty, ale wówczas zagraliśmy raczej utwory Grechuty, chociaż były też i nasze również. Całkiem nieźle to wypadło, oglądałem później koncert w TV Polonia i mi się podobało.
- Proszę powiedzieć, czy duże trudności techniczne sprawia wam zgranie z orkiestrą? Jak to było w przypadku "Namysłowiaków"?
- Z taką orkiestrą jak Orkiestra dyrektora Wicherka wystarczyła tylko jedna próba. Spotkaliśmy się o godzinie 10, zagraliśmy 2 godziny próby i gotowe. Przecież są to tak znakomici muzycy, że z takim materiałem nie będą mieli problemu.
- Czy przygotowując materiał na płytę "Blues w filharmonii", z której większość utworów została dziś zagrana, od razu komponował je Pan z myślą o orkiestrze?
- Komponując je myślałem już o tym, żeby były zaaranżowane na orkiestrę. Można je
oczywiście wykonywać bez orkiestry, ale wówczas już tak dobrze nie wypadną. Nie powiem że blado, no ale na pewno nie będzie takiego efektu.
- Po wysłuchaniu dzisiejszego koncertu odnoszę jednak wrażenie, że publiczności bardziej podobały się utwory, które powstały na długo przed wydaniem płyty "Blues w filharmonii", np. "Blues mieszka w Polsce" czy "John Lee Hooker"...
- To są już starsze utwory, zaaranżowane teraz pod orkiestrę. No może dlatego, że bardziej podobały się same utwory. Wiadomo, że przy takiej liczbie utworów jedne się mniej podobają inne lepiej.
- Czy twierdzi Pan dalej, że "blues mieszka w Polsce"?
- Tak, jak najbardziej. Chociaż mało jest go w mediach i można odnieść zupełnie inne wrażenie, że blues jest muzyką niszową. Ale blues jest cały czas popularny i grany. W ubiegłym roku odbyło się w Polsce 30 festiwali bluesowych, jest wiele klubów, w których taka muzyka jest grana, wciąż powstają młode zespoły grające bluesa. No ale ta muzyka nie jest rozpieszczana przez media, choć nie jest jeszcze najgorzej.
- Patrząc na frekwencję podczas dzisiejszego koncertu można odnieść wrażenie, że blues rzeczywiście jest niszową muzyką. Wspólne koncerty z zamojską orkiestrą zazwyczaj ściągały tłumy. Jak Pan myśli, dlaczego dziś sala się nie wypełniła?
- Powody mogą być różne, np. ciekawy program w telewizji, zbyt wysoka cena biletu, czy może z powodu pewnej niezwykłości koncertu- blues nie jest grany z orkiestrami, to jest ewenement.
- W takim razie tym bardziej powinien zaciekawić...
- Niektórzy może przyszli właśnie z ciekawości, a inni nie przyszli, bo stwierdzili, że to dziwne pomysły, jakieś kombinacje, stwierdzając, że na pewno to nie będzie nic ciekawego.
- A jak z frekwencją jest w innych miastach?
- Graliśmy ostatnio w Tychach z orkiestrą kameralną, to znacznie większe miasto niż Zamość, sala była wypełniona, ale chyba była trochę mniejsza. Trudno opiniować. Nie chcę mówić czy przyszło tutaj więcej czy mniej. Jestem wdzięczny tym, którzy przyszli i cieszę się, że ta publiczność, która przyszła dobrze się bawiła.
- Jak pan myśli, dlaczego blues jest pomijany w mediach?
- W mediach preferowana jest muzyka komercyjna. Ale nie tylko blues jest pomijany w mediach. Muzyka poważna jest grana wyłącznie w 2 programie Polskiego Radia, choć kiedyś była i w innych. Radia komercyjne są nastawione na zysk i grają to, co jest najbardziej popularne.
- Czy blues bez wsparcia mediów ma szansę się obronić?
- Na pewno nie jest łatwo. Młode pokolenie nie zna tego rodzaju muzyki, no bo skąd niby ma znać jeśli nie słyszy jej w mediach czy nie uczestniczy w koncercie. Jeszcze może jeśli w domu jest starsze rodzeństwo, to może usłyszeć. Na pewno jest to niebezpieczna sytuacja.
Ale są jeszcze ludzie, którzy chcą bluesa słuchać. W ubiegłym roku zagraliśmy 96 koncertów i tak gramy nieprzerwalnie od 29 lat. Nie wiem czy to dużo czy to mało. Żyjemy z grania muzyki. Jest to nasze podstawowe źródło utrzymania. Mówię to w tym sensie, że jeśli się chce grać na wysokim poziomie, to trzeba traktować to na poważnie a nie tylko jako hobby.
- Skoro jesteśmy w temacie mediów proszę powiedzieć, jaki ma Pan stosunek do programów typu "Idol", wyławiających różnego rodzaju talenty?
- Strasznie nie podobają mi się programy gdzie się poniża ludzi. Nie mówię tutaj konkretnie o tym czy innym programie, mówię ogólnie. Stare wygi telewizyjne wyżywają się na ludziach, którzy stoją z góry na przegranej pozycji. Takie programy niszczą ludzi, poniżają i bardzo mi się to nie podoba. Nie sądzę by to komuś pomogło. Jest to bardzo nieetyczne i jestem ogromnym przeciwnikiem takich programów.
- Jak Pan myśli, czy taki wyłowiony w programie talent ma szanse osiągnąć sukces?
- Jeśli coś się za tym kryje, jeśli taki człowiek rzeczywiście posiada talent, to jak najbardziej. Ale często jest tak, że ci ludzie stają się znani właściwie tylko z tego, że są znani, a tak naprawdę nie wiadomo co robią. Ale tak już jest i nie mówię tego z niechęcią do nich, czy broń Boże z nienawiścią. My robimy swoje, oni robią swoje. Być może to co robią celebryci jest potrzebne nie tylko im samym, ale też tym, którzy kupują kolorowe gazety czy oglądają takie programy.
- We wspomnianych programach wśród jurorów pojawiają się również muzycy, czy jeśli Sławek Wierzcholski dostałby taką propozycję, to by z niej skorzystał?
- Myślę, że tak. Myślę, że mógłbym komuś pomóc. Ale pewnie długo bym się tam nie utrzymał, bo niewykluczone, że żądano by ode mnie, żebym w określony sposób traktował uczestników programu. Na ile bym mógł chciałbym pomóc, ale nie sadzę żeby taka propozycja się w ogóle pojawiła. autor / źródło: wald dodano: 2011-05-16 przeczytano: 15222 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|