|
Schadzka z Leśmianem część IPragnęliśmy pokazać Bolesława Leśmiana nie sztampowo, trochę z przymrużeniem oka, takiego z którym "idzie się w parze". Drohobycz dba o Szulca, my chcemy zadbać o Leśmiana - mówiła Bożena Fornek - inicjatorka Leśmianowskiej Ulicy Poetyckiej w Zamościu (27-28.05.).
W programie trzydniowej Majówki leśmianowskiej na zamojskiej Starówce znalazło się wszystko co w sposób poetycki, literacki, muzyczny, plastyczny i teatralny można powiązać z sylwetką i twórczością wybitnego poety Bolesława Leśmiana. Nie zabrakło również magii.
Scenariusz przedsięwzięcia nie był przypadkowy. Wszystko miało swój głęboki sens choć może nie od razu widoczny. Organizatorzy poprowadzili wydarzenie w formie mądrej zabawy przybliżającej nam wszechstronność Leśmiana, jednego z najjaśniejszych klejnotów poezji polskie.
Sfery fantazji
Gigant polskiej poezji przez całe życie starał się zrozumieć fenomen i tragizm istnienia człowieka. Nie posiadał zmysłu praktycznego, żył w sferze fantazji. Współcześni mu uważali Leśmiana za bujającego w obłokach.
Sfery fantazji organizatorów Leśmianowskiej Ulicy Poetyckiej doświadczaliśmy przez trzy majowe dni. Doświadczali tego duzi i mali widzowie/słuchacze. Poczynając od scenerii - genialne były Adresy tej Ulicy, wpisane w otwartą przestrzeń Miasta Zamościa, w którym przez trzynaście lat mieszkał Bolesław Leśmian.
Jak wieść gminna niesie pierwszego dnia "z Leśmianem" znajdowano kapelusze "pełne poetyckich strof", a ich znalazcy mogli liczyć na nagrody niespodzianki. To strofy poetów, których Leśmian spotykał na ulicach Warszawy i Zamościa - Kazimierza Wierzyńskiego, Franciszka Fiszera, Adama Szczerbowskiego, Stefana Milera oraz Arnolda Słuckiego.
"Poezje zebrane" w Obserwatorium Poetica
Na potrzeby promocji, pierwszej edycji Dzieł wszystkich Bolesława Leśmiana, w opracowaniu prof. Jacka Trznadla Poezje zebrane (tom I), aranżacji przestrzeni poetyckiej w zamojskiej synagodze dokonali: Darek Łukasik i Dagmara Turek z Zamojskiego Domu Kultury.
Wprowadzenie w temat dzieł Leśmiana to zasługa Elizy Leszczyńskiej - Pieniak z Zamojskiego Towarzystwa Leśmianowskiego. Jego unikatowe ballady zinterpretowali młodzi aktorzy: Natalia Rzeźniak i Piotr Johaniuk z towarzyszeniem muzyki w wykonaniu Ewy Gajewskiej - wiolonczela oraz uczniów PSM w Zamościu pod kierunkiem Piotra Pieniaka.
Prof. Trznadel, zapewne obecny duchem, swoją misją opracowania dzieł wszystkich Bolesława Leśmiana bliski jest działalności Juliusza Gomulickiego - edytora dzieł Cypriana Norwida.
Jak powiedział Sławomir Bartnik z ZTL - Leśmian to nawet po śmierci nie ma za dużo szczęścia. "Poezje zebrane" wydane przez PIW w nakładzie 2 tys. egzemplarzy zniknęły z półek księgarskich w 10 miesięcy. To świadectwo popularności jego poezji i dowód na atrakcyjność czytelniczą. To rekord Polski jeśli chodzi o poezję z "górnej półki" i tak okazałe objętościowo (775 stron) dzieło. Takiego zainteresowania PIW się nie spodziewało. Handlowa niespodzianka to wynik fenomenu poezji Leśmiana, klasyka czytanego dla samej przyjemności czytania.
Już na koniec spotkania, by złamać konwencję akademii ku czci Bolesława Leśmiana, Sławomir Bartnik ujawnił, pozyskaną zza światów, recepturę "napoju cienistego". Weź szczyptę miłości, szczyptę piołunu, koniecznie maliny, listek mięty... i Tajemnicę, czyli poezję. Kto chce, niech spróbuje.
Bańka mydlana istnienia, czyli paradoks bytu
W wierszach Leśmiana znajdujemy przeciwstawienie życia i nicości ("Napój cienisty"). Personifikowana śmierć przypomina dziecko, które bawi się dmuchaniem baniek mydlanych, i z resztek życia - dmucha swoją bańkę. Poeta "traktuje świat jako pewnego rodzaju migotliwe złudzenie, bańkę mydlaną istnienia, pod którego powierzchnią czai się to groźne, nienazwane coś".
Od radosnego puszczania baniek przez dzieci na Rynku Wodnym po grozę "Opowieści niesamowitych" w kazamacie Bastionu VII. Tak wyglądał drugi dzień spotkań z poetą-metafizykiem.
Dzieci w towarzystwie dorosłych, w poetyckiej scenerii zaaranżowanej przez uczniów Liceum Plastycznego w Zamościu, nieświadome wymiaru metafizycznego bańki mydlanej, ogromną ich ilością wzbogacały atmosferę sielankowego popołudnia.
- Tuż obok jest kamienica Centralna. Tam mieszkał przez kilkanaście lat Leśmian i dlatego ta "Ulica" nosi jego imię. Napisał krótki wiersz o poetach, którym otworzymy tę "Ulicę" - powitała widzów Bożena Fornek instruktor literatury z Zamojskiego Domu Kuktury i wyrecytowała:
Księżyc to - wioska ogromniasta,
Gdzie ciszę ciuła brat mój - Srebroń,
Co siebie własnym snem przerasta,
Więc mu istnienia w srebrze - nie broń!
Baju, baju...
Leśmian pisał także wiersze z pogranicza baśni i ballady opierając się na podaniach ludowych. Pełne alegorii, symboli i służyły do ukazania postaw moralnych ("Pan Błyszczyński", "Dusiołek".) Posłużył się także słowem "klechda" zarezerwowanym dla bajki magicznej ("Klechdy sezamowe" i "Klechdy polskie".) Toteż nie mogło zabraknąć baśni na "Leśmianowskiej Ulicy Poetyckiej". Ukraińską baśń ludową "Och!" o przygodach niesfornego Iwanka opowiedział i wyśpiewał Jurij Tokar, bard ze Lwowa.
- Jestem z bliska i z daleka, jestem obcy i swój. Wszystkie bajki świata są podobne do siebie, ale ta odbiega od pozostałych. Dawno, dawno temu żyli sobie mąż i żona. Prowadzili skromny byt. Mieszkali w bardzo malowniczym miejscu, w małej chatce nad jeziorem. Nie byli do końca szczęśliwi bo nie mieli dzieci. Ale pewnej wiosny w maju żona urodziła chłopczyka. Piękny, wspaniały był jak aniołek. Rodzice nazwali go Iwanko...
Znakomita interpretacja i nostalgiczne pieśni Jurija Tokara to niejedyny atut ludowej baśni. Niesie ona przesłanie, że człowiek musi w życiu "spłonąć" nie raz aby się odrodzić i zyskać nagrodę. W wydaniu baśni "Och!" przy pomocy sztuczek leśnego skrzata z brodą do kolan.
Ukraiński bard, zapewne "spłonął" nie raz w życiu, by się odrodzić i "rzucić swój korzeń" w Zamościu. Dla podkreślenia sentymentu do naszego regionu żegnał się z publicznością przepięknie wyśpiewaną "Zamojszczyzną" ukochaną do słów poetki Alfredy Magdziak.
Marsze dla Poety
"Dziecięca fantazja" nabrała wymiaru muzycznego za sprawą uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej. Jeśli ktoś zapyta dlaczego, to odpowiem, że jest wysoce prawdopodobne, że Leśmian grywał na fisharmonii (instrument muzyczny z grupy dętych klawiszowych) w okresie pobytu w Hrubieszowie.
Występy zespołów kameralnych Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Zamościu zapowiadał Władysław Swacha, zaszczycony możliwością grania dla młodszej i starszej publiczności. W sąsiedztwie swojej nowej siedziby, doskonale zaprezentowała się w plenerze Orkiestra Dęta Państwowej Szkoły Muzycznej pod batutą Józefa Tokarza. W słońcu, z szelestem fontanny w tle, znakomicie zagrali przebój "Hello, Mary Lou" z sprzed pół wieku. Był jeszcze jazzowo-rockowy standard "The Peter Gunn Theme" i słynna kompozycja z filmu "Jndiana Jones" - "Raiders March".
Kolejno popisywała się, znana także zamojskiej publiczności, Orkiestra smyczkowa im. Wielkich Schodów Zamojskiego Ratusza Państwowej Szkoły Muzycznej w Zamościu prowadzona przez nieocenionego Leszka Firka.
Koncert posumował występ Big-Band Państwowej Szkoły Muzycznej. W roli dyrygenta gościnnie wystąpił Waldemar Skóra, choć na co dzień z tym zespołem pracuje Michał Skóra, który tym razem w zastępstwie ucznia zagrał na puzonie. Muzycy wykonali trzy popularne utwory.
Magia czy złudzenie
W swoim żywiole, idealnie wpasowując się w klimat przedsięwzięcia, pokazał się od jak najlepszej strony zamojski iluzjonista - Igor Lewandowski, magii bowiem w poezji Bolesława Leśmiana pod dostatkiem. Poetę zawsze interesowało to co niezwykłe, metafizyczne, coś, co ma znaczenie uniwersalne i ponadczasowe. Taka poezja nie pasowała do czasów, w których żył Leśmian. Tamto pokolenie po prostu nie mogło go zrozumieć.
Iluzjonista Igor, szczycący się nauczycielami z wielu krajów, na wszelkie sposoby werbował publiczność, przekonywał do siebie i zaczynął od magicznej rozgrzewki. Trzeba przyznać, że posłuch u widzów znajdował bardzo duży. A potem już w towarzystwie młodej asystentki i asystenta bawił sztuczkami, zadziwiał i intrygował opowieścią, oczywiście używając magicznej pałeczki.
Jako rzekł, iluzja dzieje się w naszych umysłach, po czym skutecznie odwracał uwagę widzów i teleportował chusteczki, usztywniał sznurki, jednym słowem - czynił sztuczki, jakby miał kontakty z siłami nadprzyrodzonymi - rewelacyjnie bawiąc wszystkich. Należy przyznać, że znakomicie opanował triki związane ze sprawną manipulacja rąk i za każdym razem zaskoczył i zadziwił publiczność zyskując oklaski. Może nawet zadziwił Leśmiana?
Dzieciom - "Dzieci z Bullerbyn"
Kolejna dawka dobrej zabawy i to niezależnie od wieku. Książka kultowa, niezastąpiona, idealna dla każdego - "Dzieci z Bullerbyn". To wyjątkowa książka kształtująca wyobraźnię. Cudowna i beztroska, ponieważ dostarcza dużo optymizmu każdemu, w każdym wieku.
Z zamysłem przypomnienia wszystkim dzieciństwa organizatorzy Leśmianowskiej Ulicy Poetyckiej zaprosili Przemysława Buksińskiego i Łukasza Jemioła z Lublina. W arcyzabawnych kostiumach młodzi artyści zaprezentowali najciekawsze przygody przyjaciół z cudownych, beztroskich lat, z książki Astrid Lindgren.
Łukasz Jemioła zaopatrzył się w stary akordeon produkcji niemieckiej. Zanim do niego trafił leżał na strychu przyjaciółki, której dziadek zakupił go w 1942 r. na targu w Ciechanowie.
- Tak książka została ogłoszona najwspanialszą powieścią dla dzieci. To lektura wszechczasów. Dzieje się w niej tyle, że nie sposób wybrać rzeczy najważniejsze, wszystko jest ważne. Wybraliśmy te historie, które są dla nas przyjemne. Chcemy powiedzieć o chłopcach, którzy teraz są mężczyznami, o kobietach, które kiedyś były dziewczętami, i o ich przyjaźni, która potrafi zniszczyć najdurniejszego brana. O tym opowiemy. Będziemy trochę opowiadać, trochę mówić , trochę czytać i grać. A publiczność będzie się z nami uczyć na pamięć fragmentów "Dzieci z Bullerbyn" - rozpoczynał swój występ lubelski animator kultury Przemysław Baksiński.
I zaczęło się na dobre: raz, dwa, trzy na me wezwanie, a za czwartym niech się stanie, a za piątym niech tu będzie, a za szóstym huknie wszędzie...
cdn...autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2011-06-01 przeczytano: 18958 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|