Wyjazd został zorganizowany z inicjatywy nauczycieli wychowania fizycznego 2LO w Zamościu. Rozpoczął się 5 lutego 2007 r i trwał dokładnie tydzień. Uczestnikami wyjazdu byli przede wszystkim uczniowie naszej szkoły, ale do Zakopanego pojechali również ludzie z I LO. Obóz narciarski odbywał się tydzień przed feriami, dlatego w czasie jego trwania musieliśmy mieć normalne lekcje. W czasie obozu odbywały się zajęcia z języka angielskiego, lekcje geografii zastąpiło nam oglądanie pięknych krajobrazów, a w ramach matematyki mogliśmy sobie policzyć na przykład narciarzy na stoku. Albo orczyki na wyciągu. Zajęcia były miłą odmianą po tygodniach nudnej nauki w szkole.

Jak się nie wywrócisz...

Podzieleni na trzy grupy, zależnie od stopnia zaawansowania, doskonaliliśmy swoje umiejętności narciarskie. Niektórym wychodziło całkiem nieźle, inni ćwiczyli jazdę na plecach, na brzuchu, nartami do góry, nartami wspak, w poprzek i w innych ciekawych pozach. Ale jak powtarzali instruktorzy "jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz"- góralskie przysłowie mówiące świętą prawdę w tym wypadku świetnie się sprawdziło.
Opinie są zgodne - dobre jedzenie, dobre mieszkanie i narty - czego chcieć więcej? Lepszej pogody? - Pogoda dopisała, z kondycją też nie było najgorzej... Ludzie z I LO byli sympatyczni, może wstawanie i droga na stoki, co dzień nie były zbyt urozmaicone, ale dziś mi tego brakuje, mówi Ewelina, jedna z uczestniczek - myślę, że nasz wyjazd był udany, dodaje. W czasie pobytu odwiedziliśmy również aquapark, kręgielnię i Krupówki, byliśmy w kinie, znalazł się też czas na dyskotekę. Albo na nocne kąpiele śnieżne, czy oglądanie filmów o taternikach. Ostatniego dnia pobytu odbyły się zawody w slalomie. W kategorii chłopców, pierwsze miejsce zdobył Daniel Szkałuba (II k), drugie Paweł Stopa (IIf) oraz trzecie Piotr Filipiuk (If). Wśród dziewczyn, pierwsze miejsce zajęła Joanna Bizior (Ic), drugie Aleksandra Łygas (I LO), trzecie Paulina Zawadzka (Ib).
Oprócz instruktorów (prof. Jacek Kucharski prof. Tomasz Pociennik) był z nami również kierownik całego obozu, prof. Rafał Lebiedowicz, oraz pani Monika Borowska i Rafał Kucharski z I LO. Obyło się bez większych kontuzji, w razie czego był z nami lekarz. Było świetnie. Wróciliśmy zadowoleni i opaleni, pogoda nie mogła być lepsza. A w przyszłym roku powtórka z rozrywki.